Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jesteśmy jak kamienie
wpadające w wodę,
nie wiedzące o kręgach,
w górze, na powierzchni.
Nie dostrzegamy większości
swych śladów na tej rzeczywistości,
przez którą przeszliśmy.

Na szczęscie nigdy nie poznamy
wszystkich konsekwencji
naszego istnienia.

Pod tym względem Stwórca
okazał się dla nas łaskawy.
Jak dla kamienia.

Opublikowano

Przemawia chaotyzm... Spójrz: kończąc pierwsze zdanie tzn stawiajac kropke ale w następnym zdaniu zaczynasz tak jakby to stanie pierwsze cały czas trwało... Po za tym "Nie dostrzegamy więszkości
swych śladów na tej rzeczywistości" wydaję mi się, że to "tej" jest trochę głupim wtrąceniem jakby nagle wzleciało z bram gwarowych, bo chyba nie jest tam potrzebne... chyba, że w damy się w filozoficzne wywody co tak na prawdę jest rzeczywiste, ale normalnie przystaję się na tym, że rzeczywistość jest jedna jedyna. następni "przez którą przeszliśmy" czytając brzmi to tak: "nie dostrzegamy swych śladów na tej rzeczywistości, przez którą przeszliśmy" trochę dziwczanie to brzmi i wydaję mi się, ze podkreślenie, że przeszliśmy już ją, można by pominąć ale to zostawiam już Twojej woli. Ja uważam, że nie można zobaczyć własnych śladów rzeczywistości skoro jeszcze się tam nie było. To tak jakby zobaczyć własną drogę i ddzień śmierci. Ogółem, trochę rymów, trochę interpunkcji... Nie najgorzej, nawet mogę powiedzieć, ze gdyby nie kilka tych usterek spodobałoby mi się...

Tfu... ale sie rozpisałam... to przez ten wieczór...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Drażni mnie w tym wierszu taki rodzaj porównania, zostawiłbym tylko "kamienie" resztę pozostawiając w domyśle.

Na Jego łaskawość raczej bym nie liczył, właśnie tego się boję, że poznam wszystkie konsekwencje, a wtedy ciężej się umiera :-))
Ale pomysł na wiersz dobry i ogólnie podoba mi się
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wlasnie..bez przesady..Skoro pan nie zna innych tekstow to radze poszukac glebiej(tzn w archiwum np.)..Tam znajduja sie moim zdaniem najlepsze wiersze pani Malgorzaty..Nie bede ukrywala ze jestem jej fanka:)..Ale ten wiersz chyba jako jeden z niewielu zupelnie do mnie nie przemawia..

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Najtrudniej jest się otworzyć Nie jestem szafą którą się wietrzy Najtrudniej jest się przyznać Nie jestem oskarżony Najtrudniej jest pokochać Nie jestem kochany Czyżby najtrudniejsze było za nami Nie, to trudno Nie trudno jest na próżno uciekać Nie trudno jest złościć i wściekać Nie trudno jest innych rozgrzeszać Jak łatwo powiedzieć kłamstwo Jak łatwo poczuć strach Jak łatwo udawać i grać A cóż w tym złego, poeta się dziwi I ja się dziwię z nim Przecież gra w uczciwego to najpiękniejsza gra Bo uczciwy to samo sumienie ma  
    • @Berenika97   Bereniko. Ton ciężki, niemal apokaliptyczny a jednak osobisty. W świecie, który miele wszystko w masę, ocala nas uparte trwanie w rytmie własnego kroku.   Twoja poezja. Już mi się do niej tęskniło :)
    • Polityk wchodzi do swojego mieszkania jak huragan w brylantowym smokingu, z kieszeni wysypują się złote monety jak deszcz meteorytów, z teczki wylewają się banknoty jak zielona powódź papieru, a złote sztabki uderzają o podłogę jak kły mamuta, rytmicznie, w takt jego serca – serca pompowanego łapówkami. Pudełka po butach trzeszczą jak trumny przepełnione banknotami, mikser wiruje w szaleństwie i pluje monetami, kaloryfer jęczy, dusząc w sobie koperty gorące jak węgiel z piekła, a szuflady wybuchają jak armaty absurdu, plując na podłogę kolejne łapówki, które wiją się jak robaki karmione podatkami narodu. Banknoty tańczą w powietrzu niczym skrzydła szarańczy, opadają na stoły, krzesła, rośliny, na kota mdlejącego w kącie, szeleścią chórem za oknem: – Idioci, głupcy, płaćcie, płaćcie dalej, bo każda wasza złotówka jest jego świętem. W szafie – sejf, w sejfie sejf, w sejfie kolejny sejf, a każdy mdleje od ciężaru złotych sztabek i banknotów, trzęsie się jak pacjent w gorączce, ale polityk otwiera je z czułością, jakby były matrioszkami chciwości, i śmieje się, że nigdy nie będzie ostatniego dna, bo chciwość nie zna spodu. Złote sztabki układają się w piramidy, monety stukają jak werble koronacji, a polityk klęka przy tym skarbcu jak kapłan pychy, całuje banknoty, tuli złoto, wdycha je jak kadzidło, i szepcze: – Jeszcze… jeszcze… naród niech kona, a ja będę królem złotego świata! Dywan próbuje go udusić ze wstydu, kanapa wyje jak pies skatowany podatkiem, lustro pęka i krzyczy: „Patrzcie na monstrum, co żywi się waszym chlebem!” Ale polityk śmieje się, śmieje tak, że ściany pękają, śmieje się banknotami, śmieje się sztabkami, śmieje się narodem za oknem, który stoi w kolejce do życia – z pustymi kieszeniami i pełnym rachunkiem sumienia. Aż wreszcie staje sąd, w progu, z uśmiechem jak bankomat, i mówi jak wyrocznia absurdu: – Te złote monety? Nie jego. Te banknoty w pudłach po butach? Nie jego. Te sztabki pod dywanem, te koperty w kaloryferze? Nie jego, nie jego, nie jego. I polityk wychodzi wolny, czysty jak kryształ w kieliszku szampana, śmiejąc się w złocie i papierze. A naród za oknem, głupi, naiwny, wyzuty – bije mu brawo i płaci dalej, bo wierzy, że ten skarbiec wypełniony łapówkami zbudowany jest dla niego, choć naprawdę zbudowany jest na nim.      
    • @Alicja_Wysocka  Podskakuję z radości i wiwatuję :) Dzięki :) Troszkę poważniej, najpierw AI wygenerowałem sam dźwięk, później potrzebowałem podpiąć pod klip, za poradą copilota tu uwaga nieby się nie komunikują ze sobą, a zainstalowany program wykonał proponowane zalecenia co do videodysku odnośnie do orginalnego pliku mp3, edytując wgrałem dwa pliki dźwiękowe i jeden przesunąłem na osi czasu, chcąc uzyskać odpowiednią głębię, najdłużej walczyłem z z obrazem, dałem sobie spokój z ruchomym, skorzystałem z propozycji pierwszego AI copilota (z którym początkowo nie szło się dogadać, bo wstawiał mi obrazki z tekstem) gdzie była ta grafika, kolejny schodek to export gotowego pliku, premium, pro i płać, to mnie wkurzyło cała praca na marne, więc go nagrałem bezpośrednio z ekranu, ach wspomnę dlatego premium bo te efekty gwiazdek, i przyciemniania to płatna opcja. Na koniec powiem, że opłaciło - dostałem super komentarz :) Oczywiście wywaliłem programy z kompa, mam wątpliwości czy przy moich zasobach sprzętowo-finansowych jest sens na kolejny klip. Zważając że Ai dokonało tu przełomu, oczywiście wiem o tym że tylko dlatego, bo wydałem odpowiednie polecenia. Tylko dlaczego czuję że to proteza?
    • @Sylwester_Lasota Sylwestrze, to musi być pasjonujące zajęcie. Już sobie wyobrażam te nasz wiersze napisane, które nam zilustruje i zaśpiewa AI - życzę powodzenia! 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...