Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pan w Kratkę okrążywszy zaułki
podjazdem wjechał na gazie
nie przekraczając dozwolonej szybkości
powiedział co miał na wątrobie
wszystkie stwardnienia pryskały spod kół
pomiędzy mur wolnostojący

od czasu do czasu zerkał w lewo nigdy do lusterka
przez ramię wbijał wsteczny
sprawdzając minę siedzącej
bokiem do jazdy

na oślep pędzi- szalona
jakby tylko on na świecie


kiedyś krzyżowaniem przyrzekali
że razem, że napewno
wniebowzięci
zawsze mieli pod górę

Opublikowano

ty to jednak potrafisz pięknie pisać o pięknych sprawach i do tego z humorem. pozazdrościć i równać poziom jeśli tylko się da

zaciąłem się tylko na:
durna baba pędziła jakby tylko on na świecie

minąwszy skrzyżowanie palców przyrzekali
że razem, że kiedyś napewno
wniebowzięci

duży przeskok. chyba, że taki był zamiar

ciepło ślę bo się przyda
/s

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



podjazd niedomówień dla mnie cacy ;)
rozwój relacji damsko-męskiej świetnie pokazany , a nieprzekraczanie dozwolonej prędkości - proste, jasne a ile mówi
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



podjazd niedomówień dla mnie cacy ;)
rozwój relacji damsko-męskiej świetnie pokazany , a nieprzekraczanie dozwolonej prędkości - proste, jasne a ile mówi

kwestia gustu, dla mnie bardzo zła fraza i tyle. pozdry
Opublikowano

Pan w Kratkę okrążywszy zniechęcenia
wjechał na podjazd niedomówień
wbił pedał gazu nie przekraczając dozwolonej
szybkości powiedział co miał na wątrobie
wszystkie stwardnienia pryskały spod kół------------wolę od "jakichś"

od czasu do czasu zerkał w prawo nigdy
do lusterka zawsze wstecz przez ramię sprawdzał
minę siedzącej bokiem do jazdy na oślep ----------------bez Osowiałej
durna baba pędziła jakby tylko on na świecie
minąwszy skrzyżowanie palców

przyrzekali, że razem, że kiedyś
napewno wniebowzięci zawsze mieli pod górę

Staszko! Mam wrażenie, że kiedyś już przy nim coś "majstrowałem", ale czy też w warsztacie?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Witaj ;)
to jest pomysł (może nawet niezły ;), ale za dużo słów, zdecydowanie nie dla: podjazdów niedomówień i skrzyżowania palców - nie dlatego, że nie dopuszczam używania takich metafor, ale one, w funkcji zawsze bardzo dynamiczne, tu są bezpodstawne).
Wiecej niedomówień - bedzie lepsza jazda ;)
b
Opublikowano

chciałam wyjaśnić skrzyżowanie palców, gdy się coś komuś przyrzeka, to zeby nie było że przysiegi się nie dotrzyma za plecami krzyzuje się palce
ale skoro sam Bogdan mówi że nie, to nie,

Eugenie, był podobny o panu w Kratkę...ale o czym innym, dzieki za "trzy grosze"he he

Spiro, ty mnie jednak rozumiesz....

szanowny panie premierze( z szacunkiem, bom starej daty, he he)
miło ze bierzesz czynny udział w tworzeniu, chyba ten podjazd,( słowny0 wyleję na zbity bruk,

Piotrze, mój wierny towarzyszu,mówisz że moje wiersze są smutne, tom i Osowiała dzięki.
Marlett, racja, pomylona, krejzi, tak mi mówią,( bo pisuje wiersze)he ehe

Opublikowano

Stanisławo, kiedy twoje wiersze są smutne to piszę że takie je odbieram.
Ten utwór natomiast jak zauważył Spiro napisany jest z humorem.
Dlatego Osowiała mi nie pasowała, tym bardziej, że zaraz była
"durna" którą ja odbierałem jako zapatrzoną w kierowcę żeby
nie powiedzieć inaczej. No cóż było mineło, teraz to inny wiersz.
Lecz klimat utrzymałaś.
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Piotrze i miałeś rację, tak miało być, zapatrzona jak durna a ze on bokiem, to i osowiała......
ale... mówisz że tamten był lepszy?

premier
były, nie były, ważne że jest z nami...
pozdrawiam panie były, tak na poważnie?
Opublikowano

Tak mi się kiedyś napisało o mojej kratce:

zeszyty w kratkę piątki w kratkę
dobrobyt w kratkę słońce w kratkę
ona też w kratkę na dodatkę
talent natchnienie także w kratkę

gdzie by tu piłę pilnik łom
by klatkę w kratkę ciąć na złom
sprzedać spieniężyć zdobyć gratkę
i zapudłować kratkę w klatkę

Pozdrawiam Stasiu.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2Bardzo wzruszający tekst. Masz niesamowitą wrażliwość i umiejętność łączenia ludzkich, pojedynczych losów z wielkimi wydarzeniami. Wiersz z pięknymi metaforami - to również symbol niezrealizowanych marzeń i nadziei. Przerwane młode życia - Basi i Krzysztofa Kamila wzruszyła mnie do łez. Tak delikatnie przywołujesz tragiczną historię Kolumbów. Właśnie takie słowa najbardziej tworzą pamieć zbiorową narodu. 
    • bawię się AI, wersja klasyczna tego tekstu z chata gpt brzmi:    Gdy życie było szorstkie, twarde, i niosło ciężar dni nieżartych, dziś pragnę tylko iść w jedwabiu, bez blizn, bez chłodu, bez rozkazu.   Jedwabne myśli snuć w poranki, wstążkami wiązać włos i wianki, nieść w sobie lekkość, jak motyle, co znów zaplatają mi chwile.   Mów do mnie czule, szeptem błogim, jak słońce – miękkim i łagodnym. Niech promień spływa po mej duszy, co w cieniu stała, w milczeniu, w suszy.   Wystaw mnie, świecie, wprost na słońce, niech wiatr otuli mnie – gorący. Weź mnie na ręce – jak swe dziecię, chcę znów pokochać życia kwiecie.   I wersja eksperymentalna:    szorstkość   (już była zbyt wiele)   teraz:   jedwab.   chodzę miękko myślę wstążką rozpuszczam włosy   i idę   lekko   mów   nie krzycz nie twardo nie jak beton,   lecz jak   słońce przez firankę   rozświetl mnie   (od środka)   wystaw mnie – nie na próbę   na słońce   rozpuść mnie   w tym ciepłym wietrze   przytul, świecie jak się tuli   coś delikatnego   jeszcze nie całkiem gotowego   do życia   ale już chcącego   żyć.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - miło że fajny - dziękuje -                                                                 Pzdr.serdecznie.
    • Roman Lipiec ps. Adam   "By nikt nie zapomniał, po co to zrobiliśmy"          
    • Bo tej krwi żal...*             Powstanie Warszawskie było potworną zbrodnią, a jego wybuch: bezsensownym - marnowaniem polskiej krwi i co roku przypominam własny tekst z - "Myśli Polskiej" - ze zmienioną datą rocznicy - robię to również teraz, aby nie wchodzić w jałową dyskusję...             Mija osiemdziesiątą pierwsza rocznica powstania w Warszawie - to jeden z najbardziej tragicznych rozdziałów naszej - historii polskiej - na bezsensowną śmierć, kalectwo i obłęd - poszło wtedy czterdzieści tysięcy żołnierzy - w tym najbardziej ofiarni i najlepiej wykształceni - młodzi Polacy i zginęło dwieście tysięcy naszych rodaków, a stolicę zmieniono w kupę trupów, zgliszczy i gruzów.             I przepadły skarby kultury narodowej - zabytki, infrastruktura, przemysł, księgozbiory i archiwa, otóż to: powstanie lepiej spełniło polityczne cele - Adolfa Hitlera.**             Z punktu widzenia historycznego jest ono błogosławieństwem, że Polacy to robią - po sześciu tygodniach wyjdziemy z tego, a po tym Warszawa - stolica - głowa i inteligencja byłego już - siedemnastomilionowego Narodu Polaków będzie zniszczona - Narodu Polskiego, który od siedemset lat blokuje nam Wschód i od czasu pierwszej - Bitwy pod Tannenbergiem - leży nam na przeszkodzie i wówczas: historycznie - polski problem nie będzie już wielkim problemem dla naszych dzieci i dla tych wszystkich - co po nas przyjdą, ba, nawet już dla nas - ten polski problem...             I tak właśnie: radośnie - meldował Adolfowi Hitlerowi - Heinrich Himmler.***             Po 63 dniach walk Warszawa padła. Zamiast jakiejkolwiek analizy, zadumy i wyciągania wniosków znów będzie patriotyczne bicie piany. Gdzie są ci wszyscy fetujący 1 sierpnia rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, 3 października w rocznicę kapitulacji? Jaki był polityczny i militarny sens tego Powstania? Jaki był jego cel i czy mogło ono cokolwiek Polsce dać? Przy uroczystych obchodach jego tragicznej rocznicy znów powtarza się jałowe pretensje do Stalina i twierdzenie, że nastroje były już tak rewolucyjne, iż nie dało się tego wyhamować i rozkaz do powstania musiał paść. Ale czyż aż tak trudno było ówczesnym analitykom przewidzieć jak może się zachować i jak zachowa się Stalin? Dokładnie wiedzieli jaka jest optyka ZSRR i co jest celem nadrzędnym. Słyszę wspominki że liczyliśmy na większą pomoc Anglików. Naprawdę? Dlaczego nie wyciągnięto wniosków z wiarołomnej postawy aliantów w 1939 roku, tylko znów naiwnie postawiono wszystko na jedną kartę? Czy w ogóle coś robiono, aby gorące serca i głowy studzić i wlewać do nich więcej rozsądku? Gdzie była wtedy praca polityczna ówczesnego kierownictwa i dowództwa? Ile był wart „rząd londyński”? Nie sprawdziły się ówczesne elity. Umiały tylko ulec romantycznemu nastrojowi ulicy. Odpowiedzi na te pytania dostarcza zresztą i dzisiejszy stan świadomości Polaków, który wciąż jest w ogólnym zarysie do tamtego podobny. Tamte elity mają kontynuatorów na dzisiejszej scenie politycznej. Obowiązuje od wielu lat schemat irracjonalnej nienawiści do wszystkiego, co ze Wschodu, i wciąż ta sama naiwna wiara w automatyczną pomoc z Zachodu. Wciąż to samo kretyńskie przekonanie, że tam wymusimy jakąś wdzięczność, albo że mamy tam obowiązek przynależenia. Idiotyczne są deklaracje polityków, że tym powstaniem coś udowodniliśmy światu i sobie. Skandaliczne są wypowiedzi mówiące o tym, że dzięki powstaniu być może uniknęliśmy losu którejś z republik ZSRR. Zapomnieli ówcześni przywódcy i dzisiejsi nie pamiętają przestrogi Romana Dmowskiego: „Bytu Polski ryzykować, jej przyszłości przegrywać nie wolno ani jednostce, ani organizacji jakiejkolwiek, ani nawet całemu pokoleniu. Bo Polska nie jest własnością tego czy innego Polaka, tego czy innego obozu, ani nawet pokolenia”. Powstanie Warszawskie na długo pogrążyło nas jako naród w kadrowej i moralnej niemocy. Henryk Sienkiewicz pisał że „krwi nie żal, byleby na marne nie szła”. Ale tej krwi żal. Żal, bo przelana na daremnie w imię romantycznych bzdur wciskanych młodym ludziom przez nieodpowiedzialnych polityków. Nie wystarczy znicz i pamięć – tę ranę trzeba rozdrapać i wyciągać wnioski. Czasem trzeba umierać za ojczyznę, ale ważniejsze by mądrze dla niej żyć. I aby więcej nie powtarzać tych niewybaczalnych błędów trzeba promować trzeźwy patriotyzm i uczciwe myślenie o polityce. Chwała dzielnym Powstańcom – tym z AK, AL, BCh, NOW i NSZ. Hańba sprawcom tragedii. Na koniec trzy opinie o powstaniu w Warszawie: Paweł Jasienica (1909-1970) miał rację „Powstanie Warszawskie było skierowane militarnie przeciwko Niemcom, politycznie przeciwko Rosjanom a faktycznie przeciwko samym Polakom”. Prof. Wiesław Chrzanowski (1923-2012) pisał – „Wywołanie Powstania jest karygodną zbrodnią, za którą ponoszą odpowiedzialność pewne polskie ośrodki. Tak te wypadki ocenia polskie społeczeństwo, tak wyglądają one w rzeczywistości. Winni muszą ponieść odpowiedzialność”. Prof. Jan Ciechanowski (1930-2016) stwierdził: „Powstanie zakończyło się straszliwą klęską, katastrofą i ruiną, która nie dotknęła żadnej innej stolicy w Europie od czasu najazdu Hunów na Rzym. 200 tysięcy ludzi zginęło, 500 tys. wygnano i skazano na poniewierkę. Miasto zrównano z ziemią. To największy błąd popełniony przez dowództwo AK.”   Źródło: Myśl Polska  Autor: Łukasz Jastrzębski   *zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian    **to austriacki malarz żydowskiego pochodzenia    ***to Niemiec - notoryczny narkoman i umarł z przedawkowania morfiny 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...