Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wi kto czy nie wi, owo nie sekretem,
Boh gdzie tam w Łojach miał jakową pannę
zacz, dziś mężowie mrą jedną kobietę,
a kiedyż śluby brały całe armie,
toż Boh i takoż oszczędny i zbrochny,
raz do tej z Łojów szedł a raz do Bohny,

wi kto czy nie wi, baby zazdrość gryzie,
Bohna dorwała tę pannę, co z łojów
i tak jej mocno dała w jakie pirze,
że owa naraz dostała rozstroju,
toż Boha sprawa noce mieć od święta,
acz, jedna z owych nagle legła ścięta,

wi kto czy nie wi, tak już dyć zostało,
nuż Bohny sprawka zaklepana w czasy,
że z czworga latek miał Boh kiedyż śmiałość
dodać, zacz odjąć, noc jedną do masy,
boć i odpocząć bez bab, wi kto owo,
noc jedną Bohu daje Wiktorowo,

i tak po kole, jeślisz jeszcze tępy
Boh noc wydłużył a o dniu zapomniał
jak o tej pannie, którąż Bohny pięty
klepały póki noc doszła i do dnia
acz, świat stał dalej do ostatka skrętny
jakoż i jeden cały dzień przestępny.

-----------------------------------------------
od autora:
Wiktorowo – wieś w pow. przasnyskim, w okolicy Łojów i Zbroch.

Opublikowano

To na herezję zakrwa (hehe). Stary do takich rzeczy to trzeba mieć wyobraźnie ogromną, jak czytałem to mnie aż uspokajać trza było.
Pozdrawiam

Ps
A ten Wiktor to rogi mieć musiał boskie... (żart ale się może z treścią rozmija)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wi kto, że WiKto(ś) r nie wymawiał
acz, babę piękną miał na kształ pawia
nuż pióra stały jej z braku pierzy
czasem Wikto(siu) stało niech wierzy
kto chce czy nie chce - zacz, wolność komu
jak Wiktorowej tak i Wiktomu

z ukłonikiem i pozdrówką MN
ps. może kolejną zwrotusie dasz?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wikto(ś) piękna Wiktorowej świadom
sposóbu w jaki pomaga sąsiadom
począł myśeć i dumać szalenie
potem zamykać swą babe pod klucz
za czyją winą miał być Jeleniem
bo tu nie WiKto(ś) był winny lecz bóg




Działa? popraw trochu
W sensie że Boh babe stworzył a potem się zakochał
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Działa? popraw trochu
W sensie że Boh babe stworzył a potem się zakochał

bóg, bruk, buk, huk z tym jak z WiktoLOVEj gadaniem
nuż sąsiad łoś, sarna, drugi raz jaki tam daniel
dzik, żbik, ćwik z ćwikłą, takoż odległe gazele
nuż męskiej płci jakie rozanielone ciele
dość! wściekł się toż Wikto(ś) ze gubi
i z wynerwienia w końcu kieduć tam r wymówił

z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Wiktorowo - Wiktolove cudeńka

wi kto, że WiKto(ś) r nie wymawiał
acz, babę piękną miał na kształ pawia
nuż pióra stały jej z braku pierzy
czasem Wikto(siu) stało niech wierzy
kto chce czy nie chce - zacz, wolność komu
jak Wiktorowej tak i Wiktomu

Wikto(ś) piękna Wiktorowej świadom
sposóbu w jaki pomaga sąsiadom
począł myśeć i dumać szalenie
potem zamykać swą babe pod klucz
za czyją winą miał być Jeleniem
bo tu nie WiKto(ś) był winny lecz bóg

bóg, bruk, buk, huk z tym jak z WiktoLOVEj gadaniem
nuż sąsiad łoś, sarna, drugi raz jaki tam daniel
dzik, żbik, ćwik z ćwikłą, takoż odległe gazele
nuż męskiej płci jakie rozanielone ciele
dość! wściekł się toż Wikto(ś) ze gubi
i z wynerwienia w końcu kieduć tam r wymówił

stRes owy spRawił cud jak boh samiutki
toć wnet uleciały WiktRowe smutki
wziął chłop klucze i dżwi otworzył babie
co wyleciało zdawać by się mogło
że zwierz jaki więc chwycił chłop za grabie
ukatrupił cudo nim go w bok ubodło
obejrzał kobite swą sztywną i myśli pogubił
a z wkuLwienia nigdy więcej r juz nie wymówił

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pokol, dyć diabeł - nuż gdzie tam i wyszło
diablisko na świat, dyć, przed nim tu Boh był
acz, kiedy diabeł w norze ciumkał myszką
Boh w Wiktorowie bywał takoż, choćby
wspomnieć tę z Łojów, zacną WiktoLOVE
a ty chcesz budzić, kliknąć GAMES OVER (cztaj jak się pisze)?

z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jak na Pokola nazwa dyć wskazuje
że był, bo dia-był aż Boh w bohny poszedł
teraz się wszędzie jego, nuż, smakuje
acz, Łojkę takoż czas zatarł potrosze
i Bohna któraś bułeczką jest dzisiaj
acz, by o innych świat co nie dosłyszał

dyć nerwy w każdym, nawet w takim świecie
a cóż dopiero w człowieku co może
się i domyslać i co w boku gniecie
jak w niwce jakiej co większego orze
dyć gorzej temu co wie wszystko teraz
na wszystkoć ostrzem jakim spoziera

z ukłonikiem i pozdrówką MN
ps. pokol - diabeł, podobno plemię Sasinsów go miało w swej wierze (Sasinsi - plemię Prusów - Bałtów)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2Bardzo wzruszający tekst. Masz niesamowitą wrażliwość i umiejętność łączenia ludzkich, pojedynczych losów z wielkimi wydarzeniami. Wiersz z pięknymi metaforami - to również symbol niezrealizowanych marzeń i nadziei. Przerwane młode życia - Basi i Krzysztofa Kamila wzruszyła mnie do łez. Tak delikatnie przywołujesz tragiczną historię Kolumbów. Właśnie takie słowa najbardziej tworzą pamieć zbiorową narodu. 
    • bawię się AI, wersja klasyczna tego tekstu z chata gpt brzmi:    Gdy życie było szorstkie, twarde, i niosło ciężar dni nieżartych, dziś pragnę tylko iść w jedwabiu, bez blizn, bez chłodu, bez rozkazu.   Jedwabne myśli snuć w poranki, wstążkami wiązać włos i wianki, nieść w sobie lekkość, jak motyle, co znów zaplatają mi chwile.   Mów do mnie czule, szeptem błogim, jak słońce – miękkim i łagodnym. Niech promień spływa po mej duszy, co w cieniu stała, w milczeniu, w suszy.   Wystaw mnie, świecie, wprost na słońce, niech wiatr otuli mnie – gorący. Weź mnie na ręce – jak swe dziecię, chcę znów pokochać życia kwiecie.   I wersja eksperymentalna:    szorstkość   (już była zbyt wiele)   teraz:   jedwab.   chodzę miękko myślę wstążką rozpuszczam włosy   i idę   lekko   mów   nie krzycz nie twardo nie jak beton,   lecz jak   słońce przez firankę   rozświetl mnie   (od środka)   wystaw mnie – nie na próbę   na słońce   rozpuść mnie   w tym ciepłym wietrze   przytul, świecie jak się tuli   coś delikatnego   jeszcze nie całkiem gotowego   do życia   ale już chcącego   żyć.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - miło że fajny - dziękuje -                                                                 Pzdr.serdecznie.
    • Roman Lipiec ps. Adam   "By nikt nie zapomniał, po co to zrobiliśmy"          
    • Bo tej krwi żal...*             Powstanie Warszawskie było potworną zbrodnią, a jego wybuch: bezsensownym - marnowaniem polskiej krwi i co roku przypominam własny tekst z - "Myśli Polskiej" - ze zmienioną datą rocznicy - robię to również teraz, aby nie wchodzić w jałową dyskusję...             Mija osiemdziesiątą pierwsza rocznica powstania w Warszawie - to jeden z najbardziej tragicznych rozdziałów naszej - historii polskiej - na bezsensowną śmierć, kalectwo i obłęd - poszło wtedy czterdzieści tysięcy żołnierzy - w tym najbardziej ofiarni i najlepiej wykształceni - młodzi Polacy i zginęło dwieście tysięcy naszych rodaków, a stolicę zmieniono w kupę trupów, zgliszczy i gruzów.             I przepadły skarby kultury narodowej - zabytki, infrastruktura, przemysł, księgozbiory i archiwa, otóż to: powstanie lepiej spełniło polityczne cele - Adolfa Hitlera.**             Z punktu widzenia historycznego jest ono błogosławieństwem, że Polacy to robią - po sześciu tygodniach wyjdziemy z tego, a po tym Warszawa - stolica - głowa i inteligencja byłego już - siedemnastomilionowego Narodu Polaków będzie zniszczona - Narodu Polskiego, który od siedemset lat blokuje nam Wschód i od czasu pierwszej - Bitwy pod Tannenbergiem - leży nam na przeszkodzie i wówczas: historycznie - polski problem nie będzie już wielkim problemem dla naszych dzieci i dla tych wszystkich - co po nas przyjdą, ba, nawet już dla nas - ten polski problem...             I tak właśnie: radośnie - meldował Adolfowi Hitlerowi - Heinrich Himmler.***             Po 63 dniach walk Warszawa padła. Zamiast jakiejkolwiek analizy, zadumy i wyciągania wniosków znów będzie patriotyczne bicie piany. Gdzie są ci wszyscy fetujący 1 sierpnia rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, 3 października w rocznicę kapitulacji? Jaki był polityczny i militarny sens tego Powstania? Jaki był jego cel i czy mogło ono cokolwiek Polsce dać? Przy uroczystych obchodach jego tragicznej rocznicy znów powtarza się jałowe pretensje do Stalina i twierdzenie, że nastroje były już tak rewolucyjne, iż nie dało się tego wyhamować i rozkaz do powstania musiał paść. Ale czyż aż tak trudno było ówczesnym analitykom przewidzieć jak może się zachować i jak zachowa się Stalin? Dokładnie wiedzieli jaka jest optyka ZSRR i co jest celem nadrzędnym. Słyszę wspominki że liczyliśmy na większą pomoc Anglików. Naprawdę? Dlaczego nie wyciągnięto wniosków z wiarołomnej postawy aliantów w 1939 roku, tylko znów naiwnie postawiono wszystko na jedną kartę? Czy w ogóle coś robiono, aby gorące serca i głowy studzić i wlewać do nich więcej rozsądku? Gdzie była wtedy praca polityczna ówczesnego kierownictwa i dowództwa? Ile był wart „rząd londyński”? Nie sprawdziły się ówczesne elity. Umiały tylko ulec romantycznemu nastrojowi ulicy. Odpowiedzi na te pytania dostarcza zresztą i dzisiejszy stan świadomości Polaków, który wciąż jest w ogólnym zarysie do tamtego podobny. Tamte elity mają kontynuatorów na dzisiejszej scenie politycznej. Obowiązuje od wielu lat schemat irracjonalnej nienawiści do wszystkiego, co ze Wschodu, i wciąż ta sama naiwna wiara w automatyczną pomoc z Zachodu. Wciąż to samo kretyńskie przekonanie, że tam wymusimy jakąś wdzięczność, albo że mamy tam obowiązek przynależenia. Idiotyczne są deklaracje polityków, że tym powstaniem coś udowodniliśmy światu i sobie. Skandaliczne są wypowiedzi mówiące o tym, że dzięki powstaniu być może uniknęliśmy losu którejś z republik ZSRR. Zapomnieli ówcześni przywódcy i dzisiejsi nie pamiętają przestrogi Romana Dmowskiego: „Bytu Polski ryzykować, jej przyszłości przegrywać nie wolno ani jednostce, ani organizacji jakiejkolwiek, ani nawet całemu pokoleniu. Bo Polska nie jest własnością tego czy innego Polaka, tego czy innego obozu, ani nawet pokolenia”. Powstanie Warszawskie na długo pogrążyło nas jako naród w kadrowej i moralnej niemocy. Henryk Sienkiewicz pisał że „krwi nie żal, byleby na marne nie szła”. Ale tej krwi żal. Żal, bo przelana na daremnie w imię romantycznych bzdur wciskanych młodym ludziom przez nieodpowiedzialnych polityków. Nie wystarczy znicz i pamięć – tę ranę trzeba rozdrapać i wyciągać wnioski. Czasem trzeba umierać za ojczyznę, ale ważniejsze by mądrze dla niej żyć. I aby więcej nie powtarzać tych niewybaczalnych błędów trzeba promować trzeźwy patriotyzm i uczciwe myślenie o polityce. Chwała dzielnym Powstańcom – tym z AK, AL, BCh, NOW i NSZ. Hańba sprawcom tragedii. Na koniec trzy opinie o powstaniu w Warszawie: Paweł Jasienica (1909-1970) miał rację „Powstanie Warszawskie było skierowane militarnie przeciwko Niemcom, politycznie przeciwko Rosjanom a faktycznie przeciwko samym Polakom”. Prof. Wiesław Chrzanowski (1923-2012) pisał – „Wywołanie Powstania jest karygodną zbrodnią, za którą ponoszą odpowiedzialność pewne polskie ośrodki. Tak te wypadki ocenia polskie społeczeństwo, tak wyglądają one w rzeczywistości. Winni muszą ponieść odpowiedzialność”. Prof. Jan Ciechanowski (1930-2016) stwierdził: „Powstanie zakończyło się straszliwą klęską, katastrofą i ruiną, która nie dotknęła żadnej innej stolicy w Europie od czasu najazdu Hunów na Rzym. 200 tysięcy ludzi zginęło, 500 tys. wygnano i skazano na poniewierkę. Miasto zrównano z ziemią. To największy błąd popełniony przez dowództwo AK.”   Źródło: Myśl Polska  Autor: Łukasz Jastrzębski   *zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian    **to austriacki malarz żydowskiego pochodzenia    ***to Niemiec - notoryczny narkoman i umarł z przedawkowania morfiny 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...