Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

życzę...
życzę ci muzyki w każdym tchnieniu ciszy...
życzę ci palety barw w szarości mgły...
życzę ci poezji w każdym słowie okrytym cierniem...
życzę ci smaku w goryczy okruchów dnia...
życzę ci łzy wzruszenia w szaleńczym pędzie czasu...
życzę ci wrażliwości w bezlitosnej niemocy...
życzę ci uśmiechu w strapionym pejzażu ludzkich twarzy...
życzę ci wiatru w bezwietrznym rejsie...
życzę ci uskrzydlającej mocy w nieubłaganej grawitacji..
życzę ci czułości zmysłów w ślepocie znieczulenia...
życzę ci tańca ekstazy w alkowie uniesień...
życzę ci mądrości w głupocie banałów...
życzę ci piękna w brzydocie smutków...
życzę ci siły w bólu cierpienia...
życzę ci rozkosznych chwil wieczności w ulotności zdarzeń...
życzę ci niezłomności wiary w zgubnej rzeczywistości...
życzę ci pocałunków radości w chłodzie powagi...
życzę ci krzyku duszy w milczeniu ciszy...
życzę ci światła w ciemności nocy...
życzę ci słońca w groźbie burzy...
życzę ci przyjaźni w niewierności pozorów...
życzę ci miłości w morzu nienawiści...
życzę ci...

Opublikowano

Prawdę mówiąc jakoś ta wymienianka życzeń specjalnie do mnie nie trafia.Ale nie mnie to oceniać kiepskiemu rymarzowi :).No chyba,że bym taką otrzymał od jakiejś bliższej osoby :).Jednak podobają mi się epitety.Jak widzę wszystkie wersy są zbudowane na zasadzie przeciwności.Jednak jeżeli tak to nie do końca sobie radzę z rozszyfrowaniem wersu:"życzę ci tańca ekstazy w alkowie uniesień...".Pozdrawiam

Opublikowano

Budowa wiersza omal mnie przeraziła, to życzę ci w każdym wersie to chyba nie najlepszy pomysł. Wiersz może skrywa w sobie kilka pięknych słów jednak to życzę ci przytłoczyło je całkowicie. Trudno zapamiętać z tego wiersza coś więcej niż – życzę ci. No i kropki na końcu każdej linijki też mi się nie podobają. Wydaje mi się, iż drzemie w tobie talent tylko pomysł fatalny go troszkę zaćmił. Czekam na inne wiersze. Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 to jest piękne Aniu pisanie !!! Wzruszające. Dobre.
    • Tajsko am Boże - Modry Ponie, dzie słónko tako samo śwyci, am nie ziam, nie poziam, Bachy tam só i some śmiych. Tajskno Modry Ponie. Tam dangi furajó dali i eszcze abo dzie? A Bociony kapelków nie łoślipsió, a żniwa to psiankno śpisiywanie. dzie Annioł modli sia noczajści i wpierw. Zietrz łuraduje ten zimny deszcz.             Tęsknię Boże, mój Niebieski Panie, czy tam słońce wciąż tak samo świeci, a niwa bezkresna to ciągłe pytanie? Trud żniw są jak motyli drganie, czy są tam śmiejące się dzieci? Tęskno mi za tym Niebieski Panie. Czy bocian świątkom nie zmieni zdanie, świat chmura ponura znów oszpeci, a niwa bezkresna - zadanie na pytanie. Gdzie Anioł Pański jak ranne pianie, tych modlitw przecież nie zaślepi Tęsknię Boże, Ty Niebieski Panie. Wiem, wiem- marne to moje pisanie nic to, że miłość nieprzerwanie świeci, jest niwą bezkresną- jak ciągłe pytanie. Pamięci obłoków ich jeszcze trwanie, z igieł sosnowych wzór tu nie szpeci. Tęsknię za nimi Niebieski Panie, a niwa bezkresna to zawsze pytanie.
    • @MIROSŁAW C.  tak to prawda. I cytat też bardzo dobry. Świat jest wywrócony do góry nogami dzięki
    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...