Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tylko nie bądź Chinaskim


Rekomendowane odpowiedzi

„Boże, chroń mnie od przyjaciół, bo z wrogami dam sobie radę.”

Tak do końca, nie wiadomo kto. Przynajmniej ja nie jestem pewien , kto to powiedział pierwszy, przed tymi wszystkimi, którzy tylko powtarzali.

No i załatwiła mi robotę. Siedziałem w piątkowy wieczór, w barze „Caro” i grałem z żulami w Szybkie po złotówce. Opowiadałem im właśnie dowcip o sprzątającej mieszkanie żonie, wiecie, jak to nachyla się nad odkurzaczem, zadziera jej się kiecka, mąż widząc to, zachodzi ją od tyłu, zdejmuje majtki, wyjmuje fiuta, a ona odwraca się i mówi do niego: - Stachu, co ty wyprawiasz? Jesteś tak samo pojebany jak moi kumple z roboty -, kiedy weszła Mary i zapytała się czy nie napisałbym coś do lokalnej gazety. - Czemu nie? - pomyślałem i zgodziłem się. Ucieszyła się i wróciła do domu. Wie, że nie lubię jak mi się przeszkadza. Dopiero, gdy wróciłem z kieszenią pełną brzęczących drobniaków, mieliśmy chwilę, by o tym pogadać, znaczy niezupełnie wtedy, trochę później, dokładnie dwadzieścia minut po tym, jak oparłem ją o szafkę i wsadzałem jej od tyłu. Leżeliśmy spoceni na kanapie, paliliśmy cieniutkie Vogi z jej paczki.
- To o co chodzi z tą gazetą?
- Pogadasz z Krzyśkiem to się dowiesz wszystkiego.
- Z jakim Krzyśkiem?
- Z Krzyśkiem z Gazety.
- Kurwa. Nie znam żadnego Krzyśka z Gazety.
- Nie przeklinaj.
- Z jakim Krzyśkiem mam pogadać, żeby się dowiedzieć wszystkiego?
- z kuzynem Doroty.
- O nie. Co to to nie.
- Dlaczego tak jej nie lubisz co ?
- Nie powiedziałem, że jej nie lubię.
- Dlaczego taki jesteś?
- Nie zmieniaj tematu. To nie o mnie mowa.
- To moja przyjaciółka debilu.
- I właśnie dlatego za nią nie przepadam.
- Ty pojebany jesteś, wiesz? Co ona ci zrobiła.?
- Kiedy patrzę w jej oczy, widzę nasze tajemnice.
- Dobra, nie mamy o czym rozmawiać.
- Właśnie, że mamy.
- Nie ufasz mi skurwysynu.
- Założę się, że nawet po malutkiej kłótni wydzwaniasz do niej i wrzeszczysz do słuchawki: - a wiesz, on jest taki, śmaki i owaki wiesz co on powiedział ? Dorota, my się nie kochamy nigdy rano, bo on strasznie długo śpi, on mnie nie szanuje – ale to jeszcze nic, najgorsze jest to, że potem muszę jej spojrzeć w oczy i widzę ten wzrok, i ten uśmieszek, jakby mogła powiedzieć, powiedziałaby; - znam cię lepiej niż ty sam. wielki panie pisarzu, scenarzysto. - W jej źrenicach płyną moje wady.

Spoliczkowała mnie. Wstałem i podszedłem nagi do kredensu. Wyjąłem resztkę Jim Beam’a. Miałem dość tej kłótni, ale ona najwyraźniej nie i postanowiła dolać oliwy do ognia.
- Nalej mi też, ty chory egoisto.
- Dobrze mi z tym.
- Dlaczego ty nie szanujesz innych ludzi?
- Nie potrzebuję innych ludzi. Mogę nimi gardzić ile chcę. Ludzie są nieskomplikowani.
– A ja ?
- Ciebie kocham, to co innego.
- Akurat. Jesteś chory, jesteś kurwa chorym człowiekiem. Nie miałeś nigdy przyjaciół ?
- Nie.
- Nie dziwię się.
- A ja nie. Nie potrzebuję przyjaciół. Kiedy tracisz na moment uwagę, wbijają ci nóż w plecy. Oto cała przyjaźń.
- Nigdy nie zaznałeś przyjaźni,
- jasne , że nie BO TO NIE ISTNIEJE. ”Nikt mnie nigdy nie kochał tak jak ja sam”
- Nie chce mi się te go słuchać. Pierdolony Henry Chinaski, czy jak mu tam… Charles Bukowski.
- To napisał Kerouac a ja nazywam się Piotr Rutkowski i jestem sobą, czy to ci się podoba czy nie.
- Kiedyś powiedziałeś, że twoim największym marzeniem , jest usłyszeć z ust innej osoby komplement wychwalający twoją, zwyczajną ludzką dobroć a teraz mówisz mi takie rzeczy – powiedziała i rozpłakała się. – Nie wierzę w to co mówisz rozumiesz? Nigdy w to nie uwierzę! Nie mogłeś mnie tak kurwa oszukać. Poznałam wspaniałego człowieka i nigdy w to nie uwierzę rozumiesz? Możesz manipulować ludźmi, nienawidzić ich, odpychać od siebie, ale mnie na to nie nabierzesz. Nigdy!

Wyszedłem do kuchni, żeby przypadkiem nie zobaczyła moich łez. Spojrzałem na księżyc za oknem. . Pewnie nie słyszał naszej kłótni. Nie podsłuchiwał, bo nie musiał. Nie jest człowiekiem. Jest wolny. Nie musi udawać, kimś kim nie jest, a ja kim jestem? Cynikiem? Egoistą? Pełnym ironii, zimnym, sarkastycznym skurwysynem? Wiecznym buntownikiem z wyboru, idealistą? Patrzyłem w noc za oknem i nie mogłem znaleźć odpowiedzi. Gdzieś zatraciłem swoją naturalność, i chcę ją jak najszybciej odzyskać.
Kiedy tak stałem roztrzęsiony w kuchni, nagle poczułem ciepło jej dłoni, zaciskających się na moim brzuchu i delikatny oddech na plecach.
- To jak. Napiszesz coś dla nich?
- Napiszę. A jak to się stało , że…?
- Po prostu. Spotkaliśmy się na ulicy, mówił, że potrzebują kogoś do współpracy no to powiedziałam : - słuchaj , mój mężczyzna pisze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Piotrek, ja się chyba wypaliłem nim napisałem cokolwiek ciekawego i Ty chyba też zaczynasz zjeżdżać w dół. Nie miej mi za złe, ale piszę to co myślę. Gdzie się podział ten gość od "pokerzysty"?

Ta historia zasługuje na uwagę jak kilka innych Twoich tekstów, ale brakuje jej ikry. Ot zwykły fragment z życia człowieka, który boryka się przede wszystkim z samym sobą.
Fakt - kwestia przyjaźni jest uniwersalna, dotyka wielu z nas. Trudno jest znaleźć odpowiednich ludzi. Łatwo można się przejechać... Nie chcę tego tematu rozwijać.
No i tu mogę przyklasnąć. Z tym sobie poradziłeś nieźle.
Natomiast cała ta historia jest trochę nijaka. Dialog pierwszy zmęczyłem. Wydał mnie się nudny i nie zatrzymał ani na chwilę. Drugi taki sobie. Trzeci krótki i chyba najlepszy. Jednak jak na zakończenie tekstu to on nie pasuje. Dramatyzm historii - tego mi tu brakuje.

Tak do końca, nie wiadomo kto. Przynajmniej ja nie jestem pewien , kto to powiedział pierwszy, przed tymi wszystkimi, którzy tylko powtarzali. - uprościłbym te zdania. Uciekasz tu w stronę redundancji. Możesz to spokojnie przekazać za pomocą prostego i trafnego zdania zamiast niepotrzebnie rozwlekać. Później pojawia się ten dowcip - może powinieneś go jakoś graficznie odznaczyć - kursywą, bo ja się zgubiłem gdy nagle weszła Mary. Po prostu musiałem drugi raz przeczytać ten akapit.

Przemyśl tę historię. Jeśli przy pisaniu myślisz scenami - mnie się kojarzy z Bukowskim i jego budowanie opowiadań, z którego niewątpliwie dużo czerpiesz - to zakończ historię mocniejszym akcentem. Przywal frazą, która zostanie na dłużej. Chyba tyle chciałem napisać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cokolwiek myślisz Piotrze o sobie, ja myślę jedno - jesteś albo odważny, albo pod grubą skórą czai się wrażliwe serce bojące się ciosów, stąd gruboskórna postawa. I wyraźne, jaskrawe poglądy. Jednak nie boisz się ich głosić. Z punktu widzenia jednostki to jednostka jest najważniejsza dla samej siebie i dla utrzymania własnej egzystencji. Jednostka wszędzie wypatruje korzyści tylko dla siebie i własnego przetrwania. Natura nazwała to wolą przetrwania jak najdłużej, człowiek nazwał to egoizmem. U Homo Sapiens pojawilo się tzw. człowieczeństwo. Homo Sapiens o małym ilorazie inteligencji uczuciowej pozostaje egoistą w najczystszej formie doprowadzając Homo Sapiens o wyższej inteligencji często do skrajnych emocji, od oburzenia, poprzez sarkazm do szału. Niektórzy przyodziewają w odruchu obronnym hitynowe pancerzyki i spod nich zerkają na świat. Słyszałem kiedyś taki tekst :" Wszyscy myślą tylko o sobie jedynie ja myślę o mnie".
Może poprostu trzeba się wyluzować? Tekst ok. Podoba mi się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu opowiadanie w stylu tych które lubie, nie tylko w twoim wykonaniu. Oczywiscie podoba mi sie tytuł najbardziej. nikt nie chce byc kims , kto juz był, ale te sciezki którymi sie poruszamy(wszyscyna tym forum)są juz tak wydeptane i tyle ich jest, że nawet jeśli wydaje ci się ze wyznaczasz nową, to okazuje sie ze tylko jakąs odswieżasz, taką, ktorą dawno nikt nie dreptał. wiem, ze troche gadam nie na temat, ale najbardziej poruszyl mnie ten kawalek, gdzie Kerouac i Bukowski scieraja sie mentalnie, bitnik ze starym pijaczynaa. dwa symbole literackiej wolnosci i niezależnosci, tylko pozornie podobni, tak naprawde dzieliła ich kosmiczna przepaść. czy chcesz czy nie, unosi sie tu ich duch, zreszta nie tylko w tym tekscie. jak dla mnie to dobra atmosfera, ja lubie odychac takim ciezkim powietrzem. i jeszcze jedno:swiadomie, czy nie, podpis pod twoim imieniem i nazwiskiem, wrzuca cie na te same drogi co bohatera bukowskiego. u niego byloby to:spedytor, pakowacz, bokser,goniec,a lew posredniakow moglby spokojnie zostac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...