Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mógłbym zbudować wieżę do nieba
i smyrać chmury po miękkim brzuchu,
Mógłbym biegać codziennie rano
sto kilometrów, w ramach rozruchu,
Mógłbym kosiarką przemierzyć wrzechświat,
we wszystkich, równo, czterech wymiarach,
Mógłbym już więcej, wraz z kolegami,
nie przesiadywać w soboty w barach...

Tak samo z resztą i z takim skutkiem,
mógłbym nie patrzeć więcej w podłogę
I nie pamiętać zielonych oczu...

Ja mógłbym, owszem, ale nie mogę.

Opublikowano

pewnie zjadą bo powiedzą że rymy częstochowskie. Lecz z tej serii udało ci się. Prosty wiersz, prosto wyrażony, od siebie, nie oryginalny, bez ukrytych wnęk, talerz podany na stole bez zawiłych krętych ścieżek.

pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

He, he..

Tez tak kiedys pisałam.

Fakt.. To taki prosty wierszyk- rymowanka,uważam, że nie do Z, ale...


Normalnie jakbyś wiedział jak mnie złapać.. Te zielone oczy zaćmiły mi wszystko. Kto mnie zna ten wie :)


Dlatego nie jestem w stanie już zjechać tego wiersza..

Opublikowano

Piękne i świetna puenta, aczkolwiek to "smyranie" zbyt kolokwialne...hehe
wiersz byłby w stu procentach wierszem gdybyś oddał sens tego wersa za pomocą innej czynności. Ale to subiektywne odczucie więc rób co chcesz panie poeto. (tymbardziej że tak jak powiedziałem i z tym wiersz piękny) pozdrawiam

Opublikowano

wrzechświat - tu poprawić błąd ort.

a co do wiersza powiem tyle - dlaczego ten tekst jest w Z, podczas gdy całkiem dobrzy poeci (np. Alter Net, Jay Jay i wielu jeszcze) z wyboru pozostają w P? tekst przyjemny, ale jeżeli on jest dobry do Z, to nawet ja nadaję się do BZ (czytać: bezet ;)), czyli Bardzo Zaawansowanych :P.

i gdyby Autor umieścił tę poezję w P, krytyka byłaby mniejsza.

a tak - zdecydowane nie.

pzdr,
Gaspar.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym „To taka płynna medytacja!" Podobno najlepsze pomysły przychodzą gdzieś między drugim a trzecim piwem. Przed drugim - za mało odwagi. Po trzecim - za dużo pewności siebie i literówek. Poza tym to fakt - Hemingway pisał po whisky, Bukowski po wódce, więc dwa piwa to właściwie dieta pisarska! A ta agresja nad tekstem... znam to. Siedzisz, męczysz każde słowo, poprawiasz, wykreślasz, znowu wstawiasz, aż w końcu tekst się poddaje i umiera ze znużenia. A ty z nim. Pozdrawiam.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • @Migrena no niestety nie robię:) musisz sobie poszukać kogoś lepszego:)
    • Mój licznik żyć się wyczerpał. Musiałbym płacić słone sumy pieniędzy, by go nie tyle zregenerować co wzbudzić  w nim nikły płomyk nadziei. A fatum tylko na to czeka. By go stłumić w popiele. Spalić wszystkie próby wyjścia już na starcie. Zresztą musiałbym stanąć w prawdzie. Obnażony i przegrany. Bez pewności w głosie. Siląc się na spokój. Snuć opowieści jak z najgorszego koszmaru. Dla uszu, które są nieczułe na ból jednostki. Zagubionej wśród labiryntu świata,  którego nie sposób rozgryźć,  będąc dzieckiem gotyckiej nocy, dekadenckiej, alkoholowo-lekowej samotni. Być nie duszą, nie ciałem  a tchnieniem jedynie grozy. Mroźnym powiewem, wśród wilgnych i ciemnych korytarzy domów. Porzuconych i kalekich już od upływu wieków.     O północy opuszczam bar  i chwiejnym krokiem idę przez środek ulicy, pustej już i grobowo wręcz cichej,  jak me serce. Bez emocji, których okazywać mi nie przystoi. Ruszam ku stalowej konstrukcji mostu. Na jego wąskiej barierce nie muszę stawać  ani w prawdzie ani w kłamstwie. Przeciw sobie i bliźnim. Nie ma tu uszu, które nie potrafią zrozumieć, ani oczu które nie potrafią przestać oceniać. Jest tylko wezbrany nurt, zimnej jak trup. Zimowej rzeki. Niosącej w wirach kamyki i gałęzie  ku zatraceniu. Zapomniałbym w tej ostatniej minucie. Rozpiąłem gruby, wełniany, czarny płaszcz. Z malutkiej wewnętrznej kieszeni na piersi, wyjąłem nieduży skórzany portfel. Gotówkę i monety posłałem w nurt. Tak jakbym wrzucał drobne do fontanny. Nie muszę myśleć nad życzeniem. Ono się właśnie spełnia. Życzenie śmierci.      Drżącymi z zimna nie strachu palcami. Wyjąłem małe zawiniątko. Twoje zdjęcie. Urzekająco doskonałe. Jak portrety, które wyszły  spod Twej uświęconej, anielskiej dłoni. Zatknąłem zdjęcie w szparze jednej ze śrub. Nie umiałbym skoczyć z Tobą. Najpierw rano odnajdą tylko to zdjęcie  a może nie zwrócą uwagi. Przechodnie, kierowcy.  Ci wszyscy głupcy. Ślepcy. Nie skojarzą. Dopóki rzeka nie wyrzuci  wzdętego od rozkładu ciała. Gdzieś w gnilne, przybite do ziemi mokrym śniegiem szuwary. Lub zatrzyma się w lodowym zatorze,  pod konstrukcją kolejnego z mostów. Twarzą ku toni.     Może i Ty nieraz do tego czasu  jadąc tramwajem z uczelni  przez tłoczny most Anichkova. Tęsknym, zmęczonym wzrokiem,  spojrzysz w dół ku rzece. I wspomnisz czule tego przeklętego poetę, który nie zabiegał w życiu o nic  ponad Twe względy. Do diabła z rozsądkiem. Chciałabym wrócić do dni dawnych  i znów kochać i wybrać sercem. Pomyślisz, ostatni raz posyłając mu wdzięczny i ciepły uśmiech. Wtem trup z trudem drgnął i oparł się o krę. Nurt i wolne, ciężkie bryły wokół  obróciły go ku jezdni. Uniósł z wolna rękę  i machał aż czerwone cielsko tramwaju  nie zniknęło mu z oczu, skręcając ku kamienicom  na Newskim Prospekcie.  
    • @huzarc ... gdy wolna wola  kruszy i duszę  patrzymy w górę  z wyrzutem  gdy gra Chopina  słuchamy z zachwytem  ... Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia   
    • @violetta ??????? a ja myślałem, że zrobiłaś takie smakołyki specjalnie dla nas :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...