Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Opodal na łące dąb zieloniutki
Rozłożył konary szumi zielono
O góry cicho spływa liści grono
W gęstwinie ptaszyna wije nutki

Majestatycznie szeleszczą listeczki
Zefir uwił gniazdo pośród gałęzi
Pewny, że jego kuzyni potężni
Nie zniszczą łatwo dębiny mateczki

Och dębie potężny chroń swoje dzieci
Jak najczulsza matka miej je w opiece
Otul listkami omotaj jak w sieci

Nad głową kopuła szumi i świszcze
Opada akordami wznosi leci
Obraca odrostami zamaszyście

Opublikowano


Jesli mial to byc sonet na co wskazuje tytul to nie wszystko wyszlo do konca..W paru miejscach gubi sie tez rytm np.w : "W gęstwinie ptaszyna wije nutki "

Ale mimo to wiersz mi sie nawet podoba.Jest troche przegadany, ale rymy ladnie wplecione sa w tresc i to mi sie podoba..
Opublikowano


Dormo.
Myślę, że to jednak jest sonet i z uwagi na budowę i z uwagi na treść. Jedynie co sobie zarzucam, to, że w pogoni za treścią pływa średniówka ale nie jest to najważniejsza rzecz w budowie wersu.
Poza tym zakradł się błąd jest:
O góry cicho spływa liści grono
a powinno być:
Od góry cicho spływa liści grono.
Pozdrawiam
:o)
*
Zwyklakowato dziękuję za odwiedziny i poświęcenie czasu na komentarz.


:o)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie byłoby problemu, gdyby tylko średniówka się sypała. Sypie się akcentowanie. Policz te potwory w poszczególnych wersach i przeanalizuj ich rozłożenie. W tym tkwi problem rytmiczny. Skupiłeś się na ilości zgłosek w wersie i przez to wszystkie problemy.
Pozdr.
Opublikowano

Masz rację Małgosiu.
Sonet napisałem właśnie dlatego
a razem z sonetem prawie na ten sam temat napisałem jeden „biały” też dla wprawy zauroczony pięknem klasycznego wiekowego dębu.

Dziękuję Mirku za możliwie wnikliwe spojrzenie na mój wiersz.
Jestem w gorącej wodzie kąpany i to dlatego „tak mi skacze i sypie się ”
Jeszcze raz dziękuję za poświęcenie czasu by przeczytać i skomentować to co napisałem.

:o)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @P.Mgieł To, co napisałeś, jest prawdziwe – ale nie dla wszystkich. Istnieją różne prawdy o pisaniu. Ta jest dla tych, którzy piszą, bo muszą. Dla tych, dla których pisanie to nie przyjemność, ale konieczność. Świetny wiersz! 
    • @Berenika97 Czytając, miałem ochotę napisać, że sam się nad tym zastanawiam, wzgledem jednej ze zwrotek. Przeczytawszy do końca, mam ochotę powiedzieć, że sam się nad tym zastanawiam, względem całego utworu.   
    • @huzarc   zgadzam się !!!
    • Przecież zgadzam się, że Gierek był najlepszy, niemniej jednak sam system grzęzł w swojej niewydolności, a statystyki miały dowodzić, że jest lepiej, niż było. Ot 200 milionów ton węgla. Paliłem tym węglem i z każdym rokiem było coraz więcej szlamu, aż do 30%, bo tak się robiło plany. Co do równości, to nomenklatura miała wszystko, mieszkania, samochody od ręki, a ci wyżej konta gdzieś tam w górach. jak to działało jest w mojej książce "Korpomisie". Mogę Ci ja wysłać, jak chcesz.  Sekretarz PZPR był jak król u siebie, ot taki towarzysz w Warszawie kazał zlikwidować tramwaje do Wilanowa, bo "mu huczały" i tak się stało, po czym z triumfem ogłoszono, że będą autobusy i będzie nowocześniej. teraz za miliony zbudowano nowa linię.  Jedno trzeba przyznać, że towarzysze się z tym nigdy nie obnosili.  Co do prywatyzacji, pamiętaj, że była to pierwsza taka operacja w historii i nikt nie wiedział, jak tego dokonać. Co byś proponował dla FSO, które produkowało 70 tysięcy samochodów, przy których pracowało 40 tysięcy ludzi? Zaorać? Byłem świadkiem i uczestnikiem, podobnie jak Robert, tej transformacji. To była pionierska operacja wprowadzenia kapitalizmu bez kapitału.  Pozdrawiam
    • Ważne jest, jak się zaczyna. A jeśli początek przychodzi za wcześnie, w pół westchnieniu, w pół milczeniu — gdy nie ma jeszcze komu go usłyszeć? Gdzie trafiają niewypowiedziane słowa, co drżą na krawędzi języka, lecz wstydzą się zapaść w ciszę? Czy leżą w poczekalni zamiarów, poukładane obok planów odłożonych „na jutro”, które tak bardzo nie chciało nadejść? Może jest pokój pełen niedopisanych końcówek, półobrotów myśli, kroków, których nikt nie postawił — a jednak wydeptały własny kurz. Czasem myślę, że warto wziąć w dłonie taki niegotowy moment, przytulić go jak spłoszoną jaskółkę i poczekać, aż odważy się wzlecieć. Bo są początki, które trwają całe życie, i końce, które nigdy nie przyjdą, jeśli nie odważymy się nadać im imienia.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...