Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kościół NMP w Pabianicach, rok budowy 1912


Rekomendowane odpowiedzi

Przez pierwsze kilka lat czułem się dziwnie,
nowy i nagi, znienacka wtłoczony w bycie.
Zewsząd widziany, przywykłem z czasem do sklepionego ciała
i przywiązałem do miejsca.

Jestem, a w moim wnętrzu coś zamiera i dudni.
Zapóźniony brat, zbyteczny krewny gotyckich katedr,
jeszcze jedna narośl na ciele ziemi tej płaskiej.

O Niestrudzony Stwórco,
Nieznany Stwórco mój!
Trwanie me nie ma smaku,
modlitwa moja z kamienia
i kształt rozpaczliwie
ostatni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



chodzi o to, że w mieście Cyganów i kibiców Widzewa (dobrze mówię?) jest też Kościół, który nie może odnaleźć się w całym tym towarzystwie. czuje się samotny, stary i niepotrzebny. postanowił zamieścić swój wiersz na poezja.org., bo ma nadzieję, że dzięki temu pozna jakąś miłą Katedrę i nawiążą kontakt mailowy.


popłynęłam :)
mam nadzieję, że Autor mi wybaczy :)))))

podoba mi się tylko końcówka:
"modlitwa moja z kamienia
i kształt rozpaczliwie
ostatni."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym powiedziała, że można to interpretować i tak, iż mówi to człowiek. Czy jakakolwiek inna żywa istota na ziemi. I tu kolejny raz powtarzają się słowa: "Och, jak mi tu dziwnie. Może źle? Może nie? Ale obco. Nie jestem stąd. Nie jestem znikąd. > W dodatku nie bardzo wiem, czy faktycznie wierzę. Chyba nie. Może w nic już nie wierzę. Po prostu jestem. I już." Czemu nie? Mnie tam się podoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"jeszcze jedna narośl na ciele ziemi tej płaskiej." - to bym zmienił, w kościołach odbywają się Msze św. na których przyjmujemy Ciało i Krew Chrystusa.
"Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie bedziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie.
Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym." J 6, 53-54
"Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki" J 6, 58

od mojego komentarza ważniejsze są powyższe słowa
módl się bo świat tonie w grzechu
dodam tylko, że grzesząc ranimy to co mamy najcenniejsze - naszą nieśmiertelną duszę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się z Panem Bezetem nie zgadzam. Mnie się wiersz podoba taki, jaki jest. I nic mi się tam nie kojarzy z bytami, byciami, odbytami i odbyciami. ;D I uważam, że nie ma tam żadnego "głosu baranka". Sądzę, że rytm mógłby się bez tego "me" załamać. Może i by się utrzymał, ale z trudem. Z kolei, gdyby je skasować, zrobiłoby się tam coś takiego:
"Trwanie nie ma smaku". Trwanienie. Nie! Nie może tak być. Autorze szanowny - nic nie zmieniaj. Przynajmniej w tej materii.
Pozdrowienia dla wszyskich - Rhiannon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[quote] Ciekawy pomysł, podkreślone fragmenty budzą mój czytelniczy sprzeciw.
1. - Bycie - odbycie (takie skojarzenia ;)
2. - jakaś sprzeczność, zamiera, to cichnie.
pzdr. b



Z całym szacunkiem, ale nigdy bym nie skojarzył "bycia" z "odbytem". Ja jestem chudy literat, a nie lingwista.

"zamiera i dudni." - tak własnie miało być, z odwróceniem kolejności. Nie wiem czemu, może w tym sensie, że "zamiera" odnosi się do "wnętrza" PL jako takiego, a "dudni"- do tych, co wchodzą i wychodzą z własnymi sprawami, nieświadomi, że peelowi "zamiera".

pozdrawiam
p
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Z całym szacunkiem, ale nigdy bym nie skojarzył "bycia" z "odbytem". Ja jestem chudy literat, a nie lingwista.

"zamiera i dudni." - tak własnie miało być, z odwróceniem kolejności. Nie wiem czemu, może w tym sensie, że "zamiera" odnosi się do "wnętrza" PL jako takiego, a "dudni"- do tych, co wchodzą i wychodzą z własnymi sprawami, nieświadomi, że peelowi "zamiera".

pozdrawiam
p

Proszę wybaczyć (te skojarzenia: ani złośliwe, ani zboczone :), jednak nie podzielę opinii o "chudości" - zwrot "wtłoczony w bycie" jest wynalazkiem słownym, udanie oddaje pewien "przymus" (?) istnienia, tym niemniej konotacje "tłoczenia" są jakie są ;).
Wytłumaczenie drugiej kwestii mnie nie przekonało.
pzdr. b
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"zamiera i dudni"
prawdą jest, że niektóre rzeczy dzieją się wbrew logice; jako baba wiem, co piszę;

poezja rządzi się logiką, a już napewno tym kieruje się czytelnik;
wystarczy zmienić kolejność; "dudni i zamiera"; jeśli dobrze rozumiem pańską intencję, nie zmieni to sensu;
i tu popieram zdanie Bezeta;

to, co mnie jakoś wybija z płynności czytania (swoją drogą ciekawej całości) jest zwrotem
"Zapóźniony brat"; podchodzi mi myśl pod opóźnionego brata (fatalne skojarzenie)wyobraźnia płata figle;
mam więc pytanie, czy nie lepiej "późnego brata"?

pozdrawiam
ewa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie zaprzeczam.
Wie pan, problem nie w zmianie 8 słów z kropką. Powiniem zmienić się sam PL, którego te 8 słów wyrażają.
pozdrawiam
p

tak, ale już sama myśl o takim wyrażeniu się o miejscu świętym wzbudza odrazę, niesmak, więc czy było ci przyjemnie pisać o kimś złym i bluźnierczym? chyba nie... wobec tego - po co się samemu gorszyć?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Hmmm... Myślę, że chodzić może o to, iż budowanie (neo)gotyckich kościołów nie ma w tej chwili uzasadnienia. Nie istnieje już tamta średniowieczna wiara, tamten swoisty patos, wieżystość, strzelistość, podniebność, wyniosłość... A kościół jako instytucja wciąż chciałby zajmować miejsce na tamtych dawnych wyżynach, na tamtych niedostępnych ongi szczytach...
Ukłn i pzdr. OJ.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pani Ewo!
ma być "zamiera i dudni" i koniec!!!
1.bo pasuje do rytmu,
2.bo kojarzy się z nagraniem, cofanym i odtwarzanym w kółko (może ktoś widział australijski film "Tajemnica Aleksandry", dystrybucja Roman Gutek AD2004 ?)
3.bo prowokuje polemikę.
podpisane, podstemplowane, zabetonowane!!!

co do "zapóźnionego", mam wątpliwości.
dla mnie "zapóźniony"=
1. za późny,
2. opóźniony (niedorozwinięty), nie do-rosły,
3. taki, który wypadł z rytmu życia,
Jako epitet pasuje mi od porannej mgiełki zawisłej wśród gałęzi miejskiego parku - do kosmonauty powracającego z 1000- letniej podróży.
(po rosyjsku jest dobre słowo - zapozdawszyj/ zapozdałyj)

- ale, słyszałem że taki wyraz nie istnieje, prawda-li?
czyżbym go wymyśłił?

pozdrawiam
p
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A więc usiądź tu. Wskazuję gestem puste krzesło. Przy stole. Przy tym stole z uschniętą różą w wazonie pękniętym na wpół.   Za oknami wiatr szeleści i szumi.   Snuje jakąś opowieść pośród drzew.   Pośród drzew rozchwianych w szpalerze.   Wśród topól, kasztanów…   Wśród nocy…   W pustym pokoju słońce wiszącej lampy. Zakurzone, szklane klosze z cmentarzyskiem czarnych much.   Wiszący nade mną ciężar śmierci. Nad nami.   A więc siada na krześle.   Otwiera usta, jakby chcąc coś powiedzieć.   Chwilę się zamyśla. Zamyka je znowu. Zaciska mocno, ukrywając wzruszenie. Tak, jak się widzi kogoś bliskiego po wielu latach.   I nic.   Jedynie szum dojmującego milczenia białej ciszy.   Zdawać by się mogło, że nie ma tu nikogo. Bo to prawda. Albowiem prawda. Tylko głód wyobraźni owiewający pajęczyny na jakichś nachyleniach ścian, załomach, mansardach, nieskończonych amfiladach pokoi oświetlonych kinkietami świec…   Ale mówi coś do mnie. Mówi zbudzonym cichością głosem. Takim płynącym z daleka rzeką czasu.   Niedosłyszę. Albowiem zagłusza go piskliwy szmer wzburzonej we mnie krwi.   A więc mówi do mnie, poruszając bladymi jak papier ustami.   Wyodrębniam ze słuchowych omamów niewyraźne słowa.   I próbuję ująć jej dłoń, którą trzyma na stole przy talerzu z okruchami czerstwego chleba.   Dłoń aż nazbyt chudą, aby mogła należeć do świata żywych. Doskonale nieruchomą.   Nie mającą już tego blasku, co kiedyś.   Kiedy skupiam się w sobie, aby jej dotknąć, cofa ją nieoczekiwanie.   I patrząc się na mnie tym wzrokiem wyblakłym śmiercią, mówi szeptem, nie-szeptem, głosem jakimś dalekim: „Wybacz, synku, ale mogę tobie usłużyć jedynie wspomnieniem”.   I nie mając czasu obrócić wzroku, tylko patrząc się nieruchomo jak kamienne popiersie – rozpływa się wolno w tym deszczu wirującego kurzu.   W melancholii, w bólu nieistnienia.   Mamo. Mamo! Ja wtedy śpiewałem ci kołysankę, wiesz? Tutaj i tam. Nad szarą, lastrykową płytą.   „Wiem, synku, wiem…”.   Poczekaj! Chciałem cię jeszcze tyle…   Odwracam się, ockniony krótkim skrzypnięciem podłogowej klepki. I znowu.   Jakby ktoś na nią nadepnął nieświadomie.   Jakby od czyichś kroków.   Omiatam spojrzeniem pustą otchłań smutku.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-06-03)    
    • Macanie świata chwilą, a każdy wydech jest tak czy inaczej ostatnim, każdy wdech pierwszym – wiedziano o tym 40 tys lat temu, przechowali Eskimosi, zresztą w Genesis mowa o tym samym... Więc pierwszy do mnie mówi, drugi z tym "zapachami ze wspomnień" mniej, bo nie bardzo lubię słowo "wspomnienia" nie posiadając żadnych miłych...    Pozdrawiam :)    
    • Ładne te słowa. Kiedyś zwierzęta także padały, nie tylko w rzeźni. Dawne czasy wyczarowałaś, bardzo ładne.  :-)
    • @Nefretete Przy każdym odczytaniu tych, co wydają  się zrazu wiele nie kryć odkrywa się. Potem wrócę jeßcze. Pozdrawiam :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Odpowiadam: 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...