Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Samobójcom


Rekomendowane odpowiedzi

dyskusja dotyczy tekstu, więc chyba nie ma powodow żeby ją usuwać...

ten chłopak, Tero, jezeli chciał zobaczyć jak to jest się zabić, zanczy to tylko tyle że miał problemy z głową, lepiej oczywiscie, ze objawiły się w ten sposób niż np.zabijaniem kogoś "na urodziny" . Ale to pojedyńczy przypadek, wyjątek... ja miałem na myśli ludzi, którym sięwydaje że samobójstwo to jakieś wyjscie (dla niego było celem, i ja bym mu tego równiez nie zabraniał - po pierwsze wolna wola, po drugie o jednego świra mniej...)
a jeśli chodiz o brak perspektyw, to cierpi na niego połowa świata, moze i byłoby to dobre rozwiazanie problemu przeludnienia...

Strzygo - "pomiędzy iwerszem o samobójstwie a samobójstwem jest róznica" - przykład tego chłopka dowodzi że jednak nie -naczytał się i stwierdził, że to bardzo fajna rzecz...moze gdyby nie moda na samobóstwo, zostałby wolontariuszem albo "matka teresą"...
i nie zgadzam się z Tobą: właśnie dlatego że nie decydujemy o własnych narodzinach, mozemy decydować o własnym życiu(w tym śmierci) (szacunek do ludzi którzy nas wychowali, to oddzielna kwestia)
Skreślanie innych przez samobójstwo - człowiek decydujacy się na to, wcześniej został skreślony przez nich...

Jeszcze co do "większych cierpień" mogłabyś Strzygo podać jakis przykład? bo fizyczne odpadają (powszechnie wiadomo, że nie mogą sie równać z duchowymi) wojna i wszelkiego rodzju obozy też (co drugi który przez "to" przeszedł mówi że podtrzymywała go przy życiu myśl o ukochanej)... można by uznać np. utratę dizecka, ale Werter dizeci nie miał, i nawet nie mogł mieć... a nic innego mi do głowy nie przychodzi -proszę wiec o oświecenie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 50
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Popularne dni

Top użytkownicy w tym temacie

Klaudiuszu po tym komentarzu już Cie rozumiem... Bardzo Cie lubie jako człowieka piszącego i komentujacego wiersze w tym serwisie. Ale masz klapki na oczach jeśli chodzi o ten temat, nic tego nie zmieni więc niepotrzebnie próbowałam. To nawet pocieszne... ale Twój wiersz już taki nie jest... jak dla mnie zbyt obraża - inny, zwyczajnych ludzi, takich samych jak Ty...

Tera

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tera
mam wrażenie, ze rozmawiamy już o dwóch róznych kategoriach samobójstwa... takiego ze starachu, czy poczucia bezsilnosci (o ktorym był tekst) i takiego zaplanowanego w pełni świadomego jako coś co ma dla nas mistyczną(?) wartosć - w takim wypadku nie rozumiem tego, i zgadza się mam klapki na oczach - bo dla mnie to bez sensu... nie wiem jak Ty ale ja nie wierzę w życie po życiu i dla mnie samobójstwo to czyn nielogiczny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wasza dyskusja jest bardzo interesująca, aczkolwiek bezcelowa... Jeśli ktoś będzie chciał popełnić samobójstwo, po prostu to zrobi i nie będzie was pytał o zdanie:)
Nie wiem czy byliście kiedyś w takiej beznadziejnej sytuacji, która powoduje, że zaczynasz myśleć o śmierci, to nie jest jedno zdarzenie, czasami to trwa latami, takie drobne problemy, z którymi nie można sobie poradzić, z czasem stają się nie do zniesienia i masz wrażenie, że jedyne co oferuje ci świat - tak jak w twoim wierszu - to taplanie się w odchodach. Nie wiem czy odczuwaliście samotność tak bardzo, że bolało was całe ciało, ten ból rozrywa mięśnie na strzępy, a serce pęka z rozpaczy, ajednak pomimo całęj twojej woli, nie chce przestać bić, a co najgorsze nikt nie jest w stanie ci pomóc, bo nikt tego bólu nie rozumie, my jako ludzie, nie potrafimy współodczuwać cierpienia, empatyzujemy z radością, ale nie lubimy tego co boli...
A jednak pomimo wszystkiego, nie poruszyliście ważnego argumentu, że ci którzy popełniają samobójstwo, nie są tchórzami, ale wykazują akt odwagi. Bo teraz pomyślcie szczerze, kto z was znalazł by w sobie tyle determinacji i siły, żeby podciąć sobie żyły, wziąć żyletkę do ręki, przeciąć skórę, wbić się w żyłę i patrzeć jak wycieka z ciebie życie, jak z minuty na minutę jest go coraz mniej... kto z was znalazłby w sobie tyle odwagi? Przeżyć te chwile ze świadomością, że za chwilę mnie już nie będzie, minuty ciągnące się w nieskończoność, każda ocena jest subiektywna i zawsze są dwie strony medalu:)
pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...