Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

z ciemności wyłonił się motyl
cień świecy dotykał go lubieżnie
oczy roziskrzył sen przepłoszył

wstałem by porwać go do tańca
gęsto zrobiło się od westchnień
szumiało w głowie w rytmie walca
wciąż powracało jeszcze jeszcze

Opublikowano

Ciekawym, kto Wam odróżnia poezję, poezję, od poezji debiutanckiej i czy równie lubieżnie to robi. Autorowi polecam PODpłomyki. Nie można się sparzyć własnym słowem tak głupio, a można z nimi lubieżnie, a jakże, nawet w te pędy - i naje się człowiek przy okazji.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Leszku,
czasem słoniom się wydaje, że moga zrozumieć motyla, ale prędko okazuje się, że one raczej o jedzeniu myślą, a nie o tańcu ;)
"wstałem" - znaczy z łóżka? (sen, bo że oczy masz roziskrzone zawsze, to panie jak jedna potwierdzą ;); ale jakże można spać - przy zapalonej świecy?
Wydaje mi się, że tak jakby autor wykpił się tym zakończeniem, stąd notuję obrazek maźnięty po nastrojach, a czekam wiersza ;)
pzdr. b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pozwoliłem sobie poczytać inne opinie szanownego Pana i po przytoczeniu ich w tym miejscu powyższą pozostawię bez komentarza:

1. Zaszybioność zwłaszcza mię uwiodła. Co też by na taki kalambur powiedział tradycyjny, słownikowy szybowiec? Pani jest zaszybiona, a ja, sklozeciały, spisuarowany czytam tę gazetę i zastanawiam się: "czemuż, ach czemuż nie wziąłem niebieskiej pigułki i nie zainstalowałem internetu w kiblu?".

2. Tchu mi brak. Słow mi brak. Ja pierdolę.

3. No. Nareszcie jakiś wiersz. Z emocją i na kontrze i bez pierdolenia kotka i bez młotka. Środki oszczędne. Jestem na tak.

4. Faktycznie. Myślenie nie boli Autora.

Co jednak spodobało mi się bardzo w powyższym tekście - to autoironia. Oto sam Autor do bólu udowadnia powtarzalność i banał - nie tylko w kontekście ludzkiego istnienia - ale jako i fakt twórczy i odtwórczy na przykładzie.

5. Strasznie jest. Strasznie. Zalecam moczenie stóp wieczorem w solance 15%, omijanie peronów, jednokrotne zażycie alkoholu 45% w dawce 500ml i powtarzanie po zażyciu mantry: "jezu, jakie ja gówna piszę", z oczyma wklejonymi w tekst wyżej publikowany. Powinno pomóc z czasem.

Pozdrawiam Leszek :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czy wstałem musi oznaczać, że peel spał? Chyba nie, pomimo słów "sen przepłoszył", które równie dobrze mogą oznaczać, że był jeszcze na jawie, prawie śniąc. Jeśli ta miniaturka nie jest wierszem, to jakaż jest jego definicja i co musi zawierać, aby uporządkowane słowa nazwać tak szlachetnie? Pozdrawiam Leszek :)
Opublikowano

))...Poczytałem sobie wszystkie opinie na temat tekstu. Podziwiam, Leszku, umiejętność odpowiedzi, w sposób zupełnie omijający temat tzn "Twój Własny Tekst" (mówię o Twojej odpowiedzi na komentarz Panajewa). Jedno, co można stwierdzić, to jedynie to, że takie zachowanie (mówię o Twoim odkomencie) przejść bez echa może jedynie tutaj - a świadczy to o słabej kondycji portalu pt: poezja. org (słabej pod względem zamieszczanych tekstów w dziale "dla wytrawnych poetów" i słabej pod względem jakości komentarzy). Na każdym innym portalu taka odautorska odpowiedź byłaby potraktowana odpowiednio do jej wartości i bezsensu. Co do tekstu - nie będę tym razem specjalnie się rozwodził, bo wcześniejsze moje uwagi traktowane były przez Ciebie, jak wrzód na dupie i opędzałeś się od nich wszelkimi sposobami, unikając wszakże jak ognia dyskusji stricte merytorycznych. Powiem jedynie, że tekst powyższy może się podobać i z pewnością zasługuje na nagrodę, jeśli nie I, to II, lub III, w konkursie organizowanym z okazji kolejnego kaca Sołtysa, który zarządza miejscowością o wdzięcznej nazwie "Kacza Dupa", i w którym jury stanowi skład: Skacowany Sołtys, Pleban i Komendant Straży Pożarnej. Nagrodą zaś jest spora garść świeżej brukwii, zmielonej uprzednio w zębach przez córkę wzmiankowanego sołtysa. To by było na tyle, tym razem

pozdrawiam.;-)

Opublikowano

ja wiem Leszku - utłucz mnie na śmierć, jak ćmę upierdliwą :)
ale mogę sobie skrócić przy czytaniu i ciut poprzemieniać?
o tak np.

z ciemności wyłonił się motyl
cień go dotykał lubieżnie
oczy roziskrzył sen przepłoszył

wstałem do tańca
gęsto od westchnień
szumiało w głowie wciąż
powracało jeszcze


sorki, już mnie nie ma :)
pzdr

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie, coś Pan, to Panu trzeba odróżniać? My sami odróżniamy i tym się wyróżniamy :)

o Panie! lubieżnie!!! i to jest Panie odpowiednie słowo, bo ja na ten przykład przyślepa jestem i odróżniać muszę po omacku; tu czegoś dotknę, tam na węch, gdzie indziej znowu ... ot!
Opublikowano

Leszku, cóż znaczy w półmroku? czy to to samo co w Półcieniu? czepiam się, ależ do tego Twojego i mojego wyrazu potrzeba od strony fizycznej dwóch świec, dwóch punktów i jeszcze ściany, a jeśli chodzi o przestrzeń, no to w moim rozeznaniu czy da się mrok podzielić na "pół"? sory mnie cóś tu nie pasuje - czepiłem się wyrazu, ale on pociąga następne
z ukłonikiem i pozdówką MN

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wybaczcie ale z braku czasu zacznę odpowiadać od końca i na raty. :)

Witku Ty podchodzisz do zjawiska półmroku jak do zjawiska fizycznego i starasz się go w ten sposób wyjaśnić, a ja słowo półmrok rozumiem tak jak podaje jego definicję słownik języka polskiego, czyli:
półmrok «słabe oświetlenie, prawie mrok».
i do tego nie potrzeba dwóch świec i sciany, lecz wystarczy jakiekolwiek słabe światło. Pozdrawiam Leszek :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




To była ona. :)
Michale jeśli ktoś nie skojarzy, w przytoczonym asonansie, walca z walcem drogowym, to wydaje mi się, że jedynie zbytnia dosłowność tematyczna rymowanych wyrazów może tu przeszkadzać, gdyż brzmieniowo zapewniam, że jest dobrze . Pozdrawiam Leszek :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"Podziwiam", Lobo, umiejętność wyrazania opinii, w sposób zupełnie omijający tekst, pod którym to robisz. Komentujesz moje komentarze, a właściwie pozostawienie bez odpowiedzi komentarza Panajewa. Następnie konsekwentnie, kreując swoją osobowość, w sobie tylko znanym celu opisujesz ni z gruszki, ni z pietruszki, jakiś prowincjonalny konkurs. Intencją Twoją jest po raz n-ty wydrwienie napisanego przeze mnie tekstu, bez merytorycznych uwag.

Jestem instruktorem szybowcowym i pilotem samolotowym i próbuję w pasjonackim środowisku lotniczym, podobnie jak poetycki, znaleźć jakieś analogie zachowań.
Zastanawiam się, czy polscy lotnicy zbieraliby tyle laurów na Mistrzostwach Świata, Europy, gdyby byli od początku swojej kariery lotniczej poddani jedynie totalnej krytyce, bez wskazania im co powinni robić, aby na wyżyny mistrzostwa sportowego wznieść swoje umiejętności.
Na zawodach dzielimy się uwagami, przegladając wspólnie z trenerem kadry narodowej (na Mistrzostwach Polski) zapisy lotów, analizując je, mając na świeżo w pamięci warunki pogodowe. Nikt nie myśli przy tym, że dzieląc się wiedzą, może zostać w następnej konkurencji pobity przez innego zawodnika, który lepiej wykorzysta zdobyte wiadomości. Dzieje się tak dlatego, że dopinguje nas rywalizacja i wysoki kunszt rywali, co skutkuje wyborem coraz doskonalszej kadry narodowej, która święci triumfy w świecie.
Zastanów się jak do tego przystaje Twoja postawa znawcy poezji i przyłóz do tego treść swoich wypowiedzi, o przytoczonym Panajewie nie wspominając. Pozdrawiam Leszek. :)
Opublikowano

i motyle, motylki we śnie motylice
trotylem pomyłkę moją w poetyce
wymyłem jak tyłek otarłem oblicze
jeszcze jeszcze i wołam i krzyczę

biję się w piersi bo gdyby nie komentarz bezeta to przyjąłbym ten surrealizm (nigdy raczej nie sugeruję się ani nie patrzę ale dzisiaj cóś mnie podkusiło bo nawet ładny i obrazek wytworzył w głowie.
pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1   Zapytała mistrzyni dziewczyna: chłop jest lepszy, czy lepsza maszyna?   Chłop cię utuli i wycałuje, maszyna tylko chuć opanuje. Z chłopem to nawet i Kamasutrę! Czy takie cuda da się z tym chuchrem?   Lecz sama oceń i sama wybierz. Czy chłop rycerski, czy z gumy rycerz?  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Pozdrawiam!  
    • Pola zmieniają swoje sukienki, układają je miękko na ziemi, nagą piersią chcą jeszcze nęcić lecz on odchodzi, już nic nie zmieni.   Może choć drzewa w domu sadzie, rumianą dotkną go dłonią, rozkoszną słodycz wtopią w usta, do pozostania tutaj go skłonią.   Żurawie snują pieśni smętne o tym by serca nie zamykał a on wplątany już w ich skrzydła, gdzieś w horyzoncie westchnień zanika.   Wszystko porzuca na swej drodze, nie obejmie nikogo ramieniem, ani mnie stojącej na progu, ani słońca z ostatnim promieniem.
    • Noc rozlała się po mieście jak smoła. W jej czerni kołysały się izraelskie iskry - maleńkie, wściekłe gwiazdy Dawida, niosące śmierć palestyńskim dzieciom, spadając prosto w ich kołyski. Wcześniej był tu szept bajek na dobranoc, teraz tylko świst spadających bomb. Na progu domu leży rozerwana lalka. Niebo pękło jak gliniane naczynie napełnione krzykiem. Z rozdarcia wypłynął ogień, który wypala imiona z pamięci ulic. Domy, wczoraj pachnące chlebem i snem, teraz stały się grobowcami oddechów. Pusta miska, w której jeszcze wczoraj pachniała zupa, dzisiaj pełna jest gruzu, Na progach - miski z wodą, której nikt już nie dotknie. Ulice zamieniły się w koryta bezimiennych rzek, niosących małe sandałki, szmery warkoczy, plusk niedokończonych historii. Dzieci - wiosny, które nigdy nie zakwitną - spoczywają w ramionach piasku. Ich rączki zaciśnięte na powietrzu, jakby chciały chwycić chmurę i napić się deszczu. Wiatr czesze im włosy jak matka, która nie umie przestać kołysać. Oczy, które znały tylko kształt matki, gasną, nim zobaczą poranek. Głód ma twarz wygaszonego ognia, gościnnie gasząc głosy głodnych, idzie od domu do domu i niesie w niebyt najmniejszych, w ciemność, ciszę i chłód. Każda ruina to zamrożony krzyk. Każdy cień - zapamiętane imię. Powietrze pachnie spaloną kołysanką. Na krawędzi popiołu rośnie drobny chwast. W jego cieniu drży pamięć światła, ostatnie westchnienie świata, którego już nie ma. Morze staje się lustrem, w którym odbijają się rozmyte twarze, odpływające powoli, jakby ktoś gasił światło w oczach całego świata. Księżyc, blady świadek, przykrywa ich swoim światłem jak prześcieradłem, żeby nikt nie widział, jak dzieci odchodzą, zabierając ze sobą całe słońce. I w tej ciszy, w tym popiele, tylko wiatr śpiewa mszę nad utraconymi: dla kobiet, dla starców, dla dzieci, dla świata, ktory umarł w jednej nocy. Płaczą drzewa, płaczą dachy, płaczą kamienie. Każdy krok po ulicy to echo niewypowiedzianego krzyku. Każdy oddech jest listem, którego nikt już nie przeczyta. List do matki, list do brata, list do świata, który nie usłyszał, nie widział, nie poczuł. I choć noc wciąż spowija miasto jak smoła, w jej ciemności drży pamięć - pamięć, która płonie, jak lalka, a wiatr niesie jej dym, choć światło już dawno zgasło.  
    • @andrew  tak to prawda. Wielu. I każdemu z nas to się uda. Piękny poetycki
    • @Marek.zak1 Poziam tak. Mogó? Powiem tak. Mogę? Równouprawnienie, równouprawnienie! Krzyczą wszyscy. No i ok- nie mam nic przeciwko. Ale to równouprawnienie często kończy się np gdy trzeba wtargać meble- na czwarte piętro ( bez windy)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...