Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ta rozmowa
się jakoś nie klei
i tak mało wiemy
o sobie
a właściwie
niczego nie wiemy
Złotych myśli
szukamy na drodze
Nie potrafię
patrzeć ci w oczy
ty też wzrokiem
uciekasz daleko
jakbyś w duszy
szukała pomocy
u tych drzew
pochylonych
nad rzeką.
Nasze dłonie
przepaść oddziela
chociaż serce
tak blisko są nieba
Co nas w sobie
tak onieśmiela?
Może słów
tu wcale nie trzeba

Opublikowano

Bzdecik, banałek i enteromania. Z tą ostatnią chorobą można sobie poradzić, na dwie pierwsze też jest lekarstwo - więcej czytać, próbować własnych słów/skojarzeń, nie czepiać się podręcznych klisz.

pozdrawiam.;-)

Aha...)

Ta rozmowa się jakoś nie klei
i tak mało wiemy o sobie
a właściwie niczego nie wiemy

Złotych myśli szukamy na drodze
Nie potrafię popatrzeć ci w oczy
ty też wzrokiem uciekasz daleko
jakbyś w duszy szukała pomocy
u tych drzew pochylonych nad rzeką.

Nasze dłonie wciąż przepaść oddziela
chociaż serca tak blisko są nieba
Co nas w sobie tak onieśmiela?

Może słów tu wcale nie trzeba

Opublikowano

)))...Panie Autorze, nie jestem ona, tylko on. To po pierwsze. Po drugie - nie pamiętam, abyśmy kiedykolwiek byli sobie przedstawieni - nie jesteśmy na "ty", proszę więc o wstrzemięźliwość, przynajmniej w tym zakresie. Dalej - zwrot (do kogokolwiek) per: "drogi" jest dzisiaj zwrotem pejoratywnym dość - jeśli już kiedykolwiek Pan się dorobi (mówię o walorach finansowych), tak zwracać się Pan może do swojego np ogrodnika, a i to nie wiem, czy w pysk Pan nie zarobi, bo ogrodnicy (jak każdy) źle znoszą durny protekcjonalizm. Dalej - proszę sobie nie uzurpować znajomości i głębi tekstu - jest płytki, jak ryninka z resztkami wody po deszczu, który płynął nią tydzień temu. Na przyszłość radzę (i proszę tę radę wziąć do serca), otóż radzę przyjmować komentatorów, jak ludzi, którzy się znają i wiedzą, co czytają i co to znaczy. Może akurat na tym portalu będzie to rzadkość, ale i tu się tacy znajdą.

pozdrawiam

Opublikowano

Panie Lobo
jak już wspomniałem każdą krytykę cenię i nie przeczę że jest ona bardzo potrzebna. Natomiast określanie czyichś tekstów słowami typu ''BZDECIK'' to już według mnie nie jest krytyka tylko ich opluwanie. Jest też oznaką niziutkiego poziomu kultury i braku wychowania. Dalszą polemikę z panem uważam za jałową. Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zastanawiam się, czy Calineczka była naprawdę szczęśliwa.
    • Pierwsza część wiersza uruchamia osobistą historię, całkiem trafnie próbuje zdefiniować niewolę miłości.   Później to już klasyczna kawa na ławie.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Twoja nieobecność/Sprawiła mi ból - więc co się wydarzyło? Do czego mógłbyś to porównać? Czy to Ci się z czymś kojarzy, np. z jakimiś wspomnieniami? Czego będzie Ci brakować? (mógłbyś odwołać się do konkretnych sytuacji, zdarzeń, obrazów).   samotność w czterech ścianach i słodko-gorzki posmak to są fotokopie, obiegowe kalki, które tak spowszechniały i spowszedniały, że nie niosą już w sobie praktyczne żadnej treści.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Jest to jedno z tych zabójczych sformułowań, które zasadniczo zabijają cały wiersz. Ileż to razy napisano, że ziemskie sprawy są banalne, życie szare, ludzie obojętni, świat nas nie rozumie, itd. Nie wiadomo, czy to ma być wiersz rymowany, czy wolny, czy ma mieć jakiś rytm (bo też każda linijka pod tym względem żyje swoim życiem). Pomysł ze znikającym 'księżycem frasobliwym' jak najbardziej do wykorzystania, ale w lepszym tekście.
    • w czerwieni się księżyc gości kwiatach różnej piękności pachnący obietnicami wisi aż po brzegi nimi wypełniony   no ale jak go ściągnąć w dół jak usadzić przy stole życia jak porozmawiać o wizjach przeciąganych dzień po dniu   czy zrozumie czy wysłucha czy nie skurczy się do kwadry banalnością ziemskich spraw czy to nie odkręci mu wentylka   mógłby zacząc się chować a kiedyś całkiem znikniąć  
    • Szczyt wzgórza minąć jakiś czas temu musiałam A teraz idę w dół - Dziwne, jak go minęłam i sprawy sobie nie zdałam, Lecz rąbek mej sukni o gąszcz jeżyn wciąż się pruł.   Myślałam cały ranek, jaką dumę tam poczuję, Jak królewsko będzie mi się stało, Gdy otulona w słońce i wiatr, świat u stóp obserwuję - Lecz powietrze było mętne, widać było mało.   Idąc ubitą ścieżką nie czułam wzniesienia, A gąszcz jeżyn wokół sukni się snuł - Nie ma po co próbować zawrócenia, Dalsza droga prowadzi już tylko w dół.   I Sara: I must have passed the crest a while ago And now I am going down - Strange to have crossed the crest and not to know, But the brambles were always grabbing at the hem of my gown.   All the morning I thought how proud I should be To stand there straight as a queen, Wrapped in the wind and the sun with the world under me - But the air was dull, there was little I could have seen.   It was nearly level along the beaten track And the brambles caught in my gown - But it's no use now to think of turning back, The rest of the way will be only going down.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...