Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"ty jesteś tak zwana mądra kobieta, o ile takowe w ogóle istnieją. to znaczy najbardziej nieszczęśliwa."

zaśpiewaj mi to
jaka...jaka ja...
wiem
śpiewasz mi co wieczór
co noc świt i dzień

gdybyś choć raz jeden czysto...

tuszuj dalej moje ciało
ryj w nim ustawy, odezwy
interpelacje na temat

kogo obchodzi prawda

wokół mnie i tak będą
kopać wąwozy fosy fałszywe
i topić w nich pomówienia

dalej mam dotykać ot tak
i kąpać się w ślinach
zakrapianych układami

obrzydliwiej się już nie da...

a może bardziej ubrudzisz
wymiotując własnym pięknym ego
na moje cholernie ciężkie sum

no zaśpiewaj to wreszcie
ten głupi łabędzi i niemy
taka...taka ty...

a ja się potknę i wywrócę
na pysk






Opublikowano

Droga Pani Ago - jestem poczęści muzykiem - nie kojarzę wiersza z Kają - bo nie znam piosenki - więc tylko to co ja w sobie skojarzyłem - napiszę - wiersz jest właściwą linią tworzenia dźwięków do wiersza - oby koło się nie zamknęło - jak to bywa u "coniektórych" twórców że tworzą sami w sobie dla siebie skołowani dźwiękiem i następstwem kolejnej sylaby - to tzw. feedback - ... śpiewasz mi co wieczór ... - może tę samą frazę - ...tuszuj dalej moje ciało... - próby wyjścia z frazy - ...będą kopać wąwozy fosy fałszywe ... - zbieranie tonów nawet tych odległych od tonacji - ...i kąpać się w ślinach... - bez przesady może to kolejny kieliszek - wzniosłość i ulotność i kapka szczęścia - ...bardziej ubrudzisz ... - to powiedziane wprost - czasem trzeba wymieść z siebie myśł - a dla innych to haft - ...no zaśpiewaj to wreszcie ... - czekam byś w końcu w całości mi zawtórował - ... potknę i wywrócę na ... - ok - czekanie na wykonanie - może to sąsiad z dołu gra i przez podłogę słychać ... to tylko domyślanie i mój subiektywizm - pewnie nie wiele odkryłem kart - zostawiam to innym - innym przeznaczone - inni posiadają kluczyk do tych drzwi, za którymi potykasz się - to tyle

pozdrówko W_A_R
ps. o formie i style - nie wiele - wiersz zapisany jak pieśń (przynajmniej dla mnie)

Opublikowano

Ja widzę, że ten wiersz jest wynikiem autentycznych przeżyć. Czuć to w tonie. Dlatego właśnie podoba mi się, maluje uderzeniami pędzla pewien obraz.
Pozdrawiam

P.S. Mimo tego nie zazdroszczę doświadczeń...hmm... choć z cierpienia wyrasta piękno, podobo.
[sub]Tekst był edytowany przez Kuba Boryczka dnia 28-02-2004 11:17.[/sub]

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...