Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Brawo Bartoszu! Nastrojowo się zrobiło i melancholijnie... Myśli bardzo starannie przełożone na słowa, a z tych słów precyzyjnie "utkany" wiersz - perfekcja w technice, a przy tym lekkość w wymowie. Jednym słowem - wiersz z duszą i ciałem. Pozdrawiam miło. L.A. :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wreszcie ktoś wskazał mi wprost - ja również właśnie te elementy brałem pod uwagę
przy ew. zmianach, dzięki dzie, spróbuję coś z tym zrobić (no ale spójrz - parę osób
już napisało o wysokiej jakości tego tekstu).
Co do powtórzenia, to rzeczywiście skrzypi jak rozstrojone skrzypce, natomiast z tymi
rymami wciąż mam wątpliwości - jesteś pewna, że ich tam nie ma? Mnie tam coś dźwięczy
na granicy słuchu...
Głęboki ukłon dla twojej przenikliwości:)
Opublikowano

Wracaj do oryginału!!! Pierwsze myśli są najlepsze, a ty chcesz teraz szantę napisać??? Ahoj kapitanie - ale nie do tego wiersza go wprowadź, bo oberwiesz kijem!!! Masz już miotłę i bat nad swoim czerepem i się w końcu doigrasz wszystkiego naraz...
A dźwieczy oczywiście grajek - taniec...
I nie wkurzaj - Piast

Opublikowano

No, już dobrze, bat schowany. A na przyszłość, proszę się dobrze zastanowić, zanim perłę rzuci się świniom.
pozdrawiam chłodno - tak ze względu na upał, żeby ulżyć poecie - już podaję zimne piwo ;)))

Opublikowano

Ładnie...:)


Tak jak w piosence Dżemu, z tym mi się kojarzy:

"Och, gdyby tak wszyscy ludzie
Mogli przeżyć, taki jeden dzień
Gdy wolność wszystkich, wszystkich zbudzi
I powie - idźcie tańczyć, to nie sen"


Ale ludzie to niestety raczej nie zatańczą:( Jakoś tak za smutni jesteśmy na takie coś...

No, w każdym razie ładne, pozdrawiam!:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja też lubię Dżem, choć muszę przyznać, że ostatnio rzadko słucham,
co najwyżej przelotem, w radiu. Dziękuję pani za miłe słowa,
no i w ogóle serdecznie witam, zawsze bardzo się cieszę widząc nowy nick
pod swoimi tekstami:)
A co do ludzi - może mi pani wierzyć lub nie - czasem tańczą, właściwie
nie ma na nich reguły:) Pzdr!
  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Profesor Zakrzeńska pożegnała dziewczynę, ale ta była już prawie za drzwiami. W pociągu Karolina wyjęła książkę, ale nie mogła się skupić na czytaniu. Tym bardziej, że dwaj współpasażerowie głośno komentowali nowe doniesienia ze Stanów Zjednoczonych. Prezydent Ronald Reagan właśnie złagodził sankcje gospodarcze wobec Polski. Pierwszy z mężczyzn twierdził, że to dzięki wizycie papieża. Drugi natomiast upierał się, że to przez zniesienie stanu wojennego. Dziewczyna niechcący musiała słuchać tej dyskusji. Ale gdy pociąg zbliżał się do celu, wróciła myślami do wizyty na plebanii. Targały nią ambiwalentne uczucia. Z jednej strony cieszyła się, że uzyska dostęp do źródeł, ale z drugiej - zaczęła się coraz bardziej obawiać pastora i wizyty w obcym dla niej wyznaniowo świecie. Była coraz bardziej zestresowana. Ciągle tłumaczyła sobie, że przecież jej tam „nie zjedzą”, może nie będzie traktowana jako intruz? Wysiadła na stacji i skierowała się w kierunku parkowych alejek. Po pięciu minutach zobaczyła okazały budynek. „To pewnie plebania”, pomyślała z bijącym coraz szybciej sercem. Z daleka widziała poniemiecki, o ciekawej architekturze gmach, pomalowany na jasnozielony kolor. W miarę zbliżania się coraz wyraźniej słyszała jakiś harmider i podniesione głosy. Pokaźna grupa kobiet i mężczyzn stała przed wejściem do domu pastora, tak jak przed sklepem w czasie „wyrzucania towaru”. Karolina zupełnie nie spodziewała się takiego widoku. Zaczęła, przepraszając wszystkich, przeciskać się do drzwi frontowych. - Halo, a gdzie się to panienka pcha?! Co nie widzi kolejki?! A zapisana jest?! – gardłowała jakaś kobieta trzymająca kartkę papieru. - O! To już obcy tu przyjeżdżają po dary. U nas w Polecku jest dużo potrzebujących! - odezwał się starszy mężczyzna.
    • @Jacek_SuchowiczDziękuję! Bardzo fajnie wyszło. :)
    • @Naram-sin Z tą różnicą, że chirurg tnie, żeby naprawić. Poeta tnie, żeby odsłonić. I nie każda rana ma być „estetyczna”. Czasem musi być brutalna, nieprecyzyjna, rozedrgana — bo taka jest prawda, którą wydobywa. Jeśli poezję sprowadzasz do skuteczności narzędzia, to może i potrafisz rozpoznać dobry lancet — ale nie poczujesz, co dzieje się pod skórą. A dla mnie to tam — właśnie tam — zaczyna się literatura. Możemy się różnić w podejściu. Ale nie myl chirurgii z krzykiem serca. To nie sala operacyjna. To krwawiąca dusza. @Naram-sin pisz śmiało co chcesz ale ja..... bo jadę samochodem 
    • @Naram-sin Dobrze, ale i tak nie bardzo wiem, która :)
    • Dwa koguty na jednym podwórku - ale oba mają piękne kolorowe pióra. Wychodzę, bo nie cierpię piór :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...