Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

są też tacy, którzy odpowiadają, ale brzydko, a fuj, bee
np taka pani, co to pożegnała nas, ale jej się odwidziało, a teraz tak nieładnie odpisała na komentarz Stasi zak (a jak ktoś nieładnie traktuje panią Stasię zak, to automatycznie maleje w moich oczach, sorry, nawet jeśli jego pisanie jest wspaniałe)

Opublikowano

Jak ktoś nie ma ochoty odpowiadać na komentarz jego sprawa.
Po kilku utworach bez odpowiedzi na posty, tracę ochotę na wpisywanie się
pod utworami takiego autora. Po prostu przeczytam wiersz i nawet jak mi się
podoba to nic pod nim nie napiszę.
Osobiście bardziej wkurzają mnie chamskie wpisy lub odpowiedzi.
Nie uważam się za objawienie wśród twórców, przez co wysoko cenię
sobie krytykę mojej pracy ale konstruktywną i z poczuciem taktu.
I choć osób wpisujących w ten sposób pod utworami jest na orgu
mnóstwo, to nie brakuje autorów z przerośniętym ego uważających
komentarz negujący bez wyjaśnienia za najlepszą formę krytyki.
Nie mam w zwyczaju zniżać się do ich poziomu i na takowe pseudofachowe
posty udzielać jakiejkolwiek odpowiedzi.

Opublikowano

rzeczywiście zdarza się, człowiek doskonały nigdy nie będzie,
a też trochę dziwi mnie to, iż więcej jest wpisów w dyskusjach
nie na temat utworów jakie większość z nas tutaj pokazuje innym,
ale na tematy zupełnie odbiegające, może to wszystko jest wynikiem
nie dbałości

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


w którym momencie??????????????????????????????
ten komentarz jest nieładny. niesprawiedliwy.

przesadzasz.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja również takie odnoszę wrażenie.
Umieszcza się wiersz i niech się dzieje co chce.
A przecież można zwykłe ''dziękuję''-to też forma grzecznościowa.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zgadzam się



też sobie taką cenię, zresztą chyba większość osób zajmujących się pisaniem 'na poważnie' oczekuje takich komentarzy :P
jakie kryteria ma spełniać taki komentarz?
pytam serio,
czy można zadawać pytania?
Opublikowano

Marlett,
to mnie też kilka razy wkurzyło, choć mówiąc szczerze aż tak bardzo nie oczekuję "gorących' podziękowań za ewentualny komentarz. Ale zwykłe - dziękuję - zawsze mile widziane.

Natomiast- niejako - przy okazji nasuwa mi się inna kwestyjka;
mianowicie odnoszę wrażenie jakby niektórzy "pracowali" na nabijanie sobie licznika komentarzy nie wiedząc, że nie zawsze licznik świadczy o poziomie wiedzy literackiej.
Nie wiem jaka liczna komentarzy figuruje np. przy Bartoszu Wojciechowskim, któremu jestem niezmiernie wdzięczny za wprost bezcenne informacje przesłane na priva wtedy, gdy dopiero stawiałem pierwsze kroki na tutejszym forum. Szkoda, że go już tutaj nie ma. I szczęście, że są inne osoby- które równie wysoko cenię.
Bardzo im dziękuję - Tobie Marlett też:))
Ale to tak nawiasem.

Opublikowano

Pani Kamilo mimo iż od Pani nigdy nie otrzymałem niekulturalnego postu to z chęcią odpowiem. W przypadku gdy utwór się nie podoba przynajmniej krótkie uzasadnienie. Gdy wiersz ma jakieś szanse wytknięcie błędów i być może propozycje poprawy. To w zupełności wystarczy. Jednak od ludzi zajmujących się, choćby amatorsko twórczością komentarze nie trzymajace pewnego poziomu są nie na miejscu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dzięki.
które nie trzymają poziomu?
czy zadwanie pytan- w celu, aby autor wyjasnil jest nie na miejscu?

ktos mi mówil- inteligentny czlowiek potarfi znizyc sie do czyjegos poziomu intelektualnego (nie chodzi o kuluture) i wytlumaczyć.

bo Pan jest pewnie od niedawna;)
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zgadzam się



też sobie taką cenię, zresztą chyba większość osób zajmujących się pisaniem 'na poważnie' oczekuje takich komentarzy :P
jakie kryteria ma spełniać taki komentarz?
pytam serio,
czy można zadawać pytania?

moim zdaniem jeśli coś się nie podoba
to zacytować konkrety.
zaproponować ewentualne zmiany itd
Opublikowano

Hm, to ja dam kilka własnych spostrzeżeń -
1, nie ma czegoś takiego, jak "krytyka konstruktywna" - istnieje co prawda "konstrukcjonizm", ale wątpie, czy jest chociaż kilka komentarzy spełniających założenia krytyczne "konstrukcjonizmu".
2. Niektórzy Autorzy są bardzo wymagający od innych - nie od siebie.
3. Kto zmaga się jakiś czas na ogrze (ogierze ;) ten wie, albo się dowie, że wypisywanie nawet 144 uzasadnień spotyka się raczej z niechęcią Autora, który za to docenia krótkie - "podoba się" - no to albo/albo
4.Krytyk zawodowy dostaje pieniążki - tutaj ludkowie robią to albo z pasji, albo z zamiłowania, albo z braku zajęcia, albo ze złośliwości - trzeba umieć nabrać dystansu.
5.Każdy wpis jest jakąś reakcją - czy to pozytywną, czy negatywną - ale zawsze reakcją.
6.Jeżeli ktoś decyduje się na wyjście na zewnątrz - pokazanie się światu - bo czy to internet, czy nie, zostawia ślad w formie zapisanego tekstu - i jeżeli to badziew, to nawet morze rad i porad nie uratuje tekstu - a tylko o tekst tutaj chodzi.
7. chamstwo, TWA, kolesiostwo, podwójne nicki, rejestrowanie się tylko po to, żeby po kimś bezkarnie pojechać - to jest plaga, ale plaga którą można wyczuć.
8. Jeżeli ktoś jest aktywny, czyli wpisuje się, stara się pomoc itp. - zostaje w jakis tam sposób zauważony i znany - i co za tym idzie - "nowy" na forum uzna, że stworzona jest jakas sitwa, która tworzy stado.
9. I ten punkt jest najsmutniejszy - wielu chcących odchodzi - po prostu zniechęcają się, bo ileż można...

tyla obserwacji :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jesień jest zawsze piękna w barwach ciepłych skąpana wspomina uroki lata pokory ucząc od rana ;)))
    • W podziemnym przejściu handluje głupek. Z roztartym nosem jak majeranek. Wertykalnie przedstawia swoje dzieła. Wystawia arlekiny jak z rękawa. Nostalgia za wódą wyryła mu bruzdy na czole i policzkach. Czarne jak heban usta, przepalone fajkami, wydmuchują już tylko w dal sadze. Przechodząc obok niego, wymamrotał coś pod nosem: — Kup pan książkę. Spojrzałem. Uśmiech u stóp drabiny — Henry Miller. Nowela za uśmiech i pięć fajek. Do dziś nie mogę jej zapomnieć. Wyryła mi na czole takie same bruzdy. Tyle że ja już tyle nie palę. Nieraz, kiedy czuję fajki, wstrzymuję powietrze i nie oddycham. Po drodze tyle syfu w powietrzu. Butadien w aerozolu, brylantyna we włosach. Boję się, że wybuchnę od zapalonego papierosa. Eksploduję jak brudna bomba w Central Parku. Impreza u hermafrodyty. Tam zawsze odchodziły niezłe akcje. Umówiłem się z kumplem. Furmanek jeździł bordowym polonezem. Kurwa, strach było wsiadać — bagażnik pełen dragów. Ale co tam — imprezą pachnie. Pojechaliśmy do „Kulturalnego” na parę piwek. Tam ekipa już czekała. Z głośników zalatywało Riders on the Storm – The Doors. Zapaliłem papierosa, czekając na browara. Dwóch znajomych z roku zaparkowało pod knajpą i wciągali kolejkę „wściekłego”. Wzięło mnie na kazania: — Po pijaku to średnia jazda, chłopaki. — A poza tym, na Karmelickiej macie samochód na chodniku. Pały zholują. Po pół roku na obronie dowiedziałem się, że pały… to oni. Niezły film. A Furmanek częstował ich marychą, nie wiem ile razy. I ten bagażnik z dragami. Wiem co mówię — nie raz w nim jechałem. Siedząc z Dominikiem, oglądaliśmy laski. Pełno ich tam było — w końcu „Kulturalna” i „Rentgen” to knajpy UJ-tu. Dwie miejscówki, gdzie można było naprawdę zabalować. Siedzimy i oglądamy. W drugiej Sali jakiś performance — laski w białych kitlach mieszają koktajle. Wymalowane na kobiety-wampy. Faceci z ogonami, wymachując rękami, oddają się rytmicznym, fallicznym tańcom. A my tak ukradkiem: raz na zgrabne tyłki studentek, raz na performance. Rozmawiamy o filozofii kartezjańskiej i dualizmie. Skąd ten Kartezjusz — sam nie wiem. Ale jak mawiał Dominik: — Świat na trzeźwo jest nie do przyjęcia. — Wiesz, czemu Konfucjusz jeździł tyłem na osiołku? — Bo chciał zobaczyć świat od tyłu. I tak w kółko. Zaczął się temat piękna. — Stary, wiesz czym jest piękno? — Znasz istotę piękna? Zamyśliłem się. — Piękno… rzecz względna — odpowiedziałem. — A czy brzydkie może być piękne? — No wiesz, stary… — Zrób kolejkę, to ci powiem, jak to jest. Podczas rozmowy nie zauważyliśmy, że zrobiło się ciasno przy stoliku. Wzięliśmy jakieś browary. Po chwili wracamy do rozmowy. Dominik uśmiechnięty, ciągnie swój wywód. — Bo widzisz: ona — piękna, zgrabna, rasowa blondyna. A on — niski, cherlawy, syfy na twarzy. I są razem. I się kochają. Albo odwrotnie: ona niska kulka, a on wysoki, postawny facet. Wszyscy razem, wszyscy się kochają. — No tak… w sumie często tak bywa — przytakuję. — Bo oni zanurzeni byli w tej samej boskiej materii. Dotknęli oboje istoty tego samego piękna. — Dobrze mówisz, stary. — Platon był gościem. Dominik nie zwraca na mnie uwagi, nawija dalej. — Widzisz, na rynku, przy Adasiu, jest kałuża. Brudna. Ktoś w nią splunie, ktoś zakiepuje fajkę, ohyda. Każdy ją omija, żeby nawet kaloszy nie zamoczyć. — Ale… przyświeci słońce. Odbije się w niej wieża Kościoła Mariackiego. I ta sama kałuża staje się dziełem sztuki. Możesz kupić akwarelę i będziesz się nią zachwycał całymi dniami. — Piękno, piękno i jeszcze raz piękno. Pojęcie względne. Można by o nim całymi dniami i nocami rozprawiać. Ciężko by było — gdyby się nie przysiadła Siwa. Ładna blondynka z kamienicy przy Alejach. Ojciec jakiś szych, ponoć w policji. Wiecznie go nie było — więc piliśmy i upalaliśmy się u niej w mieszkaniu. Raz o mało nie spadłem z dywanu. Siwa chodziła z Oliwią — przyjeżdżała ze Śląska. Czarnula, włosy na Kleopatrę. Rasowe kobiety, obie. Na roku było ich sporo. Ja, Dominik, Furman i Piotr — byliśmy trzy razy K. Z kilkoma jeszcze facetami byliśmy mniejszością. Rok należał do kobiet. Była drobna Kaśka — dla odmiany, ojca miała z Indii. Ładna ciemna karnacja. Była Magda z Tarnowskich Gór. Wszystkie łączyło jedno — były ładne i mądre. Ale nie o tym mowa. Siedząc z Dominem w knajpie, rozmawiając o filozofii, oglądając panienki, w pewnej chwili postanowiliśmy: — Wyruszamy. Na zachód. Na koncert do Wrocławia. Prawie wakacje, piękne lato. Wyruszamy stopem przed siebie.                                                                                              
    • Śliczny, taki czuły wierszyk.
    • Myśl pozytywna nas uratuje:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...