Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ta wizyta, której jak zwykle nie zapowiedziałeś,
nie mogła popsuć mi humoru, bo i tak ostatnio
nic się nie układa. Teraz chrzęścisz jak rozsypany
pod nogami cukier i rozmowa rwie się na kawałki.

Kiedyś bez trudu wnikaliśmy razem w milczenie
i tak dobrze nam się myślało o sobie. Dosyceni
muzyką umieliśmy się przytulać, nawet oddaleni.
Tylko, że wtedy czułam cię, zanim wszedłeś do domu.

Nie potrafię powiedzieć w którym piecu zgasło
wcześniej. Nie przypilnowaliśmy siebie i dzisiaj
to, co nazwałeś tak ładnie jedną falą, przypomina
rzekę, co jak zbieg wyrywa się z poszarpanego brzegu.
Opublikowano

Witam, znalazłam świetne porównanie;-)))

Teraz chrzęścisz jak rozsypany
pod nogami cukier

fajnisty kawałek;-)


Nie potrafię powiedzieć w którym piecu zgasło
wcześniej. Nie przypilnowaliśmy siebie

to też jest bardzo fajne( ja ciągle zapominam dołożyć do kominka;-)))

Tekst emocjonalny- przynajmniej na taki wygląda, ale ja jako czytelnik też mam wiele z niego;-) Pozdrawiam;-)

Opublikowano

Mimo iż nie znoszę sentymentalnych historyjek, tu nie było tak źle.
Uratowały Panią:
"Teraz chrzęścisz jak rozsypany
pod nogami cukier i rozmowa rwie się na kawałki."

"Nie potrafię powiedzieć w którym piecu zgasło
wcześniej."

Nie jakieś wybitne, ale dobre.
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @viola arvensis Jaki cudowny, żywy wiersz! Tak właśnie wygląda zakochanie, które "tupie po głowie". "Czerwienię się poziomką , różyczką rozkwitam" - to urocze! Jakbym czytała wiersz o sobie, bo jak byłam zakochana w koledze z klasy - to miałam różyczkę! To była emocjonalna tragedia. :) "Zwieję przed kochaniem" - świetne, bo jednocześnie ucieka i przyznaje, że to już jest kochanie.
    • @Berenika97 Pięknie.
    • Poranek. Ale to nie nowy dzień. Nie początek, to tylko ciało oddane przez ogień, gdy noc skończyła swój rytuał. Słońce wstaje - nie jak zbawienie, ale jak świadek zbrodni. Rozrywa niebo pazurami światła, jakby chciało zajrzeć im pod ich powieki. Oni - jeszcze nadzy, ale już nie dzicy. Leżą w świetle po sobie, jak dwie rzeźby z soli, których dotyk roztapia. Jej ramię - jak lina po burzy, wilgotna, poraniona. Jego biodro - nabrzmiałe od snu, który nie przyniósł zapomnienia. W powietrzu unosi się zapach skóry i spalonego tchu. Cisza już nie milczy. Stoi między nimi jak anioł bez twarzy, i mówi: "Zobacz, co zrobiliście." Ich spojrzenia się mijają - boją się patrzeć w oczy, gdzie noc jeszcze dymi. Ona: czuje sól na ustach, ale nie wie, czy to pot, łzy, czy jego smak. On: chce coś powiedzieć, ale język mu się łamie na suchym gardle. Wciąż słyszą w sobie echo silnika, jakby to ich serca nie mogły zgasnąć. Wciąż czują dreszcz drogi, choć leżą bez ruchu. Dłonie, które w nocy nie znały granic, teraz leżą jak bezpańskie psy, z pyskiem wbitym w ziemię. Światło dnia nie pyta o zgodę. Wnika w ich pory, szuka znaczeń, ale znajduje tylko ślady walki. Nie mówią nic. Bo każde słowo byłoby zbyt lekkie dla tego ciężaru. Ich skóra pamięta, ale oni chcieliby zapomnieć. Nie siebie - ale ten ogień, co pochłonął wszystko i zostawił tylko popiół i imiona. Poranek nie daje ukojenia. Poranek oskarża. I w tej jasności - tak nagłej, tak wściekłej, odkrywają, że to, co było piękne w nocy, rano zostawia rany. Ale też: coś zostało. W zgięciu łokcia, w krwawym półśladzie na udzie, w cichym oddechu, który nie ucieka. Może to właśnie miłość. Nie iskra. Lecz cichy, szary ślad, który wciąż  trwa.    
    • Dokładnie tak, ciesze się że rozumiecie 
    • @Simon Tracy Wiele warstw, dużo historycznych odniesień, trudnych dziejów Rzeczpospolitej. Wiersz stawia pytanie - czy duch tamtego magnata-uciekiniera – dumny, waleczny, choć pokonany – jeszcze w nas żyje? Czy potrafimy jeszcze powstać "na dźwięk powstania", czy tylko stoimy jak chochoły, wpatrzeni w relikty przeszłości (róg), bojąc się podjąć ostateczną walkę? Czy szlachcic herbu Jasieńczyk to Twój szczególny wybór?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...