Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Piec

Ścięłam drzewo – już wiem, po co sadził je ojciec,
w palenisku zajaśniało, krzesła jak koty posiadały przy stole.
Rumianą zorzę okno wtopiło w niebo, malwy palcami
zamknęły okiennice, senne pokładły się na bielonej ścianie.

Posypana mąką stolnica jednakowo czci narodziny i śmierć,
jej łagodna pieśń obwieszcza zaślubiny suchych traw z ziemią.
Uczę się języka kłosów rozcieranych w ciepłych garściach dzieci,
wbijam serce, urabiam w dłoniach dłonie. Półmiski z kredensu
wychylają twarze. Przemarznięte ręce kufer wsuwa pod ramię belki.

Spokojnie czekam, aż wyrośnie we mnie baba.

Okno

Zamykam się przed wezwaną na migi wichurą,
drzazgą listwy dzielę się na dwa, później cztery.
Świerk, co wskazywał niebo, jasną lagą przygniótł
drogowskazy. Półgłosem na szkle osiada wilgoć,
ciężkie gałęzie wołają zza szyby, wyłamuję im ramiona.

W najciemniejszych zakamarkach latarnie kołyszą głowami,
deszcz zatapia roztrzaskany o wysokie brzegi murów wzrok.
Ulewa jak szlif karafki, po zakneblowaniu ocieka brzaskiem,
w którym plączą się zaskoczone dłonie, spierzchnięte usta. Biała noc.

Stół

Światło ześliznęło się z butelki, cienką linią mruga z parapetu,
w łyżeczce drzemie sufit. Okno wspina się po szklance

na spieczone bochny chleba, jabłka, pęki lubczyku, na inny czas
ślubów, chrztów, na rąbek obrusa kryjącego okrągły brzuch
pełen chichotu dzieci, na sowę i białe gołębie w dłoniach.
Noga za nogą, mój stół staje się bardziej ludzki.

Drzwi

Wejdź, proszę.
Opublikowano

Powiem tak: wiersz mi się podoba.
To taki rodzaj baśni wywiedzionej z wyobraźni dziecka, które szybko chce dorosnąć (w skrócie ;).
Byłoby lepiej - moim zdaniem - gdyby dziecko nie obawiało się naiwności, która jest w człowieku od zawsze do zawsze, tylko nie zawsze ma szansę zaistnieć - a czymże bez niej jest człowiek? Gdyby jednak dziecko nie starało się odrabiać lekcji "tak starannie", porządkować kredek po każdym obrazku, szukać zwieńczenia konstrukcji każdej wieży z klocków (z czegokolwiek one są, np. ze słów) - czasem nadmiar myśli spłaszcza taką budowlę, podczas gdy swoboda i fantazja stwarzają przestrzeń do zaistnienia cudu (i co z tego, że na moment? :)

Niżej fragmenty, co do których mam coś ;)
(aha; poszukaj inwersji, jest ich tu kilka, i przemyśl, czy wszystkie sa konieczne, np. ze względu na melodię, moim zdaniem; nie ;)

Introdukcja, no właśnie: "ludzki" - to sobie sami wymyślimy (o ile tak jest) po przeczytaniu.
Śródtytuły - może lepiej pozostać przy samych hasłach, przecież i tak one organizują kolejne całostki, słowo "kupiłam" - jest tu nadmiarem.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zobaczmy te dwa wersy; w pierwszym odwołanie do obrazu kwiatów i próba "upoetycznienia" (stworzenia cudowności) przez metaforę "wplątania ogrodu"; przypomina mi to takie "krytyczne" uwagi na wernisażach malarzy niedzielnych ;).
Wers drugi: tu nie ma żadnego "wciskania kitu" - po prosto opis, zauważenie refleksów - obrazów i zapisanie (dla mnie udane; te metafory przekazują i wciągają w domysły, a o to, między innymi, w tej zabawie chodzi, one nie zamykają żadnej z dróg kojarzenia).
Zakończenia całostek są różne, w zasadzie akceptuję trzy: "babę", "Białą noc" i "proszę" ;)
Dlaczego jest jeden wyjątek? Domyśl się :) (otwieranie - zamykanie).
To długi tekst, bardzo dużo w nim obrazów, porównań, trudno ogarnąć naraz, trzeba wracać.
Jest jednak w tych ekwiwalentyzacjach coś, co przyciąga uwagę, więc warto.

pzdr. b
Opublikowano

Widzę kawał wiersza. Zatrzymał mnie.
W większości podobają mi się obrazy.
Czuć młodość, a jednocześnie powagę peelki, która już dostrzega przyszłość, na razie najbliższą, jeszcze wybiórczo. Ma pewną wizję tego, na co czeka, jeszcze powierzchowną, może naiwną (to nie jest krytyka :)
Wyrzuć „kupiłam”. Wiadomo, że rzeczy nabywa się za pieniądze. Za to, na co czeka peelka też się płaci, tyle że w innej walucie.
Wers z latarniami chyba by zyskał, gdyby zmienić szyk.
Wers z krosnami i ogrodem, na który zwrócił uwagę bezet - rozproszył mnie, zgubiłam wątek.

Chwalę Autorkę :-)
Fanaberka.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak jest Psorze! Porządnicka dziewczynka zabiera się do zabawy:)
Naiwność piękna, ale i niebezpieczna; więc mimo, że tkwi, nie zawsze uchodzi;)

Z tymi kredkami masz rację; obrazy miały być samodzielnymi wierszami, ale zebrane w całość, tworzą przyjaźniejszą dla autora przestrzeń; stąd każda część ma tytuł i pointę; nad śródtytułami już się zastanawiałam i dobrze, że podpowiedziałeś, bo chybotałam się jak udź;
Wiem o co chodziło z domknięciem „stołu” zmieniłam trochę, wolałabym bez tego ostatniego zdania, jednak nie lubię zostawiać takiej wiązanki wyliczanych obrazów bez scalającego sznurka.
(i tu poproszę o podpowiedź, czy jeszcze pomyśleć nad tą częścią, czy mogę pozostawić tak, jak jest teraz);
Nad inwersjami ciągle się zastanawiam, coś zmieniłam, ale muszę jeszcze pochybotać;
„Introdukcja”; właśnie zastanawiam się jakby tak ją przerobić i wstawić do „stołu” zamiast ostatniego zdania byłoby tak: noga za nogą, mój stół staje się bardziej ludzki
Ale nie wiem, czy w dobrą stronę kombinuję;
Co do niedzielnych malarzy (będziesz miał mnie na sumieniu Bogdan, zachłysnęłam się herbatą) masz oczywiście rację, zaczęłam pisać o tej serwecie, ale gdzieś mi myśl uciekła i nie rozwinęłam tematu krosna, a taki przerywnik przeszkadza i faktycznie jest drętwą metaforą, taką na siłę;
Dziękuję za podpowiedzi; bardzo się przydały:)

pozdrawiam serdecznie
ewa-pilne, porządnickie dziecko;)
idę poskładać kredki:))))
Opublikowano

Drogie Dziecko ;)

ja wyjąłem jeden fragment, żeby Ci pokazać różnice (obrus - i łyżeczka), w tekście jest więcej takich "zadobrzonych" momentów, zaznaczę znowu tylko kilka (które mi wbijają coś w percepcję ;)
aha, i to intro kasujemy i przesuwamy niżej.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.







się robi Psorze:))

ja chyba poproszę o przesunięcie do podstawówki, [obrusu-archaizm]; bo te odczynniki coś mi z głowy wymyły; a może ze mnie taka starowinka, że archaizmami już się posługuję;)

tego drzewa nie zmienię; pomyślę nad argumentem, bo póki co, to tylko przywiązanie do wersu (czytaj: baba uparta jak tabun osłów);

pełen chichotu dzieci, sowę i białe gołębie w dłoniach. dzieci i dłonie z 1 cz.?
no coś mi nie poszło z tym brzuchem:) choć jak zgłodnieję, to sowy i lwy ryczą... już zmieniłam:)

ze "stołu" wyrzuciłam przerywniki i zmieniłam mu nogi;

mam nadzieję, że już lepiej:)

pozdrawiam sedrecznie
idę pakować tornister;
ewa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



domyślam się, że chodzi o chochlika który podrzucił drugi raz tytuł; przeoczenie;

dzięki za wgląd:)
pozdrawiam
ewa

nie o chochlika - a o wyrażenie DOM
z ukłonikiem i pozdrówką MN

ma ono dwa znaczenia, zastanawiam się tylko skąd wiedziałeś, że to nie jest zwykłe zwięczenie utworu...

pierwsze, to życie, czas na budowę własnej przestrzeni, w której pojawiać się będą miejsca i ludzie będący tymi piecami, drzwiami itd; czas w którym pojawi się wiara: listwa co dzieli na dwa, później cztery, to ręka (wystarczy się przeżegnać - mamy okno);
trudne pytanie zadałeś;

drugie, to słowa Kantora;
"Moim domem było i jest moje dzieło."

pozdrawiam
ewa
Opublikowano

Ewo super.Lubię takie pisanie. Nastrojowe, obrazowe a jednocześnie naszpikowane metaforami ( nie wiem czy nie za bardzo w tym przypadku) , ale nieprzegadane.
Uważam jednak, że spokojnie mogłabyś umieścić każdy z tych wierszy osobno jako cykl.
Tak jest tego bardzo dużo i już nie pamiętam co chciałam Ci napisać kiedy skończyłam czytać ostatni wiersz.

ale odemnie duży +

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie o chochlika - a o wyrażenie DOM
z ukłonikiem i pozdrówką MN

ma ono dwa znaczenia, zastanawiam się tylko skąd wiedziałeś, że to nie jest zwykłe zwięczenie utworu...

pierwsze, to życie, czas na budowę własnej przestrzeni, w której pojawiać się będą miejsca i ludzie będący tymi piecami, drzwiami itd; czas w którym pojawi się wiara: listwa co dzieli na dwa, później cztery, to ręka (wystarczy się przeżegnać - mamy okno);
trudne pytanie zadałeś;

drugie, to słowa Kantora;
"Moim domem było i jest moje dzieło."

pozdrawiam
ewa
a ja myślę raczej o nazwie czy raczej skrótach nazw (D.O.M.) z łacińskiego (prawdopodobnie z tego co wiem to miejsce gdzie mieszka Bóg), stąd znaczenie Kantora jak i innych wielkich chyba nie na miejscu, rozumiem, że słowa zmieniają znaczenie, ale czy tak można
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ma ono dwa znaczenia, zastanawiam się tylko skąd wiedziałeś, że to nie jest zwykłe zwięczenie utworu...

pierwsze, to życie, czas na budowę własnej przestrzeni, w której pojawiać się będą miejsca i ludzie będący tymi piecami, drzwiami itd; czas w którym pojawi się wiara: listwa co dzieli na dwa, później cztery, to ręka (wystarczy się przeżegnać - mamy okno);
trudne pytanie zadałeś;

drugie, to słowa Kantora;
"Moim domem było i jest moje dzieło."

pozdrawiam
ewa
a ja myślę raczej o nazwie czy raczej skrótach nazw (D.O.M.) z łacińskiego (prawdopodobnie z tego co wiem to miejsce gdzie mieszka Bóg), stąd znaczenie Kantora jak i innych wielkich chyba nie na miejscu, rozumiem, że słowa zmieniają znaczenie, ale czy tak można
z ukłonikiem i pozdrówką MN

wstawiając taki tytuł, nie maiłam na myśli pochodzenia słowa Dom, nie zapisałam go DOM, na myśli miałam potoczne znaczenie tego słowa; wystarczy przeczytać wiersz, żeby zrozumieć tytuł;
a swoją drogą; mieszkam w Teofilowie, i tytuł DOM w Teofilowie, byłby ciekawy:)

pozdarwiam
ewa

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @andrew Rozmawiałeś z panem że wiesz jakie ma wyroki? Naprawdę wbiłeś sobie do łepetyny i trwasz w tym z podobnymi że poznałeś z natury niepoznawalnego? To wygląda na dziecięcą chorobę religijności. W tych trzech chyba zdaniach najwięcej przejawów pychy. Jak tak to przyjąć musisz, że pan także wszystko czyta, a więc i to grzeszne bałwanienie jak też nienawistne hejterstwo twojego pyszałkowatego autorstwa.   Źródłem wiedzy o "panu" jest Saga rodu Dawida,zwana też Pismem. W nim taki dowód na to że pan to nic nie wie: ""Skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega, bo występki ich [mieszkańców] są bardzo ciężkie. Chcę więc iść i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie; dowiem się” (Rdz 18, 20-21)"   Czy z tego fragmentu wynika że wszytko wie czy przeciwnie. Na taki rozumek już wychodzi tu na to, że panu wiedzę dostarczają donosiciele, może nawet TW. Wynika też, że im nie ufa, bo sam postanowił sprawdzić.   I co paciorku, czy poniesiesz odpowiedzialność jeśli wskutek swojego dyletanctwa jakaś najmniejsza czy najmniejszy brednie przyjmie za prawdę objawioną? Toż to dla nich może być katastrofa życiowa
    • O odo   Pieśni  nie bałwochwalna co byłaś zawsze tak moralna   w której i olimpiady dawno temu opiewano mistrz Horacy zanosił cię jako z lauru wiano w starej Grecji śpiewana  zawsze w chórze ty co przeszłaś w historii niezliczone burze   Hymnem dzisiaj wybrana  dla całej wspólnoty podnosząc radość do rangi jeszcze jednej cnoty ,,kwiatem Elizejskich Pól’’ została ochrzczona i jak ,,iskra bogów’’ spocznie na nasze ramiona   O odo   Swą młodość wielki Adam wzniósł na wyżyny boś ty ulepiona przecież z lepszej jesteś gliny prosi cię poeta o skrzydła ale nie te od anioła ,,bez serc bez ducha ‘’ rozpaczliwie i dziś woła   A i ja pisałem chłopcem będąc niejedną odę ciesząc tym serce jeszcze wszak takie młode na cześć życia i świata i cudnej przyrody same wzniosłe i pochwalne dziecięce ody   O odo   Spraw bym mógł jeszcze poznać te twarze co prawdę i wolność przyniosą nam w darze by z pieśnią chwalebną stawiano im pomniki by ustały te nienawiści i pełne gniewu okrzyki   By radość wyśpiewano  już tę prawdziwą uczyń Boże tę ziemię dostatnią i szczęśliwą bym wyciągnął do każdego rękę na znak zgody całe zło niech zginie i stopią się odwieczne lody   O odo   Bym sławić mógł cię jak cnotę lub bohatera bo tylko prawdziwa poezja nigdy nie umiera hymnie i pieśni na ustach nie bądź jak dzwon pusta                                                                                                                  I nie bądź dzwonem tylko na trwogę wskaż zabłąkanym tę właściwą drogę bo nie wszystkie szlaki do celu zawiodą o pieśni odświętna  o hymnie uroczysty   O odo
    • Udane, taka prawda.
    • … wydarzenia kieleckie były prowokacją ubecką wymierzoną w syjonistów, proszę nie manipulować historią i nie próbować przypisywać winy rdzennym Polakom.
    • Bo są jeszcze w polskich służbach mundurowych i nie tylko - są i w Służbie Cywilnej i w Polskiej Policji i w Straży Granicznej i w Wojsku Polskim - są ciągle ludzie, którzy przejawiają zdrowy rozsądek i oni działają niejako po partyzancku.   Grzegorz Braun 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...