Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na uroczysku wśród wrzosów tańczą
strzygi, demony, zjawy, upiory.
Gdy się wędrowcze tam kiedyś znajdziesz,
błądząc samotnie wieczorną porą,
zobaczysz dziewczę, płynie wśród wrzosów
postać jej mglista, jak w śnie widziana.
Z leśnej polany tańca odgłosów,
siedząc tu, słuchać będziesz do rana.

Nie przypadkowo się tu znalazła,
nocą przychodzi tańczyć z diabłami.
Życia jej świeczka już dawno zgasła,
lecz wciąż urodą wędrowców mami.
I tylko gwiazdy, które z księżyca
blaskiem igrają razem na niebie,
wiedzą kim zjawa ta kiedyś była.
Skąd tutaj przyszła, tego nikt nie wie.

Może nie chciała żyć na tym świecie,
gdy ją opuścił kochanek luby?
Gdzieś w ciemnym lesie ich wspólne dziecię
powiła rankiem na swoją zgubę.
Wśród mchu i wrzosów cicho usnęła
i śni po wieczność. Kto ją osądzi?
Odnalazł rankiem martwą dziewczynę
jakiś wędrowiec, który tu zbłądził.

Teraz jej dusza tuła się w lesie
i po bezdrożach gdzieś szuka dziecka,
a echo w dali te głosy niesie,
w dzikie ostępy wiedzie zdradziecko.
Gdy księżyc w nowiu, tańczy z diabłami,
wciągając w bagien grząskie manowce.
Uważaj jeśli zbłądzisz czasami
gdzieś w ciemnym w lesie. Strzeż się wędrowcze.

Lecz jeśli cicho usiądziesz z boku,
aby z nią spędzić noc przy księżycu,
nie przerwiesz niczym historii toku,
którą opowie o swoim życiu,
zjawa ci rano pokaże drogę,
w podziękowaniu za czyn przed laty,
gdy kiedyś taki jak ty wędrowiec,
zabrał jej dziecię do swojej chaty.

Opublikowano

przeczytałem całe plus dla mnie

a tak na poważnie słabo to wyszło, zabrakło rytmu, który by poprowadził płynnie przez tekst
i ta forma słowna "LUBY" i takie tam
to już było i w moim subiektywnym odczuciu być nie musi

pozdrawiam

Opublikowano

Marlett

Za plusiki dziękuję i pozdrawiam

dragon-fly

To romantyczna ballada, więc może się tak kojarzyć, choć samo porównanie z wieszczem mnie trochę zawstydza. Skłamałabym jednak mówiąc, że mi się nie podoba :)))
Ale nie wzorowałam się na żadnej z ballad Mickiewicza. Historia jest taką miejscową legendą czy opowieścią, ale nikt nie wie czy to prawda.
Mam kilka takich wierszowanych legend związanych z okolicą, w której mieszkam.
Dziękuję i pozdrawiam.

Tali Maciej
Powiedz, w którym miejscu, według Ciebie, zabrakło płynności. Po to zamieszczamy wiersze na portalu, aby jeśli gdzieś wkradł się błąd i sami nie potrafimy go znaleźć, pomogli nam w tym inni.
W cudzym tekście łatwiej go dostrzec niż we własnym.
Chętnie wysłucham opinii, popartej jakimś konkretnym przykładem. Bez niego taki zarzut nic nie znaczy.
Może Ci się nie podobać wiersz, ale słowo "luby" w balladzie romantycznej, jest chyba odpowiednie.
Pozdrawiam i czekam na odpowiedź.

Opublikowano

A ja mam wrażenia podwojone - po pierwsze: - kiedyś napisałem podobną wręcz balladkę (oczywiście nie aż tak dopracowaną) i jak kiedyś zachce mi się pogrzebac w papierzyskach (a mam ich dwie tony) - prześle tak ze zwykłej ciekawości - bo jakieś wspólne podłoże byc musi.
Drugie wrażenie już odnośnie tekstu - po pierwsze bardzo fajnie, że jednak powstają takie utwory - przez wzgląd na pewną ich magie i tajemniczośc (chociaż "Króla Olch" nikt nie przeskoczy :), i przez cały ten fantastyczny światek diabłów, strzyg itp - w naszym współczesnym świecie jest tutaj luka, tym chętniej własnie przeczytałem balladę. I po drugie - mam wrażenie, że wszytskie konwencje ballady zostały poprowadzone zgodnie z regułami gatunku (chociaż nie uważam się za znawce akurat ballad).
Mi się podoba.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Z niecierpliwością czekam na tekst. Jeśli uda się go odnaleźć, proszę przesłać na e-mail. Bardzo chętnie przeczytam. :)

Takich miejscowych legend ma być wiecej (przynajmniej taki mam zamiar)
"Córka młynarza" i "Dzika róża" już są na Orgu. Ta historia była trochę inna, ale ziarenko prawdy tu jest.
Oby mi tylko czasu i zapału starczyło, bo okolica jest kopalnią różnych ciekawych opowieści.
Nie wiem jaką formę będą miały, jakoś nie umiem się trzymać jednej.
Dziękuję za opinię i serdecznie pozdrawiam.

Opublikowano

Nie mogę uwierzyc, ze Autorka nie wzorowała się na Mickiewiczu. Wiersz az za bardzo przypomina "Rybkę" i "Świtez", pojawiaja się nawet, jesli nie te same, to uderzajaco podobne zwroty. Nawet zdania.

Nic wiecej powiedziec nie mogę, bo nie znam sie na poezji.
Ale Mickiewicza lubię, więc i tu zostawiam +

Opublikowano

Autorka nie wzorowała się, daję słowo.
Te "podobne zwroty" mnie zadziwiły. Aż zajrzę do tych wierszy Mickiewicza. Może styl ballady nadaje taki odbiór.

Zajrzałam. Tamte ballady są pisane jednak zupełnie inaczej. Czytałam je oczywiście ale bardzo dawno i mało pamiętam.
Sam temat dziecka pojawia się w "Rybce", ale też trochę inaczej. Zresztą temat stary jak świat.
Najśmieszniejsze jest to, że ostatnią zwrotkę dopisałam na prośbę jednej z czytelniczek, która nie chciała aby ta historia tak smutno się kończyła.
W ten sposób każdy wiersz można skojarzyć z jakimś innym.
No cóż, wszystko już było. :)))

Opublikowano

Joanno, kawał wspaniałej roboty.
Z zaciekawieniem przeczytałem tę balladę i choć mnie także nasuwa się podobieństwo do ballad mickiewiczowskich, to w tym upatruję plus dla ciebie za kunszt i temat osobliwy bardzo na tym forum. Podobieństw możemy dopatrywać się przy każdym wierszu i ...co z tego ma wynikać? Polowanie na pierwowzory? W każdym razie ważne, by nie były to plagiaty, które zawsze wyjdą na wierzch.
Twoja ballada jest przykładem romantycznej duszy, a i nie ulegania modom i nurtom nowoczesnym, które nowoczesne są dziś, ale jutro okazać się mogą przeżytkiem, którego nie za bardzo będzie się pamiętać za lat kilka... Obym nie miał racji... Obym nie miał... :)))
Pozdrawiam miło Piast

ps. Z Maciejem Talim (?) nie zgadzam się. Ja przeczytałem płynnie i rytmicznie, ale co tam... Każda łódź innym kursem płynie do celu... ← moje! hihihi :)))

Opublikowano

Panna Cogito
Już była Świteź, Rybka, Nata pisze o Liliach wodnych :)
Myślę, że w tym co się pisze gdzieś pobrzmiewają lektury tkwiące w nas choćbyśmy sobie nie zdawali z tego sprawy. Historia w moim wierszu ma jednak bardziej rzeczywiste i współczesne źródło. Gdyby ją opisać tak jak się wydarzyła, byłaby nieciekawa i tylko smutna. Trochę ją ubarwiłam tymi diabłami, ale uroczysko istnieje naprawdę i jest teraz miejscowością o nazwie Urocze. Jeśli chodzi o diabły to nigdy nic nie wiadomo :)))

Piaście
Bardzo miłe to co piszesz. Serdecznie dziękuję.
Staram się czasem być bardziej nowoczesna, lecz mówiąc szczerze bliżej mi do takich wierszy jak ten, niż do tych nowoczesnych gdzie sens głęboko ukryty i odszukać go bez klucza nie sposób.
Świat się zmienia, moda także. Ilość osób, które chcą pisać, świadczy o tym, że poezja jest potrzebna, jednym romantyczna, innym nowoczesna. Co przetrwa nikt nie wie.
Pozdrawiam serdecznie.

Nata Kruk
Dzięki Nato, i za plusik i za porównanie :)

M. Krzywak
Dziękuję.
Nie staram się nikogo naśladować, a piszę tak różnie, że jeden autor nie wystarczy :))
Może to niedobrze, bo lepiej jak się ma swój styl.
Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Maksymilian Bron, dziękuję :)
    • @Roma Przepiękny wiersz, który można poczuć..
    • W 2025 roku inwestowanie przypomina trochę grę w szachy – każdy ruch wymaga namysłu, a plansza ciągle się zmienia. Jako ekspert finansowy, który od lat analizuje rynki i strategie inwestycyjne, widziałem, jak inwestorzy szukają stabilnych opcji w świecie pełnym niespodzianek. Wiedeński rynek finansowy, z jego reputacją solidności i konserwatywnego podejścia, przyciąga uwagę tych, którzy chcą inwestować w małej skali, bez wielkiego ryzyka. Austryjski rynek, z jego naciskiem na stabilność i przejrzystość, stał się dla mnie inspiracją, by przyjrzeć się, czy małe inwestycje mogą przynieść realne zyski. Ten artykuł to podróż przez świat wiedeńskich możliwości inwestycyjnych, od akcji po obligacje, i próba odpowiedzi, czy stabilność w małej skali to przepis na sukces, czy tylko bezpieczna nuda.   Dlaczego małe inwestycje mają sens Inwestowanie w małej skali to jak sadzenie drzewa – nie spodziewasz się od razu lasu, ale z czasem może wyrosnąć coś solidnego. Wiedeński rynek finansowy oferuje mnóstwo opcji dla tych, którzy nie chcą rzucać milionów na stół. Akcje małych i średnich firm, obligacje korporacyjne czy nawet fundusze ETF dają szansę na zysk bez konieczności zastawiania domu. Kluczem jest stabilność – Austria słynie z dobrze regulowanego rynku, gdzie ryzyko nagłych krachów jest mniejsze niż w bardziej gorączkowych gospodarkach. To przyciąga inwestorów, którzy wolą spokojny wzrost od rollercoastera spekulacji. Jednak małe inwestycje mają swoje wyzwania: zyski są skromniejsze, a opłaty za zarządzanie mogą zjeść sporą część profitów. Ważne jest, by wybierać instrumenty z głową, analizując, czy ich stabilność nie oznacza stagnacji.   Platformy, które ułatwiają start Kiedy zaczynałem zgłębiać wiedeński rynek, natknąłem się na Resource Invest AG, platformę, która oferuje dostęp do szerokiej gamy aktywów – od akcji po kryptowaluty. Ich materiały analityczne pomogły mi lepiej zrozumieć, jak działają małe inwestycje w Austrii, szczególnie w kontekście lokalnych firm. Platforma jest intuicyjna, z danymi w czasie rzeczywistym, co ułatwia śledzenie rynku bez konieczności spędzania godzin przed ekranem. Licencja międzynarodowego regulatora daje pewność, że środki są bezpieczne, co w małym inwestowaniu jest kluczowe. Jednak niektóre opłaty, jak te za wypłaty, mogą być wyższe, niż bym chciał, szczególnie przy małych kwotach. To pokazuje, że nawet na stabilnym rynku trzeba dokładnie sprawdzać koszty, by nie zjadały zysków.   Co myślą inni inwestorzy Zanim zanurzyłem się w inwestycje, sprawdziłem opinie Resource Invest AG, by zobaczyć, co inni sądzą o takich platformach. Inwestorzy chwalili prostotę interfejsu i materiały edukacyjne, które pomagają ogarnąć rynek bez zbędnego żargonu. Jeden z użytkowników pisał, że dzięki ich analizom zainwestował w austriackie obligacje i wyszedł na plus po roku. Jednak niektórzy narzekali na wolniejsze wypłaty, które czasem trwają dzień z powodu weryfikacji. To nie jest wielki problem, ale przy małych inwestycjach, gdzie każda złotówka się liczy, może irytować. Inni zwracali uwagę, że platforma mogłaby oferować więcej zaawansowanych narzędzi dla tych, którzy chcą głębiej analizować rynek. Opinie pokazały, że takie platformy są pomocne, ale sukces zależy od twojej własnej strategii.   Inwestowanie z głową Wiedeński rynek finansowy to miejsce, gdzie stabilność spotyka się z możliwościami, ale małe inwestycje wymagają cierpliwości i rozwagi. Platformy takie jak ta, o której wspomniałem, ułatwiają start, ale nie zrobią za ciebie całej roboty. Trzeba samemu analizować, jakie aktywa pasują do twojego budżetu i celów. Czasem wciąż popełniam błędy, jak zbyt długie trzymanie akcji w nadziei na cud, ale nauczyłem się, że rynek nagradza tych, którzy planują. Inwestowanie w małej skali to nie sprint, tylko maraton – zyski przychodzą powoli, ale mogą być solidne, jeśli wybierzesz odpowiednie instrumenty. Ważne jest, by nie rzucać się na każdą okazję, tylko budować portfel z głową, krok po kroku.
    • Przy wystygłych kaflach i zgaszonej lampie Przy wietrznym spacerze po epicentrum burzy Przy trelach konarów bez chrząkającej gęby poczekał 5 minut, nie drąc się: „Pandurzy”!   Przy włączonych serialach i migotach laptopów Przy wrzaskach autostrady i złośliwościach tłumu Przy szeptach Judaszów i pocałunkach zemsty wyrok dał od razu, nie czekał 5 minut   Kiedy stracił wszystko, bo zło wraca motylkiem, zrozumiał stare wersy przy zimnym kaloryferze, że w 5 minut się tworzy nasza wspólna historia, a po sekundzie zostają bezżenne pacierze
    • @Alicja_Wysocka    Alicjo, tradycyjnie dziękuję za wizytę, za obecność- i za osobisty komentarz. Miło mi wielce, że przeczytałaś "Emilyę" powoli - i uważnie. Dzięki Ci za uznanie dla przedstawienia wspomnianego wewnętrznego >>(...) napięcia między "jest" a "niech nie będzie" (...)<<.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

           Bereniko97, miło mi było ugościć Cię literacko. Dziękuję wielce za odwiedziny, przeczytanie i za aprobatę dla powyższego opowiadania. @Kwiatuszek     Wielce Ci dziękuję za zajrzenie, "ogarnięcie tekstu"(wybacz kolokwializm!) z Księżycem włącznie i za czytelnicze uznanie. Znakomicie, że zaczęłaś "(...) zwracać uwagę na akapity i przerwy (...)".        Serdeczne pozdrowienia dla Was Wszystkich.              
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...