Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

No i koniec konkursu – tekstów nie było wiele, jednak te, co zostały wklejone, przysporzyły niemało kłopotów jurorom. Zdania były podzielone, koncepcje się zmieniały, jednak gwoli zasadom, trzeba było wybrać ten jedyny. Zasady konkursu nie były skomplikowane, zwracaliśmy uwagę na długość wiersza (do 8 wersów), humor i ową „planowość”. W imię różnie pojętej kultury staraliśmy się omijać zawartości bezpośrednio obrażające „rządzące głowy” (np. „faszysta”, „ojciec psychopata” itp.).
I żeby nie przedłużać:
1 miejsce otrzymuje Pani Joanna Sroka za tekst: „Pean (mł)odzieżowy”

O antropologii wzorze niedościgły,
nad tłumem młodzieży górujesz zuchwale.
Tobie ślę ten pean w owych słowach śmigłych,
boś zamiast się bawić, myślał w karnawale,
o tym aby dziatwę zgrzebnie i wygodnie
odziać mundurowo, by się nie wychylił,
czasem młodzian który, odziewając modnie
i by się z płcią jakąś inną nie pomylił.

Jako, że jury do ostatniego prawie momentu kłóciła się grzecznie o 1 miejsce, postanowiliśmy wyróżnić tekst Pana Leszka Dentmana:

O, święty Romanie od MEN-u,
patronie wszechpolskiej młodzieży,
obrońco beretów z moheru
cześć wszelka ci się należy.

Tyś dumą polskiego narodu.
Tyś ważny jest, jak cholera,
więc pojąć nie mogę dlaczego
nie mieścisz się w spodniach Leppera.

Dziękujemy za udział w konkursie i zapraszamy do kolejnych.

Opublikowano

a może teraz konkurs na Epitafia?

Epitafium Marka Siwca

Tu leży Marek Siwiec Wyznawca Światowida
Zawsze wiedział skąd miodek a skąd płynie bida
Dwie role w życiu zagrał - cienia No i wtyki
Teraz leżąc jest tym czym był zawsze Nikim

a może Epitafium niedawnego ministra Edukacji?

Epitafium Jerzego Wiatra

Tu leży Wiatr Wiolojajeczny Leży sobie w skorupkach
Bo na lufę mu wyszła partyjna klasówka
Kolesiom zawdzięcza profesorski tytuł
Ministra też przyznali za trochę tupetu

Najpierw szerzył oświatę wiecami pochodami
Dialetykę gorliwie ćwiczył donosami
Podszyta Wiatrem wiedza i nauka kwitła
Niczym miczurinowska na topoli ćwikła

Należy mu się Panie tytuł jeszcze jeden
Jakiego nie miał Paryż i mieć nie będzie Wiedeń
Ogłośmy wykazując też krztynę tupetu
Tu leży Najcelniejszego Laureat Omletu*

ten wiersz upamiętnia sławetny pobyt uczonego w krakowskim grodzie

Opublikowano

Gratuluję nagrodzonym i wyróżnionym!
Serdecznie.

Jako się rzekło: zbiorek opowiadań Jacka Ozaista "Szorty 2" z dedykacją imienną autora powędruje do... pani Joanny Soroki.
Ale - nie wcześniej niż po 12 marca (wtedy autor nadleci z hukiem na lotnisko w podkrakowskich Balicach :).
Myślę, że Wyróżniony Leszek Dentman nie obrazi się, gdy również jemu wyekspiediuję (w Bieszczady) to wydawnictwo (asher na pewno rozbuduje dedykację w małe opowiadanko - bo jest za co ;).
Pozdrawiam -
b.
PS. Szanownych laureatów proszę o przesłanie (przez PW) swoich namiarów pocztowych.

A kto by z Państwa był zainteresowany nabyciem "Szortów 2" - proszę o informację.
Oczywiście w grę wchodzi autograf twórcy, a może i dedykacja.
Szerszy anons nt. możliwości zakupu - niebawem.

Opublikowano

Całe forum powinno osądzac - czyli kilka tysięcy osób, a Michał musiałby urządzic konferencje na duuużym monitorze, hihihihi.
A poważnie pisząc - tak wybraliśmy, tak zostaje i kropa. A teraz można porozmawiac o pogodzie - w Krakowie błoto i pada :(

P. Bogdanie - Laureatka została przesłana na pv. (cała!)

Opublikowano

Gratuluję Laureatom z serca!
Fanaberko, my (pozostali konkursanci) nie przegraliśmy, a tylko nie wygraliśmy. To zasadnicza różnica. Przegrywa się wtedy, gdy się coś traci - jakieś wartości materialne albo inne (np. władzę, dobre imię itd.). Nic nie straciliśmy, a tylko zyskaliśmy dobrą zabawę (przynajmniej ja). Nie czuj się jak przegrana, szkoda życia na to. Nie po to są konkursy. :-)
To kiedy następny "jajcarski" konkurs?
Pozdrawiam Żiri oraz Wszystkich Uczestników!

Opublikowano

Ja w imieniu jury dziękuje za wyrozumiałośc - niestety nagród więcej nie było, a i tak mieliśmy ogromny kłopot z wyborem. Dlatego sam raczej nie bede się zgłaszał do osądzania - szczególnie, że potem smutno :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ból Najgorszy ból to ten, który widzimy u bliskich Wszyscy czują jak zamykasz się w sobie i stajesz się niski Czujesz jak szpilki wbijają Ci się w serce, w oczach stają łzy A ty musisz być silny i wytrzymały jak kły Mimo wszystko kły też mogą się kruszyć Lecz trzymasz się dalej, nie toniesz, by tylko ich ruszyć Oni muszą ruszyć się z miejsca i dalej żyć, bo gdy ktoś umiera Stają w miejscu i czują jak ten ktoś ich ze sobą zabiera.  
    • @Waldemar_Talar_Talar wąż wymyślił śmierć
    • Pamięć bezdenny kielich na ołtarzu myśli pełen łez i uśmiechów idących bez końca bez początku powroty zdarzeń trucizna gorąca schronienie tych obecnych co dopiero przyszli krucze skrzydła złowrogie w głowie szalejące w szatni ptaki zamknięte piórem połamane karmiąc się wspomnieniami nietoperze szklane powracają głodne zamknięte w oczu zagadce a ja wciąż niosę w dłoniach tę ciszę rozdartą jakby była kluczem do drzwi których nie ma pod powieką rośnie las — splątana ziemia gdzie każdy krok budzi echo snów odkarmionych stratą próbuję wrócić tam gdzie nigdy nie byłem śledząc tropy pozostawione przez własne odbicia ale one uciekają w głąb czasu — bez liczenia bez bicia jakby znały prawdę której ja dotknąć nie umiem i tylko wiatr co przewraca karty nieistniejących ksiąg pyta szeptem czy pamięć to dar czy przeklęta droga a ja mu odpowiadam — wciąż szukając Boga w niedomkniętych chwilach w których mieszka błąd
    • Gęste pnącza, coraz skuteczniej zniewalają bieg. Blokują już i tak trudną drogę. Na domiar złego kawałki ścian i wszelkich innych śmieci, jeszcze bardziej utrudniają parcie do przodu. A jest ono przemożne, bo też cel dla mnie istotny. Niestety. Ilość przeszkód powiększa nieustannie skale trudności.          Powstają wciąż nowe i bardziej upierdliwe. Blokują uparcie drogę. Jakby coś mnie chciało zniechęcić, wyrzucić poza nawias, gęsto zapisanej kartki, dając do zrozumienia, że jestem niepotrzebnym elementem w tej całej układance, w której nie wiem, co jest grane. Czy fałszuje orkiestra, czy wręcz przeciwnie – nie pasuję, do tonacji i rytmu świata, a cały mój wysiłek, pójdzie na marne.      Może na szczęście, nie dla całego, ale i tak, trudno mi przebrnąć przez ten, nieprzychylny tunel. Poza tym, nie mam pewności, czy warto, chociaż przeminą bezpowrotnie, jakiś bliżej nieodwracalne chwile.    Jednak  promień przywołujący, coraz słabiej, acz stanowczo, wyznacza drogę. Cel jest tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Czynniki utrudniające, przytłaczają ze wszystkich stron. Kolczaste druty jaźni, dławią i ranią niemiłosiernie.      Pomimo, że  wołanie już trudno słyszalne, odczuwam jakieś dziwnie rozpaczliwe przynaglenie. Mówi o tym, że za chwilę może być za późno. A wystarczy tak niewiele. To właściwe już tylko same echa, powtarzają wciąż to samo.   A jednak. Niemożliwe, może byś możliwym. Jeszcze trochę rozgarniania przeszkód i wchłonę sensowne wytłumaczenie. Może jeszcze nie wszystko stracone. Widzę przysłowiowe światełko w tunelu. Błyszczy daleko, lecz odległość, jakby krótsza. Mam w sobie więcej energii, spotęgowanej widocznością celu, lecz może to tylko, złudzenie.       Cholera. Światełko zaczyna zanikać. A przecież w jakiś niepojęty sposób, jestem prawie u celu podróży. Nawoływanie było przecież bardzo silne. Aż prawie bolało. Nie chcę popełniać błędów, ale czasami tak mam. Mylę cel. Może teraz, zmylił, mnie?    Jestem wewnątrz umysłu. Niestety. Przybyłem chyba za późno, bo raczej już po sprawie. Nie mogę nic na to poradzić. Czuję się jak ścierwo, wyciągnięte z zamrażarki, którym ktoś stuka, o kant przegapionej powinności.   Mogłem bardziej uwierzyć w przeszkody, by mieć większą pewność, że je pokonam, chociaż trochę wcześniej. Dupa ze mnie, a nie empatia! Może wystarczyło kilka słów zrozumienia. Przepraszam – wypowiadam w myślach – patrząc na nieruchomą ciszę.  
    • Widziałem ją w śnie? Była na ulicy? Znałem ją?   W innym śnie: Jawił się jej zarys na krętych schodach. Prowadzą one do krzywej wieży…    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...