Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wtuleni w siebie
na nic nie zwracają uwagi-
świergot
szelest
wołania

Stali patrząc w nieruchomy krajobraz.
Pijani swoją obecnością.
Wreszcie zanurzyli spojrzenia
w głębi swych oczu
utonęli na zawsze,
lecz bez strachu
wciągali spokojnie zielononiebieski odmęt do płuc...
Utonęli dla świata, zupełnie o to nie dbając.
[sub]Tekst był edytowany przez Michał Kowalski dnia 25-04-2004 19:11.[/sub]

Opublikowano

wyciąłbym cały nawias, takie wyjaśnienia czynią wiersz za bardzo dopowiedzianym, zupełnie nie ma takiej potrzeby.
głębinach zastąpiłbym głębi
to drugie utonęli (przed na zawsze) też bym sobie darował, niepotrzebne powtórzenie.

Trochę za dużo niepotrzebnych słów, nawet to niby w drugim wersie też nie jest niezbędne, co czyni tekst mniej przejrzystym albo jak kto woli za bardzo czytelnym ;)
Tak czy inaczej niepozostawienie niepewności i tajemnicy szkodzi wierszowi.

Myślę,że tytuł nie ma wiele wspólnego z treścią.
Cały tekst nie jest zły,ale niedopracowany.
Pozdrawiam
Coolt

Opublikowano

Sądzę, że tytuł wcale nie musi być rozumiany tak dosłownie. Załóżmy, że kochankowie Ci ukrywają swą bliskość przed światem, np. ona jest żoną jego najlepszego przyjaciela. On i ona cierpią w pewien sposób, że zdradzają go, ale nic nie mogą poradzić na to, ze się kochają i wiersz ten może opowiadać o chwili, w której choć na moment zapominają o nim, o innych, o całym świecie.
Samobójcy? Bo w każdej chwili ktoś mógłby ich nakryć.

Tak mniej więcej interpretuję Twój wiersz.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Tak mniej więcej interpretuję Twój wiersz.


Oczywiście, że tytuł nie powinien być rozumiany dosłowanie. Twoja interpretacja bardzo mi się spodobała:) Myśle, iż kluczem do rozszyfrowania tytułu są wersy:

Wreszcie zanurzyli spojrzenia w głębinach swych oczu
i szybko utonęli, utonęli na zawsze, ale bez strachu
wciągali spokojnie zielononiebieski odmęt do płuc...
Opublikowano

Szczerze mówiąc ni wycinalbym zbyt wiele. Wiersz ma swój niepowtarzalny klimat. choc rzeczywiscie to "niby" na początku jest zbędne i psuje płynność wiersza. Nawias moim zdaniem jest zabawny i wprowadza pewne ciepło do wiersza... ja to tak odczuwam.
Motyw samobójstwa - czyli rzucenia się w głębiny oczu, zanurzenie się w duszę, w drugą osobę tak głęboko iż porzuca się cały świat, całą rzeczywistość jakby pozbawiło się życia, jakby przeszło sięna drugą stronę, do tego drugiego świata - jest moim zdaniem bardzo udany. W tym jednym słowie zawarto całe piękno miłości, całe oddanie duszy.
Bardzo pojemna przenosnia.
Bardzo udany wiersz
Pozdrawiam
Piotrek

Opublikowano

Podzielam zdanie Pana Coolta. Nastrój niekoniecznie powstaje z wielosłowia, a często nadmiar słów (nie wnoszących niczego nowego) szkodzi całości. Zastanowiłbym się nad "odmętem" (czy w tym nastroju to odpowiednie słówko?), no i "Pijani swoja obecnością..." - gdzieś to słyszałem? Ładny pomysł z utonięciem. Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tylko człowiek może być jednocześnie Zerem i absolutem A bóg absurdem  i nieskończonością  Wszystko pomiędzy jest rzeczywistością   Bawicie się w strach Bawicie się w śmierć  I śmiech    A mają one namacalny kształt   Gdy wydobywam zwęglone oddechy z dymiącego pogorzeliska lub worek kości  wmiażdżony w stal torowiska   Istniejemy przez nasze groby   Wieczność  to pamięć przerysowana przez horyzont  otwartych szeroko  bram cmentarnych  
    • Na skraju kraju ongiś straconego Stoi ruina, a w niej już żadnego Miłego Bogu nie uświadczysz ducha. Wszystkich zabrała dziejów zawierucha.   Tam gdzie sień była teraz rosną chaszcze, Tam gdzie pan sypiał jeno zając zaśnie, Gdzie dawniej była miłość i zabawa Dziś głucha cisza uśmiechu zabrania.   A moje serce do czasów ucieka, Gdy wśród tych murów mieszkała uciecha I widzę mocą mojej wyobraźni, Jak się na dworku musiało dziać dawniej.   Rysuje mi się dom między dębami Pokryty bluszczem, zdobiony różami, Z kominem, który gwiazd na niebie sięga I z gankiem ślicznym – dla oka przynęta.   Obok jest ogród, sad w owoc dorodny, Pasieka skromna oraz oczko wodne, Rzeczka szepcząca, cichy mostek na niej Jeszcze młyn stary i gniazdo bocianie.   Dalej są pola całunem zbóż kryte, śród nich mieszka zwierz, ptactwo rozmaite I żeńcy chodzą gdy nastaną żniwa, Ze zbiorów później nawarzą im piwa.   Łąki zielone – pasą się koniki, Gdy przyjdzie zima prowadzą kuligi; Latem bez pracy w głowach jeno harce, Kiedy rusałka zagra na piszczałce.   Nawet i piękna czym jest ta sielanka, Gdy w porównaniu stawiona ziemianka, Której lico lśni wdziękiem tak nadobnem, Że tylko nimfy pokrewieństwa godne.   A co jest w dworku? Co się w środku dzieje? Fasada pączkiem, tak wnętrze nadzieniem. Po kątach kryją się skarby i cacka I smok wawelski i bajka sarmacka.   Zbroje błyszczące – bitwy pamiętają, Stare portrety – dumnie spoglądają, Szabla na ścianie – znała Chodkiewicza, Robił nią sprawnie antenat dziedzica.   I lutnia leży, córką jest poezji, Jej krystaliczny dźwięk nadaje pieśni Utkanej słowem magii i rozmiaru, Kto się jej dotknie ze strun rzuca czaru.   A wiersz musi mieć smak lepszy od wina, Kiedy w piwniczce masz bezmiar węgrzyna By zaspokoił to słynne pragnienie I żeby Polak nie stał zaraz w niebie.   W końcu śmietanka – stare meble z wiśni, Fotel wygodny – cóż ci się w nim przyśni. Krucyfiks stary – symbol silnej wiary, Bez niego w domu diabły by mieszkały.   Po co obraz ten słowem swem maluję? Po co duchy dni drzewych wywołuję? Bo tęskno mi jest do tych dawnych czasów, W których się żyło niby pośród kwiatów.   Bo wtedy było pięknie i spokojnie, Żyło się wolno, beztrosko i skromnie. Takiego życia dla się pragnę właśnie, Wiem że niejeden Polak mi przyklaśnie.   To nasz ideał wspólny, narodowy, Żeby żuć trawę jak to robią krowy, Bo polska dusza za światem ugania, Który zabiły wojny i powstania.   Dość udawania, żeśmy ród rycerski, Czas się przyznać, że tworzymy lud wiejski I nieważne któż to był twoim przodkiem, Ty też możesz wieść takie życie słodkie.   Bo dziś nadeszły znów spokojne czasy I każdy twój dzień może być jak wczasy. Inni mogą bić się i sobie grozić, Nienawidzić się, wojnami dowodzić.   A Ty i Ja niech mamy lipę własną, Pod którą można – ach! Leniwie zasnąć, Kiedy uchroni ona swojem cieniem Przed uderzającem słońca promieniem.   Niech inni mają hufce i sztandary, Niech inni giną we krwi wśród pól chwały. Dla mnie po niebie niech idą kłęby chmur Niech ja wypocznę na materacu z piór.   Wy się bogaćcie -jeśli chcecie- chciwie, Żyjcie w pośpiechu, jeśli tak lubicie, Miejcie wy sobie skarbce pełne złota! Tymczasem dla mnie niech płynie patoka.   Bursztynowego złociutkiego miodu, Za którego smak podziękuję Bogu Oraz -rzecz jasna- tobie tłusta pszczółko Mojego domu pyszna przyjaciółko.
    • @andrew Piękny wiersz o paradoksie estetyki. Doskonała harmonia, choć estetycznie przyjemna, może być nudna, podczas gdy asymetria - "urwane skrzydełko" motyla właśnie przez swoją niedoskonałość budzi wzruszenie.  
    • @Czarek Płatak Mocny wiersz. Ten skok od wielkich gestów historycznych - Jezus, Schollowie, bohater z Tiananmen - do "chciałbym zasnąć z twoim oddechem na szyi" to wywołuje dużą porcję refleksji. Czasem po wszystkich myślach o poświęceniu i zbawieniu zostaje tylko potrzeba zwykłego ludzkiego ciepła. I może to właśnie jest najważniejsze.
    • @Andrzej P. Zajączkowski Mocny wiersz o okrutnej prawdzie wojny - jak zmienia ludzi i jak daleko jest od romantycznych wyobrażeń o heroizmie. Ten kontrast między radosnym żołnierzem-zuchem a złamanym człowiekiem w okopach to potężny cios. I ta końcowa przestroga dla tłumów wiwatujących...  ma w sobie prawdziwą mądrość kogoś, kto widział zbyt wiele.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...