Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Instrukcja obsługi


Rekomendowane odpowiedzi

Poranek u mechanika. Rozbierz je
na części. Jak u chirurga albo znajomego.

Podnieś, bo lepszy widok jest
z dołu. Szczegóły pozostają w zasięgu.
Następnie zdejmij felgi - okazjonalnie
nosisz najlepsze - aluminiowe. Odkręć
śrubkę, sprawdź zakrętki, czy pasują rozmiarami.
Nie zapomnij spuścić płynów,
teraz panuje mania czystości.

Uwaga! Po pierwszym pobycie
następne są

nieuniknione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eee, nie. w wyniku tej mechanicznej myśli podnosi mi się jedynie poziom płynów hydraulicznych. choć za wszelką cenę szukam ładnego widoku (pewnie to wina wycieraczek albo oświetlenia), to zbaczam w tym samymkierunku. jak nie patrzeć to pewnie wina układu kierowniczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lobo - hmm, materiał na dobry wiersz, chyba jednak nie, ale cóż każdemu
się zdarzają gnioty

Zorro_aster - dzięki za plusa. miało być ciekawie, a jak wyszło, teraz już trudno

Zak Stanisława - Stasiu, kawału o syrence nie znam, ale dobrze wiedzieć, że istnieje

dziękuję

pozdrawiam Espena Sway
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) bo to nie wiersz tylko instrukcja obsługi ;) mi się podoba, choć przymykam troszkę oczko, prawa jazdy nie mam i na samochodach się nie znam, ale tak w ramach odskoczni od wielkie poezji, hehe, miło było przeczytać coś innego, uważam, że eksperyment udany jednak, moim skromnym, jeśli cokolwiek znaczy :)


pozdrawiam cieplutko :*:*:* :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Espeno, w swoim wierszu trochę kłamiesz ;))) Nie jeden poranek spędziłam u mechanika i nie zgadzam się z tym, że felgi zdejmuje się po podniesieniu – wtedy obracają się koła i nie jest to takie proste. No, chyba, że koła już zdjęte leżą obok podnośnika, ale z treści tego nie odczytałam.
Za to końcówka – całkowita prawda.
Pozdrawiam serdecznie :)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słaba ta instrukcja, w dodatku tak jakby nie twoja. Jeśli mogę coś zaproponować, to przy "rozbierają je" można dać jakiś motyw ze zwłokami, porównać je do ludzkich itd., temat rzeka. "Jak u chirurga, jak u kogoś znajomego."- za dużo "jak", brzmi nienaturalnie. Może być: jak u chirurga, czy kogoś znajomego. "Podnieś się" - tutaj niekonsekwencja, bo na początku było "rozbierają je", a tu przechodzisz na drugą osobę, zwracasz się. Co do felg, to Beenie ma rację, wykombinuj zmianę. "panuje teraz mania czystości." - "teraz panuje mania czystości", przestaw teraz, będzi naturalniej. Pierwszy pobyt jest najbardziej niezwykły, to prawda.

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no właśnie, tak się kończą eksperymenty Karoliny :/
chyba lepiej pozostanę przy starym stylu.

Wiktorze, mimo wszystko, dziękuję za propozycje
poprawy, trzeba się wziąść za robotę, nic się
nie wskóra tym wakacyjnym dołem :]

serdeczności Espena Sway :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @iwonaroma     Dziękuję.                                     @Wiesław J.K. Tobie Wiesławie też dziękuję z przypomnieniem :) iż wiersz ten czytałeś już kilka lat temu i prawdopodobnie - jako znawcy j. angielskiego - bardziej podobała się wersja w przekładzie Marcela Weylanda :) Obojgu ślę serdeczne pozdrowienia.
    • to nie sen  świat rozpada się na kawałki  fruwające ręce nogi  kawałki dzieci  szarpane przez  zgłodniałe psy  choroby zjadają żywcem  z dziurawych ścian  spoglądają smutne oczy  nie przerażają nikogo wywołują uśmiech  takie obrazki są  codziennością  konsumujemy je tlumnie w TV po kolacji na deser    to zabawy w wojnę  panów polityków  w białych koszulach  nie tylko na Ukrainie i Libanie    a my  my... nas jakby nie było  namaszczamy ich    12.2024  andrew
    • A wołanie tłumu, gdy trwogi miały swój ton, Ja-przezroczysta, próżna, jak papierowy tron, co wiatr niesie w dal. Miała, straciła, w płaczu nadziei obłed, Bluźni ciernie, róży płatki obłędne, krwią zraniona w duszy.   Urodziwa, lecząca woda, w jej lustrze odbicie czyste, Głosem spłoszyła, na wierzbie z głową wciąż wpatrzoną. Żywicą krwawi, lecz pnie się ku niebu, kwitnie w ciszy, Choć gwiazd nie dotknie, wciąż wyżej rośnie, ponad czas, ponad świat.   Korzenie nieszczęścia, płytkie, lecz silne jak kłącza tej wierzy, Wśród wierzby rozwiewają smutek, jak jej łzy, jak jej śpiew, na szkle rysa Wciąż się pnie, choć łamie ją wiatr, choć z serca wycieka żywica, Nie dotknie gwiazd, lecz w swym wzroście nie ustanie, płacząca ta wierzba.     A cry of the crowd, when dread took its tone, I-transparent, hollow, like a paper throne, Carried by winds to the faraway vale. She had it, she lost it, in hope’s wailing spell, Cursing the thorns, the rose’s bewitched veil, Bloodied in soul, in her anguish frail.   Graceful, healing water, her mirror’s clear gleam, Her voice once startled, on the willow’s dream. Bleeding with resin, yet climbing the skies, Blooming in silence, though stars she won’t prize, She reaches still higher, beyond worlds, beyond time.   Roots of misfortune, shallow yet strong, Entwined like the willow’s mournful song. Her sorrow’s dispersed, as her tears softly chime, A crack in the glass, a fracture in rhyme. Though broken by winds, her heart leaks resin, Yet the weeping willow will rise, ever driven.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      W każdym razie, w wierszach ty To zawsze podmiot liryczny.pzdr  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...