Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wiersz dedykowany dla J.

dogoń mnie
jak złapiesz - trzymaj
spojrzenie mokre wciska
wilgoć w każdy zawias

namawiasz czule
nie dajesz siebie
perspektywa się zbiegła
zamiast sufitu nad glową
wisi skradziona chwila

wyznań nie będzie - pomysł na życie
zamuliła tytułowa wilgoć

Opublikowano

Ojć, naszły mnie zbereźnie myśli :P

A tak na poważnie:

"namawiasz czule
nie dajesz siebie" - to mi tak na popowy hit zajeżdża...

"wyznań nie będzie - pomysł na życie
zamuliła tytułowa wilgoć na zawsze" - trochę, jak dla mnie, już za bardzo "zamulone", zagmatwane...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No tak, dobry, no i pochwała wilgoci, w zasadzie, to o jest dobrze, jak jest.
Dobry jak dzień dobry. Pozdrawiam ciepło i dziękuję za zajrzenie:))) EK
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Panie Adamie i wilgoć i łzy mogą być czasami
uśmiech musi być zawsze - wtedy jest o wiele łatwiej :))
Pozdrawiam ciepło i dzięki za zajrzenie :)))) EK
Opublikowano

jednak całkowicie zmieniłbym końcówkę, ta "tytułowa wilgoć" jest tu tylko jałowym powtórzeniem, nic nie wnosi;
a gdyby:
wyznań nie będzie - zamuliło
pomysł na życie
/?
J.S podnoszę kwestię końcówki, pomimo wyraźnej dedykacji; właśnie dlatego; /!
życiowo ustawiony tekst; najważniejsze że dedykantce się podoba! :)) J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @MIROSŁAW C.  tak to prawda. I cytat też bardzo dobry. Świat jest wywrócony do góry nogami dzięki
    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...