Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zegar kurantem czas odmierzył,
Szampany z hukiem otwierane
Obficie leją do wieczerzy
Tańcem kończącej się nad ranem.

Za oknem z sykiem mkną rakiety
By spaść za chwilę feerią barwną.
Na paniach modne toalety
Podkreślą każdą kibić zgrabną.

Panowie także pod krawatem
Złożą życzenia swym wybrankom,
A oni są zamknięci czasem,
On jej kochankiem, ona kochanką.

W komnacie, w zamku gdzieś przy wieży,
W wygodnym łożu z baldachimem,
Chcą słodkie chwile z sobą przeżyć
Gasząc pragnienie krwistym winem.

Wyszli z obrazów ruchem zwiewnym
Postacie bez materii jeszcze.
Dziś pokonają ten swój niebyt,
Wśród balowiczów wzbudzą dreszcze.

Cielesnych szaleństw ciągle mało,
Znika materia o poranku.
Chociaż na chwile posiąść ciało
Zostać kochankiem, zostać kochanką.

Słychać muzykę z sal balowych,
Ludzie szaleją na parkietach.
Komnaty gości są gotowe,
Tam na zmęczonych pościel czeka.

Zwłaszcza gdy nadmiar dobrych trunków
Z hemoglobiną tworzy w parze
Miksturę, co na pocałunkach
Zamyka miłość w sferze marzeń.

Hemoglobina z alkoholem
To jest szczyt marzeń na śniadanko.
Wessać się w szyję, trochę pojeść,
Znów być kochankiem, znów być kochanką.

Już do komnaty wiodą parę,
Co przedobrzyła ilość wódki.
On wykrzykuje ponad miarę.
A ona płacze, że nieludzki.

Legli na łożu w śnie kamiennym
Rozczarowani bo źle żyli,
A w ich tętnice bezboleśnie
Wbijają kiełki dwa wampiry.

I przybierają ludzką postać
Tych, co śmierć spotka o poranku.
Cielesnych pragną oni doznań;
Będąc kochankiem, będąc kochanką.

Lampiony drżą na korytarzu
W rytm uniesienia słodkich jęków,
A ludzie mogą sobie marzyć,
Żeby tak szaleć i tak pięknie.

Ale zmęczenie szybkim tańcem
I wódką, którą pili do dna.
Uniemożliwia wspólne harce,
Morfeuszowi chcą się oddać.

I tylko starsza pani kustosz
Co murów tych jest wielką fanką
W lochach pochówek zrobi jutro
Ciał, które były parą kochanków...

Patrzą z obrazów w dość figlarnie
Postacie wzrokiem zbyt prawdziwym.
Och, ten artysta nie był marny.
Te obrazy, czy nie są żywe?

Już opuszczają zamek ludzie
Z wrażeniem nocy sylwestrowej,
A w lochach cicho w ciężkim trudzie,
Ktoś dwa pochówki dzisiaj zrobił.

Każdego roku, od stuleci,
Na zamku czeka dwoje wybranków,
By krwią nasycić, żądze wzniecić,
Para odwiecznych, wiernych kochanków.

Opublikowano

Balladowo i bajkowo i sensacyjnie - noc sylwestrowa na zamku, gdzie duchy krążą między balowiczami i wampirki spragnione... Mówię balladowo, bo skojarzyło mi się z mickiewiczowskimi Świteziankami i innymi...
Brrr, straszna historia, lecz sympatyczna w czytaniu, a do tego kawał roboty: toż to osiemnaście zwrotek pisanych wierszem. Za to plus ogromny, ale i minus się należy, boć to Jacek przecież i kto jak kto, ale On takich niedokładności nie powinien montować, bo zgrzyta mi nawet między tymi zębami, co to już dawno wyrwane!
Przykład? Proszę - " Znów być kochankiem, znów być kochanką." (za długo)
Ale pomysłu i talentu to nie przysłania tylko...
Ech, tak u końca starego roku gadać - nie przystoi... Ale niebawem Nowy i zaczynamy od nowa!!!
Pozdrawiam serdecznie i życzę samych dobrych natchnień i miłości!
Piast

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To nie obryw, to była taka mała dygresja, nie zauważyłem, że to zamierzone, więc cofam wszystko, co było w tym względzie powiedziane. Mówię tak, bo skoro zamierzone i regularnie powtarzane, to nie jest dziełem przypadku, więc tak musi być!!!
I tak sobie myślę, będąc już trochę mądrzejszy, oczywiście (hehehe, dobrze,że to jeszcze w starym roku mnie dopadło), że właściwie to zgrzytać musi, bo wiersz jest taki o strachach..., więc coś musi zgrzytnąć i już! No nie??? :)))

A słowa o kunszcie podkreślam na czerwono!!!
Pozdro Piast
  • 17 lat później...
Opublikowano (edytowane)

@Sylwester_Lasota @Nata_Kruk

Dzięki Wam

Jak zauważyliście przypominam swoje stare kawałki, które  były komentowane ale nie oceniane. 

Minęło półtorej dekady jak się zmieniło podejście  do tekstów i zwracanie uwagi dziś już na inne rzeczy.

Czy my też się zmieniamy?

 

ps taki tasiemiec, kto z młodych by czytał 

wczoraj pod innym tekstem pojawiła się recenzja: "już najwyższa pora odejść od liczenia zgłosek ..." itd. Tekst po trzech godzinach sam znikł

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Chwała i cześć należy im się na wieki. Pozdrawiam.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Arsis «fantastyczna wizja stworzona przez nadwrażliwą wyobraźnię» źródło SJP Zawieszenie pomiędzy nieważkością a nicością. Narracja i akcja jak w niemym filmie, przyciąga pomimo braku dźwięku i głosów.  Pozdrawiam
    • Ponura polska jesień, Przywołuje na myśl historii karty smutne, Nierzadko także wspomnienia bolesne, Czasem w gorzki szloch przyobleczone,   Jesiennych ulewnych deszczy strugi, Obmywają wielkich bohaterów kamienne nagrobki, Spływając swymi maleńkimi kropelkami, Wzdłuż liter na inskrypcjach wyżłobionych,   Drzewa tak zadumane i smutne, Z soczystych liści ogołocone, Na jesiennego szarego nieba tle, Ponurym są często obrazem…   Jesienny wiatr nuci dawne pieśni, O wielkich powstaniach utopionych we krwi, O szlachetnych zrywach niepodległościowych, Które zaborcy bez litości tłumili,   Tam gdzie echo dawnych bitew wciąż brzmi, Mgła spowija pola i mogiły, A opadające liście niczym matek łzy, Za poległych swe modlitwy szepcą w ciszy,   Gdy przed pomnikiem partyzantów płonie znicz, A wokół tyle opadłych żółtych liści, Do refleksji nad losem Ojczyzny, W jesiennej szarudze ma dusza się budzi,   Gdy zimny wiatr gwałtownie powieje, A zamigocą trwożnie zniczy płomienie, O tragicznych kartach kampanii wrześniowej, Często myślę ze smutkiem,   Szczególnie o tamtych pierwszych jej dniach, Gdy w cieniu ostrzałów i bombardowań Tylu ludziom zawalił się świat, Pielęgnowane latami marzenia grzebiąc w gruzach…   Gdy z wolna zarysowywał się świt I zawyły nagle alarmowe syreny, A tysiące niewinnych bezbronnych dzieci, Wyrywały ze snu odgłosy eksplozji,   Porzucając niedokończone swe sny, Nim zamglone rozwarły się powieki, Zmuszone do panicznej ucieczki, Wpadały w koszmar dni codziennych…   Uciekając przed okrutną wojną, Z panicznego strachu przerażone drżąc, Dziecięcą twarzyczką załzawioną, Błagały cicho o bezpieczny kąt…   Pomiędzy gruzami zburzonych kamienic Strużki zaschniętej krwi, Majaczące w oddali na polach rozległych Dogasające płonące czołgi,   Były odtąd ich codziennymi obrazami, Strasznymi i tak bardzo różnymi, Od tych przechowanych pod powiekami Z radosnego dzieciństwa chwil beztroskich…   Samemu tak stojąc zatopiony w smutku, Na spowitym jesienną mgłą cmentarzu, Od pożółkłego zdjęcia w starym modlitewniku, Nie odrywając swych oczu,   Za wszystkich ofiarnie broniących Polski, Na polach tamtych bitew pamiętnych, Ofiarowujących Ojczyźnie niezliczone swe trudy, Na tylu szlakach partyzanckich,   Za każdego młodego żołnierza, Który choć śmierci się lękał, A mężnie wytrwał w okopach, Nim niemiecka kula przecięła nić życia,   Za wszystkie bohaterskie sanitariuszki, Omdlewających ze zmęczenia lekarzy, Zasypane pod gruzami maleńkie dzieci, Matki wypłakujące swe oczy,   Wyszeptuję ciche swe modlitwy, O spokój ich wszystkich duszy, By zimny wiatr jesienny, Zaniósł je bezzwłocznie przed Tron Boży,   By każdego z ofiarnie poległych, W obronie swej ukochanej Ojczyzny, Bóg miłosierny w Niebiosach nagrodził, Obdarowując każdego z nich życiem wiecznym…   A ja wciąż zadumany, Powracając z wolna do codzienności, Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony, Szepcząc ciągle słowa mych modlitw…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew Czy rzeczywiście świat współczesny tak nas odczłowieczył? Czy liczy się tylko pogoń za wciąż rosnącą presja społeczną w każdej dziedzinie? A gdzie przestrzeń, by być sobą?
    • @Tectosmith całkiem. jakbym czytał któreś z opowiadań Konrada Fiałkowskiego z tomu "Kosmodrom".
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...