Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

skandynawski pseudo corvus corax z grodu krakułki





wczoraj w polskim radiu
recytowali szymborską w przekładzie szwedzkim
koliber troski o wszystko - piał
bolały wszystkie zmysły

gorzej niż w oryginale

swoją drogą
ciekawe
czy wiersze czytają ptaki codzienne
(nie myślę tu o tych mądralach
z wysypiska śmieci)
gazety mówią o milionach poetów
że każdy

-z tego co widzę
tylko srają

posunę się dalej!
szwedzki gołąb sra więcej od polskiego

gorzej niż w oryginale
[sub]Tekst był edytowany przez Adam Szadkowski dnia 13-01-2004 14:25.[/sub]

Opublikowano

Adamie!
ja rozumiem, że nie musi się kochać znanych i uznanych
pewnikiem i audycja nie w smak była
bo niby kto się ma pozachwycać przekładem
jak u nas w rodzimym nie rozbieramy się
choć nie jest tajemnicą, że przekład zadecydował...

ale to co napisałeś, to dla mnie czystej wody publicystyka
a poza tym
nie zawsze trzeba na poziomie szamba, bo i własne paluszki się obsobaczy
pojmuję zniesmaczenie usłyszanym
ale nie rozumiem braku dystansu i głębszej analizy problemu

pozostaję zawsze wierną czytelniczką
seweryna
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ależ ja ten dystans wyraźnie pokazałem, specjalnie przenosząc się do obcego kraju.
- rynsztok - rynsztok inny
- porównanie gołębi
- wspomnienie o mądralach a ptaki codzienne
- analiza czytelników poezji
- Kraków - Stockholm

Na codzień jesteśmy kąpani w szambie. Jeżeli ktoś ma czyste rączki to nie zrozumie tego nigdy. Rozumiem, że można tego uniknąć, ale czy wtedy jesteśmy z tego świata; czy z nim walczymy; czy zamykamy się, spoglądając na teren porośnięty zieloną trawą przed blokiem, nie czując zarazem zapachu rozkładającego sie kału zwierząt domowych, zwanych psami?


Adam
[sub]Tekst był edytowany przez Adam Szadkowski dnia 13-01-2004 17:11.[/sub]
Opublikowano

nie gustuję w takiej poezji...i to dla pani w.sz., nie dla Ciebie:)
skandynawski przekład ponoć był lepszy od oryginału - to powtarzam za znajomymi krytykami, bo nie znam szwedzkiego języka, ale mniejsza...
szambo, w którym się kąpiemy jest naszym udziałem, sama wiem o tym najlepiej...
merytorycznie: ciekawe połączenie metafor z kolokwialnym wulgaryzmem i jeszcze niespodzianki zestawieniowe: piejący koliber, mądrale z wysypiska śmieci - wiem kto - ...
potem pointa - tu mnie razi brak pomysłu na zakończenie, wulgarnie - ok, ale dlaczego tak płytko?
Przeszkadza mi ostatni wers, mógłby nie istnieć, wybacz, jest zamknięciem zbędnym dla wymowy całości,
pozdrawiam, agnieszka

Opublikowano

choć z Twymi poglądami mogę się zgodzić, to przyznam, że wiersz to dziwny... Dla mnie brzmi jak proza o dosadnym tonie. Nie ma lekkości ani subtelności przekazu. Tylko suche fakty i Twoja opininia. Może za bardzo targały Tobą emocje, byś mógł ująć ten problem poetycko... To co napisałeś może być pomysłem na wiersz, lecz nie samym wierszem.
Pozdrawiam
Gocha

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Och jakie to modne odważnie pisać, że Szymborska tworzy gnioty, co nie?

A wiersz.

"swoją drogą
ciekawe
czy wiersze czytają ptaki codzienne
(nie myślę tu o tych mądralach
z wysypiska śmieci)
gazety mówią o milionach poetów
że każdy

-z tego co widzę
tylko srają

Tutaj można się zatrzymać i trzeba i pomyśleś bez emocji, o co chodziło P, Adamowi. Sądzę, że jest to czytelne jeszcze zanim wyjaśnił to.

recytować jakiegokolwiek twórcę w języku szwedzkim. Cóż. Dla nas jest to język chyba mało "poetycki". Pomysł, by z radia płynęły strofy mało dźwięczne i zimne - najgorszy z możliwych. Cierpią uszy i "bolą wszystkie zmysły">
Opublikowano

Możecie mi nie wierzyć. Poetom nie należy wierzyć. A to wiersz o zaufaniu, właśnie; o tym, że w innym języku nie da się ukryć obłudy, zadufania, kłamstwa, uwielbienia dla szamba. To nie jest, wbrew pozorom, atak na Szymborską. Postanowiłem zadać pytanie - kim są poeci. Czy są ptakami pokoju, czy są krukami - czarnym zwiastunem złych czasów (które sami kreują w głowach).
Nie chcę się rozpisywać o winach poetki, której nazwiskiem się posłużyłem, o jej kreaowaniu się na cichy autorytet, przy czym jest kimś w rodzaju "smutnego ptaka". To nie o tym jest ten wiersz. Ja mówię: "czy wiersze czytają ptaki codzienne" i dalej: "tylko srają". Wiem, że nie zbawię świata; wiem że nie będę zrozumiany - to pomaga. Pomaga tez świadomość, że nigdy nie napisałem niczego przeciw sobie. Wy też to macie? Czy mają to Poeci Krakowscy? Nie wierzę wszystkim poetom.

"nie wierzę teraz w nic poza tobą" - dobrze jest tak mówić do siebie.



Adam

Opublikowano

Rzadko komentuję wiersze tego Autora. Jednak tym razem, nauczona przykrym doświadczeniem z innym, nie skomentowanym przeze mnie wierszem, zdecydowałam się to zrobić.
Prawdę mówiąc spodziewałąm się, że wiersz zostanie uznany za obrazoburczy, szargający narodowe świętości itd. Nie sądziłam tylko, że to przesłoni jego sens. Posłużenie się Szymborską, podobnie jak Słowackim w Gombrowiczowskiej Ferdydurke, było tylko pretekstem do dyskusji o innych sprawach, daleko ważniejszych. Wiersz moim zdaniem zawiera tych spraw kilka i doszukiwanie się ich sprawia mi sporo satysfakcji. Nie chcę ich tu wymieniać, żeby Państwa jej nie pozbawiać. Wierzę, że sami je znajdziecie.
Faktycznie, może on wymagać wielokrotnego przeczytania i solidnego przemyślenia. Bo słów jest mało, a każde ma wiele znaczeń. Jednak pierwsze emocje i trudności nie powinny przesłonić tego, co jest w nim ważne. I tego życzę wszystkim jego czytelnikom.
Pozdrawiam, j.

Opublikowano

Dla mnie wiersz jest zrozumialy ( jako jeden z niewielu Twoich Adasiu).Ale czegos mi w nim brakuje...Wiem...- poezji...

A co do przeslania to pozwoliles mi zrozumiec wazna rzecz..Polska poezja i polskie wiersze przetlumaczone na inny jezyk nie sa juz te same.Moga skierowac czytelnika na zupelnie inny tor..

Opublikowano

Witam Pana

Czytuję Pana utwory i zazwyczaj wiersze mi się naprawdę podobają. Ten jakoś mniej ( no ale chyba to normalne, że nie wszystko wszystkim podchodzi, a u Pana i tak znalazłam wiele fajnego dla siebie, za co dziękuję).


A jeśli chodzi o Szymborską ( skoro już wymiana uwag na ten temat w p się rozpętała w postach;-) to ja Ją uwielbiam. I to bardzo. Dla mnie Jej poezja jest niesamowita.

Pozdrawiam;-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...