Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ostrożnie przełożyła książkę na inną półkę
odkurzyła stojące na komodzie portrety
i wmówiła bibelotom że przekładanie ich
z miejsca na miejsce to codzienny spacer

kwiaty w doniczkach dorastają do więdnięcia
na małej powierzchni zgromadziła swoje życie
syndrom Stendhala wygodnie rozsiadł się
w starym bujanym fotelu

zapada zmrok
a ona lubi myśleć że samotność ma piegi
oswaja ją licząc cętki

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Michale, to jest rodzaj "choroby" objawiającej się przyspieszoną akcją serca, temperaturą, dezorientacją oj:) podeprę się cytatem:) bo jak zacznę tłumaczyć to...miejsca zabraknie:)))))))

Wikipedia podaje:Syndrom Stendhala - rodzaj psychosomatycznej choroby, przejawiającej się przyśpieszonym biciem serca, zawrotami głowy, dezorientacją, a nawet halucynacjami powstającymi u niektórych osób na widok wspaniałości, dzieł sztuki i zabytków zgromadzonych na małej przestrzeni.

Nazwa tego zjawiska wywodzi się od opisanej w pamiętnikach z 1817[1] francuskiego pisarza Stendhala słabości, której doznał on przyjechawszy do Florencji po zwiedzeniu galerii Uffizi, odwiedzeniu grobu Dantego w kościele Świętego Krzyża, obejrzeniu "Dawida" Michała Anioła. Musiał po tych wrażeniach kilka dni spędzić w łóżku z gorączką, a kiedy zdecydował się wyjść ponownie na ulice miasta - doznawał znów, jak sam to opisał, "gwałtownego kołatania serca".

Zjawisko to nazwała po raz pierwszy włoska lekarz-psychiatra Graziella Magherini w roku 1979, która zauważyła we Florencji więcej tego typu reakcji na nagromadzenie dzieł sztuki pracując w tamtejszym szpitalu Santa Maria Nuova. Syndrom Stendhala zdiagnozowano po raz pierwszy w roku 1982.

Podobnym zjawiskiem występującym u niektórych osób w innych sytuacjach jest także reakcja na "przesyt wyboru" podczas zakupów albo także wrażenia odbierane niekiedy podczas słuchania muzyki z okresu romantyzmu.

W 1996 nakręcono we Włoszech film - horror kryminalny pod tytułem La Sindrome di Stendhal. Akcja filmu odbywa się m.in. w pałacu Uffizi.


Dziękuję :):)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @iwonaroma Myśl filozoficzna... Zapraszam...  
    • Berenice, autorce wiersza "Malarz i ona"     Paweł kończył portret młodej kobiety. Malował go już ponad tydzień. Robił to, jak zwykle, na zamówienie. Portret, który miał być urodzinowym prezentem, zamówił mąż kobiety, starszy od niej, zamożny dyrektor filii zagranicznego banku. Pomimo komercyjnego charakteru zamówienia, Paweł wkładał wszystkie swoje umiejętności w to, aby końcowy efekt stał się arcydziełem malarskiej sztuki. Siedząca przed nim kobieta była ładna, miała inteligentną, pociągłą twarz. Zgodnie z sugestią malarza pozowała do portretu sama, zamiast, jak czyni to wiele innych osób, zwyczajnie przynieść swoje zdjęcie. W trakcie pracy poznawali się coraz lepiej. Przez kilka dni siedzenia przed malarzem kobieta mówiła o sobie, o swoim życiu prywatnym, pracy, mężu. Każdego dnia, po kilkugodzinnym pozowaniu oglądała postępy w pracy artysty. Nie wyrażała przy tym żadnych uwag. Umawiali się na dzień następny i żegnali. Tego dnia wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Kobieta stanęła za sztalugami, spojrzała na niegotowy jeszcze portret i wpatrywała się w niego przez chwilę. – Musisz coś zmienić – powiedziała do malarza. – Portret jeszcze nie jest skończony – odparł. – Nie o to chodzi. Jestem inna, niż mnie namalowałeś. – To znaczy…? Kobieta spojrzała na Pawła. – Jak mnie malujesz, musisz wiedzieć, że myślę tylko o jednym. – O czym? – Że chcę się z tobą kochać. Kobieta zbliżyła się do mężczyzny i pocałowała go w usta. Objęła go, a następnie rozpięła górny guzik koszuli, a potem następny i jeszcze jeden. Po chwili znaleźli się na kanapie, a Paweł, patrząc na twarz leżącej i uśmiechającej się do niego kobiety, mógł dojść do wniosku, że malowany portret istotnie nie oddaje tego, kim jest w rzeczywistości. Kilka dni później oddawał ukończony portret kobiety jej mężowi. Miał mieszane uczucia. Żaden malowany obraz nie był nawet w części tak udany, jak właśnie ten. Najbardziej podobał mu się sam, lekko widoczny, uśmiech. Z każdego miejsca wydawał się inny. Odnosił wrażenie, że zarówno wzrok, jak i uśmiech skierowane są tylko do niego. Mąż patrzył na portret żony z uznaniem. Zamówione dzieło podobało mu się, tak jak podobała mu się jego kobieta. Malarz dobrze uchwycił wszystkie cechy zarówno fizjognomii, jak i charakteru malowanej osoby. Zadowolony wyjął z portfela umówioną kwotę i wręczył ją artyście. Ten zapakował gotowy obraz i przekazał go nowemu właścicielowi. Pawłowi nie było żal oddawać swojego najbardziej udanego dzieła. Wiedział, że będzie jeszcze nie raz je widzieć, podobnie jak jego właścicielkę.     /Gwałt w Nowym Jorku i inne opowiadania/
    • Ciekawy temat malarza i malowanej kobiety. Subtelny dialog emocji, bo obraz to nie tylko ciało, ale próba sięgnięcia głębiej. Napisałem króciutkie opowiadanko "Lisa", dokładnie o tym, ale takie męskim okiem, z większa dawką erotyzmu, zresztą znasz mój styl:). Pozdrowionka 
    • @iwonaromaNo nic innego, prócz uśmiechu,  a głuptasku mnie rozczuliło :)
    • @Berenika97  Namalowałaś ciszę, w której widać myśl i zapach - delikatne, prawdziwe, wymykające się ramie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...