Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bywa że z głodu jak z jajka
wykluje się
pisklę wiersza

po trawie śpieszy facet
mija opuszczony plac zabaw
pogoda pod psem

idę wydeptaną ścieżką
na huśtawce wiatr buja wczorajszą miłość
nerwy płyną po karku wieżowca

z perspektywy gołębia mogę być chlebodawcą
lub procą
źdźbłem w balkonowym oku
celem

mijam grupę harry potterów kopiących puszkę
kontemplują na głos o anatomii
Ewa się rumieni
Ewa znika
za rogiem ciągnięta
przez naprężoną smycz

otwarty dziobek jest wymowny
i jednoznaczny

tak tak teraz młodość
rządzi się swoimi prawami
naciągając gumowe granice
gdzie popadnie – rzuciła na widok Ewy sokolica
której młodość
gubiła się przed laty
w wilgotnych korytarzach
niemieckich bunkrów

Winny nieumyślnego spowodowania życia
wracam do gniazda
wąską ścieżką

pieczywo
pachnie głośno

Opublikowano

Wie Pan- Pana styl pisania kogoś mi przypomina( choć to jest taka uwaga na wyrost- nie można tego stwierdzić po przeczytaniu jednego tekstu- stąd niech to będzie tylko takie "głośne myślenie " moje;-)))

A wiersz bardzo mi się podoba, ciekawa treść, podana w interesujący sposób- co dla mnie, jako dla czytelniczki jest bardzo ważne. Głownie tego szukam w poezji.Dużo ciekawych miejsc,

mijam grupę harry potterów kopiących puszkę
kontemplują na głos o anatomii
Ewa się rumieni
Ewa znika
za rogiem ciągnięta
przez naprężoną smycz

ten fragment jakoś szczególnie. Podoba mi się, pozdrawiam, będę Pana uważnie czytała;-)

Opublikowano

Ładnie spisane impresje z porannej wycieczki po bułki, zabarwione nutką filozoficznej zadumy. Ciekawie i blisko memu sercu, choć nie powiem, że nie ma framgentóm niedorobionych, mówiąc językiem wulgarnych przedszkolaków, choć zaiste nie przeszkadzają zanadto w czytaniu. Wydaje mi się, że szczególnie ten fragment mógłby brzmieć lepiej:

"po trawie śpieszy facet
mija opuszczony plac zabaw
pogoda pod psem"

Pozdrawiam

Opublikowano

Tak...powiem Panu, iż czekałam na ten wiersz. Czytałam wcześniejsze Pana teksty i zastanawiałam się, czy są dziełem przypadku, czy logicznie przemyślanej konstrukcji z kostką filozoficznego cukru. Doczekałam się. Brawo.
Nie mają tu znaczenia niewielkie niedociągnięcia techniczne – treść wynagradza je sowicie.

Pozdrawiam
Aneta

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Najtrudniej jest się otworzyć Nie jestem szafą którą się wietrzy Najtrudniej jest się przyznać Nie jestem oskarżony Najtrudniej jest pokochać Nie jestem kochany Czyżby najtrudniejsze było za nami Nie, to trudno Nie trudno jest na próżno uciekać Nie trudno jest złościć i wściekać Nie trudno jest innych rozgrzeszać Jak łatwo powiedzieć kłamstwo Jak łatwo poczuć strach Jak łatwo udawać i grać A cóż w tym złego, poeta się dziwi I ja się dziwię z nim Przecież gra w uczciwego to najpiękniejsza gra Bo uczciwy to samo sumienie ma  
    • @Berenika97   Bereniko. Ton ciężki, niemal apokaliptyczny a jednak osobisty. W świecie, który miele wszystko w masę, ocala nas uparte trwanie w rytmie własnego kroku.   Twoja poezja. Już mi się do niej tęskniło :)
    • Polityk wchodzi do swojego mieszkania jak huragan w brylantowym smokingu, z kieszeni wysypują się złote monety jak deszcz meteorytów, z teczki wylewają się banknoty jak zielona powódź papieru, a złote sztabki uderzają o podłogę jak kły mamuta, rytmicznie, w takt jego serca – serca pompowanego łapówkami. Pudełka po butach trzeszczą jak trumny przepełnione banknotami, mikser wiruje w szaleństwie i pluje monetami, kaloryfer jęczy, dusząc w sobie koperty gorące jak węgiel z piekła, a szuflady wybuchają jak armaty absurdu, plując na podłogę kolejne łapówki, które wiją się jak robaki karmione podatkami narodu. Banknoty tańczą w powietrzu niczym skrzydła szarańczy, opadają na stoły, krzesła, rośliny, na kota mdlejącego w kącie, szeleścią chórem za oknem: – Idioci, głupcy, płaćcie, płaćcie dalej, bo każda wasza złotówka jest jego świętem. W szafie – sejf, w sejfie sejf, w sejfie kolejny sejf, a każdy mdleje od ciężaru złotych sztabek i banknotów, trzęsie się jak pacjent w gorączce, ale polityk otwiera je z czułością, jakby były matrioszkami chciwości, i śmieje się, że nigdy nie będzie ostatniego dna, bo chciwość nie zna spodu. Złote sztabki układają się w piramidy, monety stukają jak werble koronacji, a polityk klęka przy tym skarbcu jak kapłan pychy, całuje banknoty, tuli złoto, wdycha je jak kadzidło, i szepcze: – Jeszcze… jeszcze… naród niech kona, a ja będę królem złotego świata! Dywan próbuje go udusić ze wstydu, kanapa wyje jak pies skatowany podatkiem, lustro pęka i krzyczy: „Patrzcie na monstrum, co żywi się waszym chlebem!” Ale polityk śmieje się, śmieje tak, że ściany pękają, śmieje się banknotami, śmieje się sztabkami, śmieje się narodem za oknem, który stoi w kolejce do życia – z pustymi kieszeniami i pełnym rachunkiem sumienia. Aż wreszcie staje sąd, w progu, z uśmiechem jak bankomat, i mówi jak wyrocznia absurdu: – Te złote monety? Nie jego. Te banknoty w pudłach po butach? Nie jego. Te sztabki pod dywanem, te koperty w kaloryferze? Nie jego, nie jego, nie jego. I polityk wychodzi wolny, czysty jak kryształ w kieliszku szampana, śmiejąc się w złocie i papierze. A naród za oknem, głupi, naiwny, wyzuty – bije mu brawo i płaci dalej, bo wierzy, że ten skarbiec wypełniony łapówkami zbudowany jest dla niego, choć naprawdę zbudowany jest na nim.      
    • @Alicja_Wysocka  Podskakuję z radości i wiwatuję :) Dzięki :) Troszkę poważniej, najpierw AI wygenerowałem sam dźwięk, później potrzebowałem podpiąć pod klip, za poradą copilota tu uwaga nieby się nie komunikują ze sobą, a zainstalowany program wykonał proponowane zalecenia co do videodysku odnośnie do orginalnego pliku mp3, edytując wgrałem dwa pliki dźwiękowe i jeden przesunąłem na osi czasu, chcąc uzyskać odpowiednią głębię, najdłużej walczyłem z z obrazem, dałem sobie spokój z ruchomym, skorzystałem z propozycji pierwszego AI copilota (z którym początkowo nie szło się dogadać, bo wstawiał mi obrazki z tekstem) gdzie była ta grafika, kolejny schodek to export gotowego pliku, premium, pro i płać, to mnie wkurzyło cała praca na marne, więc go nagrałem bezpośrednio z ekranu, ach wspomnę dlatego premium bo te efekty gwiazdek, i przyciemniania to płatna opcja. Na koniec powiem, że opłaciło - dostałem super komentarz :) Oczywiście wywaliłem programy z kompa, mam wątpliwości czy przy moich zasobach sprzętowo-finansowych jest sens na kolejny klip. Zważając że Ai dokonało tu przełomu, oczywiście wiem o tym że tylko dlatego, bo wydałem odpowiednie polecenia. Tylko dlaczego czuję że to proteza?
    • @Sylwester_Lasota Sylwestrze, to musi być pasjonujące zajęcie. Już sobie wyobrażam te nasz wiersze napisane, które nam zilustruje i zaśpiewa AI - życzę powodzenia! 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...