Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I

wszystko już było zło i dobro
pieszczota zdrada śmiech i lęk
wszystko już było deszcze w sadach
bezwstydna nagość myśli grzech

i zawrót głowy zrozumienie
i rzeki ciekłe szkło na udach
była już zima ślad po zimie
i chwila złota gniew i nuda

było już wszystko była miłość
szuflady pełne jej sukienek
choć zdjęła wszystkie pod palcami
nieznane czeka tu i wszędzie

II

szukali miłości tak czystej
jak sen chłopięcy na siostrzanych kolanach
tak odważnej jak rzeczny wir
wstrzymany ramionami nastolatka
szukali jej w gałęziach czereśni
na dachach i strychach w lesie
w bójce i w kuflach piwa w kinach
a kiedy dochodził do nich jej niespodziany głos
czynili to co może nieśmiertelny czynić
granicą losu odziani w śmierć
na swoją wolność zaprzysięgali

III

szukały miłości tak pełnej
jak sen lalki szmacianej
poddanej jak warkocz grzebieniowi
i tak ostatecznej jak rozsypany mak
szukały w zamglonych lusterkach myśli
i w wielkich lustrach czerwcowego dnia
w złym i dobrym śmiechu w soli
w wosku w snach
a kiedy się rozlegał ostrzegawczy głos
szły jak w ciemne zaklęcia nic nie rozumiejąc
oddając swoje suknie oddawały życie
za nowy świat i dom

Opublikowano

Czy ja wie, czy jest źle? Fakt, że o miłości, jednak ta miłośc tutaj ma wszystkie barwy - od złota piwa do złotej chwili (a czym jest ta chwila, ta chwila własnie?). Zresztą trzy częsci pełnią swoje osobne funkcje, a co za tym idzie - są trzy perspektywy patrzenia na to uczucie - a napisane ładnym, nie banalnym językiem (chociaż tutaj mam jedno zastrzeżenie - "oddawały życie
za nowy świat" - świat jest paskudny, to jest pisanie nastolatki).
Zatem wziąśc pod uwagę podział i kto się wypowiada w danym momencie - i czytac, warto.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ja odwrotnie, wierzę że będzie TYLKO lepiej, bo to postawa optymisty; na "prawdziwe odkrycie" lepiej nie czekać, tak mi podpowiada moja trzeźwość, która jest niezależna od ilości wypitego wina na cześć moich czytelników; pozdrawiam ulubionego czytelnika! :))) J.S
Opublikowano

jedno zastrzeżenie - "oddawały życie
za nowy świat" - świat jest paskudny, to jest pisanie nastolatki).

M.Krzywak

to jest o nastolatkach! :); miłość wtedy przypomina wyprawę na K2! niektórzy giną, niektórzy tracą, niektórzy pozostają w glorii szczęśliwości; ładny komentarz, adekwatny do intencji; dzięki!
J.S

Opublikowano

mnie też się podoba (nie czytałam komentarzy, ale domyślam się, ze inni tez na TAK:P) hehe, a ta koncówka to mnie się osobiście kojaży z zamążpójściem;D ale to wszystko przez to, ze miałam egz z obrzędowości ostatnio;)) no i ślub (a właściwie to wszystko dookolne- od zaręczyn do przekludzin- czyli przenosin panny młodej do domu pana młodego) to jest obrzęd przejscia- wtedy jest się w okresie mediacyjnym - przeżywamy "smierć" i ponowne "narodziny":) (oczywiście trzeba się trzymać "scenariusza";p)
tak mi się skontekstowało kulturowo:D zboczenie;)
pozdrawiam

Opublikowano

Poemat, to jest poemat i pal licho warsztatową sprawność, bo w nim duszy mnóstwo...tak wszystko już było, ale ...to wszystko co było ciągle jest potrzebne, na jutro...dla innych, dla nas samych, bo tak jakoś jest,że szukamy ludzi...:)
pozdrawiam:)

Opublikowano

Imienniku - epopeja to, to nie jest, ale zasługuje na uwagę.
Świetnie poradziłeś sobie w pierwszej części z rymami i szkoda że dalej nie pociągnąłeś. Znając Twoje możliwości posiedź na tym jeszcze z dzień i dopieść a może wtedy..........ho ho i jeszcze więcej, bo treści znakomite.

Teraz plusuję i pozdrawiam Jacek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius muszę najpierw przeczytać coś z jego literatury, nie wstydzi się, czuje się raczej celebrytą:) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        To się odważ i zagadaj sama. On pewnie się wstydzi.
    • Alu   poezja owszem naszym deserem jest w stanie ponieść wymusić łzy albo słodyczą z pięknym uśmiechem co rozgrzał duszę w pochmurne dni   z miłą melodią bywa złączona cudnym wokalem uwiedzie nas w wieczory czerwca dociera ona w olsztyńskim zamku przepięknie gra :)
    • Wieża wysoka w oddali nad morskim klifem. Chusta z niej powiewa – to królewna uwięziona? Oby nie szczerbata, co tak macha… pranie suszy?  Uszczypnąłem osła w ucho, dalej – pół królestwa w puli!   Wertepami, przez błota i pokrzywy, przez mgły, Wśród piorunów zygzakiem… smok drogę zastępuje. Zionie ogniem – no to popas, chleb ze smalcem przekąsimy, Propan-butan kiedyś mu się skończy – takie czasy.   Zbrojni konni – jeden, drugi, trzeci, cap za fraki, na ziemię powalili. Patrol jakiś? „paszport i szczepienia! zwierz podkuty? Gdzie gaśnica?” – pod ogonem! „o wsteczny nawet nie zapytam. Chuchnij, wędrowniku!” – huuu! – „dość! kiedy zęby myłeś?”   „Precz mi z oczu, kmiocie, plebsie, nikczemniku! Dowgird, przegnaj chama batem!” – świst, trzask… ajajaj! U celu głowę zadzieram – istny drapacz chmur. No, do dzieła! kłódki jak z tytanu młotem rozbijam.   Pomoc nadchodzi... cierpliwości, chwilka… Schodów nie ma – tylko lina szubieniczna. Wspinam się, co począć, chwyt za chwytem. Pnę się z gębą uchachaną… co w posagu myślę?   Złota czy brylanty… i sto krów też się przyda. Sruu! – na głowę doniczka spada – test przetrwania? Drapię paznokciami, cegła za cegłą, coraz bliżej, Kic, kic… – na ostatniej prostej jestem – nóżki całuję!   „Mamooo! złapał się królewicz – on ci z bajki!” Podstęp… wpadłem w sidła, nieee – dalej – dzidaaa! Fik przez okno – spadochron się otwiera, za mną szybuje postać z nosem zagiętym.   W spódnicach rozdętych przez wichry… kraaaa! Miotłę odpala, gazu dodaje – smugi na niebie gęste, Warkot dwusuwa: wizg… bryyy, już mnie dopada, lada chwila. W dole wilki wyją, uciekają, smok podwinął ogon.   Słońce zaszło, w dłoniach oczy skrywa: „mnie tutaj nie było!” Koniec, po mnie… marnie skończę – ot, śliwka w kompocie. „Wracaj, słodziuteńki – wieczerza czeka i napitki. To ja, twoja milusia przyszła pani, imć teściowa.”
    • @Somalija ależ on sam wygląda (jego ułożone w kółeczko usta) jak dmuchana lala z seksszopu
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...