Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dzisiaj Ewy imieniny
wszystkie kosy się zebrały
i tak Ewie zaśpiewały
żyj sto lat kosie nasz
ty o wszystkich zawsze dbasz
miłe słowo szepniesz nam
a my tobie ram, tam tam....
zdrowia szczęścia i słodyczy
każdy na tym forum życzy

w radości niech płynie ci życie
niech się spełni o czym marzysz skrycie
niech kasę ci przyniesie Żyd
mieć portfel pełny to żaden wstyd

kto da więcej.....

Ewuś wybacz że tak nieprzemyślanie
ale pisałam na kolanie....

Opublikowano

Pozwól Stasiu,
że najsampierw dołączę się do tych życzeń
kto da więcej...?
ja,
jeszcze miłości najbliższych
weny złotometaforycznej
i uśmiechu z dobrych komentów na orgu.

Stasiu,
ażeby życzenia czytało się płynniej
proponuję w 6 wersie zamiast - tu i tam - wstawić "nam"
No i te "imienieny" popraw /1 wers/

Pozdrawiam imienienowo:)))

Opublikowano

lecą wróble, sikorki
papugi i dzięcioły
z życzeniami dla Kosa
w ten dzionek wesoły

żyj nam sto lat Kosino
w szczęściu, zdrowiu, radości
wierszować nie przestawaj
czerp garściami z miłości

buziaki dołączam

Opublikowano

i ja moi mili forumowicze
dołączę się do życzeń
dla WAS
z podziękowaniem serdecznym
za życzliwość i dobre słowa
dla naszego ptaszka-Koska
niechaj będzie zdrowa
i niech się dzieje wola boska....
po pierwsze:
piszcie najpiękniejsze wiersze
po drugie i po trzecie
niech wena was gniecie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...