Zajmijmy się zatem miłością.
Wielkie słowa
potrzebują wąskich ust
i ciasnych głów,
aby brzmieć ślicznie —
jak powaga kosmosu
zakręcona gwiazdami
na gwint trumienny,
jak prawda
namacalna krzykiem,
odbijającym się
od zamroczonych ścian
domu dla nerwowo chorych.
Mnie tu nie ma.
Spadam w kosmos
z kluczami od niego.
@violetta To laboratoryjne kamienie... syntetyczne, oprawa w haczyki, zaraz któryś puści, taki pierścionek tylko przeszkadza, chwycisz coś i się odgina...
Nie szukam zgody w cudzych spojrzeniach,
ani oklasków za szczerość snów;
piszę, bo cisza zna moje imię
i tylko w słowie dostrzegam grunt.
Ktoś mi zarzucał — nie raz, nie pierwszy
szacunku brak, egoizm, chłód;
że wciąż powracam do własnych wierszy,
jakby w nich krył się jedyny sąd.
Piszę dla siebie — nie z próżnej pychy,
lecz z głodu prawdy, troski o sens;
bo zanim słowo wyruszy w innych,
musi mnie przejść — przez szpik i przez krew.