Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

było serce
było serce
raz szczęściem pijane

pan policjant
pan policjant
je zdybał nad ranem

pan rozumek,
pan rozumek
to znaczy się władza

co to prawa,
znaczy z prawa
i lewa usadzał

zamknął biedne
zamknął cicho
w za ciasnym areszcie

potem poszedł
po czym poszedł
sam napić się wierzcie



15.03.2007.

Opublikowano

Aż mnie wszystko swędzi, aby dopiswać dalszy ciąg, ale nie. To co napisałaś to jest wstęp do swarów pomiędzy sercem a rozumem. Można rozwinąć wspaniałą fabułę i zamknąć nieoczekiwanym morałem.

pozdrawiam Jacek

czarna rozpacz
lament i płacz
nie kachać tak pięknie

chłodny rozum
zimny rozum
a czy serce pęknie?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jacku, też tak mam :) Jak mi kto pod pióro podejdzie, to nie ręczę za siebie.
A wiesz, kiedyś juz coś pisałam na ten temat, zerknij proszę.
Aaa, dziękuje i pozdrawiam Cię ślicznie :)

Pogaduszki

- Czemu wciąż ze mną walczysz,
O co ten cały dramat?
Napijmy się dziś na zgodę
Nie chcę się upić sama.

- Wytaczasz argumenty,
Te z największego działa,
Celujesz mi prosto w serce,
A ja się zakochałam.

- Ty rozum, masz tylko myśleć
Ja czuję, więc na co liczysz?
Jesteś ważniejszy czy co,
Zamknę ciebie w piwnicy!

Jak narty, bo idzie wiosna
Ty lubisz na chłodno, zima…
Ja chcę się rozgrzać miłością
Z mrozu nie mogę wytrzymać!

- Uspokój się moje serce
Do głowy mi kładłaś łopatą,
Jest we mnie to, co włożyłaś
Teraz mnie karcić chcesz za to?

- No nie, przyniosłam szklaneczki
Wypij ze mną dziś whisky
Bez lodu! Chcę teraz cię upić,
Wtedy się zgodzisz ze wszystkim.

- Czuję, że chcesz mnie wyłączyć
…ale masz jeszcze sumienie
Co zrobisz, gdy się obudzi
Zatłuczesz je może kamieniem?


Januszowi L. Wiśniewskiemu
za „Samotność w sieci”
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jacku, też tak mam :) Jak mi kto pod pióro podejdzie, to nie ręczę za siebie.
A wiesz, kiedyś juz coś pisałam na ten temat, zerknij proszę.
Aaa, dziękuje i pozdrawiam Cię ślicznie :)

Pogaduszki

- Czemu wciąż ze mną walczysz,
O co ten cały dramat?
Napijmy się dziś na zgodę
Nie chcę się upić sama.

- Wytaczasz argumenty,
Te z największego działa,
Celujesz mi prosto w serce,
A ja się zakochałam.

- Ty rozum, masz tylko myśleć
Ja czuję, więc na co liczysz?
Jesteś ważniejszy czy co,
Zamknę ciebie w piwnicy!

Jak narty, bo idzie wiosna
Ty lubisz na chłodno, zima…
Ja chcę się rozgrzać miłością
Z mrozu nie mogę wytrzymać!

- Uspokój się moje serce
Do głowy mi kładłaś łopatą,
Jest we mnie to, co włożyłaś
Teraz mnie karcić chcesz za to?

- No nie, przyniosłam szklaneczki
Wypij ze mną dziś whisky
Bez lodu! Chcę teraz cię upić,
Wtedy się zgodzisz ze wszystkim.

- Czuję, że chcesz mnie wyłączyć
…ale masz jeszcze sumienie
Co zrobisz, gdy się obudzi
Zatłuczesz je może kamieniem?


Januszowi L. Wiśniewskiemu
za „Samotność w sieci”

fajne
  • 3 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...