Weronika Helena Opublikowano 4 Września 2004 Autor Zgłoś Opublikowano 4 Września 2004 Szturchnęło słońce w okno Rozwiało czarne kwiaty Opadają bezwiednie jak pióra Układając się kształtnie w powietrze Uśpiło klamki, klucze uskrzydliło Rozpłynęła się w całym sercu Jak najwspanialsza ekstaza Ta magia chwyciła mnie za dusze Sztywniejąc, wmówiła mi sznurki Nadziei, miłości, pogardy i radości. Wiszę delikatnie na rodzinnej półce... [sub]Tekst był edytowany przez Weronika Helena dnia 03-03-2004 11:10.[/sub] [sub]Tekst był edytowany przez Weronika Helena dnia 09-03-2004 21:40.[/sub]
natalia Opublikowano 4 Września 2004 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2004 pierwsza i ostatnia strofa baaardzo :), ale już środkowa jakoś nie... może przez to, że nie wysiały mi się te klucze a wypadły ciężkie, mosiężne z rąk i rozsypały w hukiem?...a było tak cicho... no i rozpylanie zarazy mało takie...przyjemne. reszta przypadła mi bardzo do gustu :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
Weronika Helena Opublikowano 4 Września 2004 Autor Zgłoś Opublikowano 4 Września 2004 Natalio cóż... Dziękuje bardzo. Jeszcze to przemyśle jutro, bo to świeze dopiero co napisane. Więc mogą zajść zmiany. Cieszę się, że wpadłaś. Pozdr. śpiąca Weronika
Weronika Helena Opublikowano 4 Września 2004 Autor Zgłoś Opublikowano 4 Września 2004 Może ktoś jeszcze szturchnie w marionetke? W.
natalia Opublikowano 4 Września 2004 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2004 hmmm...inaczej uśpione klamki i uskrzydlone klucze świetne teraz natomiast najwspanialsza ekstaza? no nie wiem, ale nieprzekonuje i jakoś tak dziwnie brzmi ta najwspanialsza..wiadomo że ekstaza jest czymś wspaniałym. ale może się mylę :) poza tym to tylko moje zdanie Serdecznie pozdrawiam Natalia
Witold_Adam_Rosołowski Opublikowano 4 Września 2004 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2004 ja jeszcze bym szturchnął - "tylkom nie słońce jest" a "zwykły śmiertelnik" i po omacku nie umiem chodzić - tylko z latarką jeśli potrzeba - ale - pytanie bez odpowiedzi - czy słońce to główny "szturchant" ? czy jest jeszcze coś co potrafi - co jak on może - "co" pozwolone ma od słońca dotykać promienistych nici - wszak chodzi o półkę rodzinną - a będąc obcym jakoś mi "nie wgraj szturchać" - pozdrówko W_A_R ps. czekam na cz.II
Beata M. Opublikowano 4 Września 2004 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2004 Przedewszytkim masz tutaj śliczne opisy. Fenomenalnie dobrane słowa nie "gryzą" się z sobą. "Wiszę delikatnie na rodzinnej półce... " ten fragment chwyta za serce...
Weronika Helena Opublikowano 4 Września 2004 Autor Zgłoś Opublikowano 4 Września 2004 Adamie: :), zawsze zawchwycają mnie Twoje komentarze. Szturchać możesz tym wierszem dowoli (byle nie przeszło do agresji), bowiem mom rodziną nie jest krew, a ludzie wśród których potrafię się jakoś znaleźć, także Wy wszyscy. Natalio: zapewniam, że ekstaz jest wiele. Zresztą życie też bywa wspaniałe, a są momenty gdy jest najwspanialsze. Prawda? Beato: Dziękuję bardzo, za Twe miłe słowa, wiedz, że wdarły się w moje serce i obudziło radość. :) Wszystkim dziękuje bardzo za wszystkie słowa. Pozdrawiam Serdeczniej niż Zwykle Weronika
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się