Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Z pamiętnika scenarzysty (1)


Rekomendowane odpowiedzi

Z pamiętnika scenarzysty




Nie pierwszy raz w życiu poczułem się samotny i na dodatek uszło ze mnie powietrze. Pomysł rozpadł się na etapie treatmentu i nie mogłem znaleźć dobrego rozwiązania w trzecim akcie. W głowie kłębiły się straszne myśli: Może to jest zły pomysł? Może powinienem pisać o śmierdzących rękach Szopena,zachwyconych swym świądem, które kiedyś dłubały w nosie i błądziły po kobiecych udach, a teraz czym prędzej chcą wydostać się z drewnianej trumienki? Może powinienem podejść do tego filmu bardzo ambitnie? Rozpocząć mocnym akcentem i po rozjaśnieniu dać słabo rozpoznawalną postać w plenerze i narrację w stylu : W RAJU NIE UŻYWA SIĘ BRZYDKICH SŁÓW? Szaleństwo.
Postanowiłem odłożyć to na kilka dni. Ostatnio wygrałem trochę forsy, więc nie muszę się martwić o pieniądze. Doszedłem do wniosku, że nie mogę pisać byleczego. Postanowiłem wrzucić sobie małego brejka i Po raz pierwszy od dwóch miesięcy wyszedłem na dwór. Początkowo błąkałem się po Krakowskim Przedmieściu, szukając natchnienia. Czegokolwiek. Nastał wieczór i jak na złość nikt nikogo nie pobił, nikt nikogo nie okradł. Strata czasu. Wszedłem do pierwszej lepszej knajpy. Luksus. Boksy, Warszafka i ciemne piwo za szesnaście złotych. Usiadłem przy barze, obok śmiesznego typka pod krawatem. Rozmawiał z jakąś lalą. Była śliczna, miała na oko dwadzieścia lat, obcisłe dżinsy i oczy Femke Jensen. Patrzyłem na jej gładką buźkę a w głowie snułem fantazję, jakto niby wypina tyłek a a ja wkładam tam swój palec. Zamówiłem szklaneczkę Jacka. Barman uwinął się błyskawicznie.(liczyłem na niebieskooką brunetkę za barem, ale los okazał się okrutny) Wypiłem go jednym duszkiem. Poprosiłem o kolejną, tym razem, podwójną. Barman zdziwił się trochę, ale spełnił moje życzenie. Wygładziłem szklaneczkę. Obejrzałem ją dookoła i zanurzyłem usta ociupinkę, tak tylko, by nawilżyć wargi. Zapaliłem papierosa i ze świadomym pietyzmem, delektowałem się każdym sztachem. Facet, ten który siedział obok mnie bez przerwy gadał o swojej robocie. Nie mogłem tego słuchać. Bez przerwy nawijał o podatkach, pieniądzach, składkach zus. Nie mogłem dłużej tego znieść. Szanuję ludzi , którzy mają jakąś pasję, ale ten koleś smęcił jak cholera.
- Przepraszam, nie nudzi cię ten facet? - spytałem, laseczka uśmiechnęła się milutko
- Gościu , czy ktoś cię pytał o zdanie? - ospowiedział warszafski finansista, choć wyglądem raczej przypominał studenta ekonomi, finansów albo bankowości. to bardzo popularny kierunek w dzisiejszych czasach. Rzekłbym nawet przyszłościowy. Nie dałbym sobie uciąć ręki, ale wszystko wskazywało na to, że właśnie tak jest. Te całe mżonki o wielkich pieniądzach, są wysnute z palca prawdopodonie koleś odbywa praktyki w zachodniej korporacji i jest pierdolonym szczurem. Na bank, tak właśnie jest.
Przetrawiłem jego ripostę i połowicznie musiałem przyznać mu rację. Mimo wszystko nie lubię jak ktoś odpowiada mi pytaniem na pytanie. Chciałem, już mu przypierdolić, ale się powstrzymałem.
- Pytałem tej cudownej istoty, która musi słuchać twoich wywodów, Nie nudzisz się ślicznotko?
- Trochę - odpowiedziała dziewczyna, po czym objeła słomkę ustami i wciągnęła dużą ilość koka- koli do gardła. Spodobało mi się to. Musialem ją mieć. Natychmiast...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w trakcie tekstu wyraźnie się rozkręcasz, aczkolwiek mogło być lepiej. Czy powinno być subtelniej? niekoniecznie.
zabrakło rozwinięcia historii, czegoś więcej. idzie nieźle, ale przydałoby się coś dołożyć.

jeżeli chodzi o fakty - sam krytykuję to, o czym piszesz, a chwilę później przypuszczalnie sam staję dokładnie w tej samej roli pajaca, może tylko w nieco lepszej sytuacji niż on, bo niektórych rzeczy nie muszę udawać. nie wszystko więc jest takie, na jakie wygląda.

parę drobnych błędów, aczkolwiek to nie należy do meritum, więc je pomijam. pisz więcej, popraw nieco styl, bo pomysły na pisanie chyba masz. najważniejsze są obserwacje, wzsystko się sprowadza do reality, przelanej na klawiaturę.

pozdrawiam
zm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.. tego samego dnia zamieślicliśmy teksty na ten sam praktycznie temat (no - bardzo podobny). Jako że ja tegoż dnia rozpocząłem swoją obecność na tym portalu, nie odważyłbym się napisać w sposób tak... dosłowny (?) jak Ty. Co nie oznacza oczywiście, że Twój tekst mi się nie podoba. Po prostu, po przeczytaniu przyszło mi do głowy, że można by to zrobić subtelniej ;-)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




właśnie, w tym sęk drogi kolego, ja nie mogę tego subtelniej napisac, bo ja nie jestem subtelny, delikatny, no może w kontaktach z kobietami tylko i wyłącznie, ale to raczej gentelmeństwo, jedyna zasługa mojej matki, więc gdybym pisał to bardziej subtelnie , było by to zwykłym przekłamaniem, zarówno bohatera , jak i autora... musiałem w końcu to napisac, bo ostatnio, tu na tym, jak to nazywasz portalu, zostałem zbity za wulgarnośc...no po prostu nie mogę...
Więc chyba rozumiesz, nie odważyłbyś się napisac w tak dosłowny spoób, bo w rzeczywistości jesteś pewnie człowiekiem, który nie musi, nie chce, nie lubi być dosłowny,
i nic dziwnego, co do twojego tekstu przeczytałem dwa razy, mojej koleżance, którą bardzo cenie literacko się podoba, ja cały czas się zastanawiam dlaczego?, musze przeczytać parę razy jeszcze, bo to ze sie dobrze czyta nie jest dla mnie wyznacznikiem...cierpliwości timo...

Michale, zabrakło rozwinięcia, bo ona sie rozwija to nie jest koniec..."pisz więcej, popraw nieco styl, bo pomysły na pisanie chyba masz. najważniejsze są obserwacje, wzsystko się sprowadza do reality, przelanej na klawiaturę. " - się rozumie...

Dzięki, czekam aż mnie ktoś zbluzga ...

Pozdrawiam...
"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"wzsystko się sprowadza do reality, przelanej na klawiaturę." - nie zgadzam się. po pierwsze lepiej nic nie lać na klawiaturę, bo się zepsuje, a po drugie pisarstwo to o wiele więcej niż reality. pozdrawiam

Piotrku, ja zauważyłam jedną rzecz w Twoich tekstach - wymyśliłeś świetnego bohatera (już któryś raz powtarzam Ci, że go cholernie lubię, z resztą wiem, że nie cały jest wymyślony), stwarzasz mu fajne sytuacje (chociaż się dublują, zwłaszcza te w knajpach, kiedy spotyka laskę, którą chce przelecieć i jej faceta, któremu daje w mordę), masz dobry styl, dobrze się czyta to, co piszesz, ALE (bo zawsze mysi być jakieś wredne ale...) mi w tym wszystkim brakuje historii. Chciałabym wreszcie przeczytać Twojego pióra jakąś historię z początkiem, rozwinięciem i końcem. Na razie to są fragmenty, coś wyrwanego, niekompletnego. Trochę te teksty są dla mnie jak charakterystyka bohatera (poprzez sytuacje, w których się znajduje). Cały czas czekam na jakąś zamkniętą całość.

Pozdrawiam serdecznie, Twoja "koleżanka, którą bardzo..." no z resztą nie ważne ;) i dziękuję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca jasno się wyraziłem. Subtelniej = nie wprost (w mojej wypowiedzi się znaczy). I to wcale nie znaczy, że ma być niedelikatnie. Wprost przeciwnie. Dobrze, że jest ostro. Mnie jednak chodzi o stwierdzenia typu - "...o śmierdzących rękach Szopena...", czy "...jakto niby wypina tyłek ..." Lepiej bym się bawił gdyby było bardziej nie wprost :)

Zwłaszcza, ze przeglądając teksty i komentarze na forum, odniosłem wrażenie, że należysz do tej mniejszości, która potrafi znaleźć dystans do tego co robi w ramach www.
"duza historię Brysiu to nie tu..." - piszesz i ja Cię całkowicie rozumiem :)

Co do mnie - po tych paru komentarzach i dwóch stronach tekstu, ciężko stwierdzić czy jestem "subtelny i delikatny" (Boże, jak to brzmi...). Wydaje mi się, że wprost przeciwnie. Dlaczego tak a nie inacczej? Na to dałem odpowiedź w Wystawie, chyba sformułowaną wystarczająco "dosłownie".

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początek miał stanowić prowokację, czyż nie? Jak dla mnie trochę zbyt słabą. Jeśli chcesz komuś przywalić, to powinieneś z grubej rury. Chyba zbytnio ulegasz emocjom i dajesz się wplątywać w orgowe gierki.

technikalia:
W głowie kłębiły się straszne myśli: Może to jest zły pomysł? - z małej litery

że nie mogę pisać byleczego - byle czego albo zapis kursywą

[u]jakto[/u] niby wypina tyłek a a ja wkładam tam swój palec. - to "a a" - to jakiś przekaz podprogowy;p? bohater należy do tej organizacji?;), a tak serio - to proponuję - jak to niby wypina tyłek, a ja wkładam tam swój palec.

ospowiedział warszafski finansista - odpowiedział

to bardzo popularny kierunek w dzisiejszych czasach. - To

są wysnute z palca, prawdopodonie koleś odbywa praktyki w zachodniej korporacji i jest pierdolonym szczurem. - prawdopodobnie

Pytałem tej cudownej istoty, która musi słuchać twoich wywodów, Nie nudzisz się ślicznotko? - dałbym kropkę

Facet, ten który siedział obok mnie, bez przerwy gadał o swojej robocie - przecinek ułatwi czytanie


Trudno oceniać tak krótki fragment. Warto nieco zagęścić. Opisać szczurka - jak wygląda, jak reaguje na jego zachowanie laseczka. Chyba, że preferujesz minimalizm.
...niski, dobrze ogolony, z żelem na włosach, w snobistycznym fraku... tak go sobie wyobrażam. Piwo za 16zł? czizas!!! drogo.

pomysł rozpadł się na etapie treatmentu
Oby te słowa nie były prorocze. Musisz mieć jakąś zagwózdkę, bo co się stanie jak już wyląduje z lalunią w pokoju i ją przeleci? Weźmie prysznic, zje coś. Ona wyjdzie i już nie wróci? Znam was Rutkowski z narracji sex and violence wiec jedź ostro nie patrząc na innych. trochę celnych spostrzeżeń i jakaś tajemnica... Gdyby tak laseczka miała hiva? Wiem wiem, bzdety, takie moje sugestie. Postaraj się czymś zaskoczyć.

Ostatnio zastanawiam się czy w polskiej literaturze i kinie musi być scena z papierosem i szklaneczką dobrego trunku. Przypominam sobie polskie filmy biało-czarne. Zbyszek Cybulski palił z pietyzmem. Ponoć ta moda na takie sceny przyszła z kina amerykańskiego. Wobec tego typu zabiegów jestem sceptycznie nastawiony. Co innego gdy Maklak z Himilsbachem popijają czystą. To jest to.
Dobra nie będę się zbytnio rozpisywał. Technikalia możesz przejrzeć, a do reszty się odniesiesz lub nie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nad treścią dyskutować mi nie wypada, bo to wersja męska spojrzenia na rzecz samą.Skoro przeczytałam, to:wykropkować przekleństwa w tekście -z punktu widzenia damskiego- i poprawić te parę błędów, poproszę, skoro jest to możliwe: byle czego, jak to, ZUS, Warszawka ( Warszafka), mrzonki, objęła, musiałem, i poprawnie zastosować interpunkcję w zdaniu: "Pytałem tej cudownej istoty, która musi słuchać twoich wywodów, Nie nudzisz się ślicznotko". W tekście brakuje jeszcze kilku przecinków. Kto wie, czy nie poradziłabym sobie ze sprawdzaniem dyktanda, prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...