Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zostałem sam na wytartych deskach teatru
zgaszone światła zamknięte zegary czasu
zaczynam kwestię rośnie dalekich drgań przestrzeń:
Cztery osoby w w grę wplątane śpią bezdźwięcznie:

"Czerwona kartka wykluczy obrońcę z meczu
fatum zaprowadzi czarną postać do błędu
młodzieniec bez miłości rani czułe serce
wędrowiec w szlak wplątany gubi swoje miejsce

Szacunek ślę wykonawcom onych sytuacji
Zmrożony zły dystans roztarł gorycz ich racji
kalecząc dotkliwie wezbrane siły ducha"

W stroboskopowej plastyce ktoś mnie wysłuchał
palą łzy tanich iluzorycznych frustracji
zmysły wyostrzam późnych czekając owacji

Opublikowano

Dziekuję za komentarze Messalin i M. - "wyciągnięte". Zdaję sobie sprawę, że wiersz ten jest zapisem chwili mniej, czy bardziej poetyckiej, próbą, nie wiem na ile udą, powiedzenia czegoś. Czekam na krytyczne uwagi z odbioru. Pozdrawiam Mes i M.

Opublikowano

Zgadzam sie, rytm w ostatnich zwrotkach kuleje. Być może pospieszyłem sie z publikacją tego wiersza, ale chętnie poprawię i mam już kilka pomysłów.
CO autor miał na myśli? Podpowiedź: nie piszę o konieczności poddawania się, uchylania, nie podejmowania trudu, jakim jest miłość. Staram się opisać los człowieka, czyhające na niego fatum, teatralność życia w jednym z jego gorszych momentów. Dotykam tylko pojedyńczego spektaklu, jednej roli, która nie musi być ostatnią rolą człowieka. A nawet nie powinna. Warto czasem wniknąc w relacje z innymi, swoje znaczenie. TO może byc smutne, pouczające i wcale nie musi sie źlę skończyć. Przedstawienie (wprowadzę jeszcze poprawki) nagrodzone zostanie burzą oklasków i autor opisujący nie tylko swoje cierpienia, odniesie sukces. Tego mu życzę.

Opublikowano

Zmieniłem ostatnie zwrotki i dwie zwrotki włożyłem w usta aktora. Nadal jest to smutny wiersz, choć nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa.
Nataszo, w Twoim komentarzu spodobał mi się wers:
"...przyczajony, z dystansu, wytężam siły ducha" - dziękuję i pozdrawiam

Opublikowano

Zostałem sam na wytartych deskach teatru - typowe nastawienie na "ja", patos
światła zgaszono, trzeszcząca rama spektaklu - kto zgasił
otoczyła mnie pustka, nieprzetarta, głucha - bzdura, jak może otoczyc pustka, może bardziej ta rama z wersu powyżej, epitety bez sensu (do tej pustki"
pomruk z widowni, rozedrgana przestrzeń słucha: - jaka widownia ??? Jaka pzrestrzeń ??? To żarty takie ?

"Czerwona kartka wyklucza obrońcę z meczu - acha, pasuje do teatru jak ulał
przypomina czarnego bohatera w skeczu - ta kartka ?
młodzieńca wzgardzonego o złamanym sercu - o rany
wędrowca spóźnionego, nie na swoim miejscu" - ilerych osób w jednym ?

"Szacunek ślę wykonawcom onych sytuacji - aktorom ? A co to ma do rzeczy ?
Zmrożony, zły dystans, roztłukł czarę ich racji - co to jest czara racji ?
kalecząc dotkliwie wezbrane siły ducha" - acha,

W plastyce stroboskopowej, ktoś patrzy, słucha - kto ?
palą łzy tanich, iluzorycznych frustracji - kto pali ?
zmysły wyostrzam, gromkich czekając owacji - acha, w tej pustce

Panie, dla mnie to jest kiepski wiersz bez żadnej porządnej metafory, w sumie o niczym, bo topos teatru jest znany conajmniej od Szeskpira, a prowadzenie słów w tym utworze kuleje. Formy osobowe i konsekwencje ich używania sa raczej nie znane, cała sytuacja liryczna opiera się nie wiem na czym w zasadzie, bo nic tutaj stałego nie potrafie odnaleźc. Kim jest podmiot, co on chce przekazac , jedyne, co widzę, że zna się na piłce nożnej.
Pozdrawiam. - nie dla mnie to to.

Opublikowano

Staram się poprawiać zgodnie z zapisanymi uwagami. Jeszcze słówko wyjaśnienia: szacunek ślę wykonawcom, bo mówię o sytuacjach życiowych. Jest to ciąg dalszy kwestii z drugiej zwrotki, wypowiadanej przez aktora. Czara to naczynie zbierające czyjeś racje, nieprzystające do innych, odległych racji. Być może powinienem napisać, że to czara czegoś np. goryczy - zastanowię się nad tym. Łzy palą policzki i co ma kto czułego jeszcze. Pustka to wrażenie, przeżywane przez aktora na scenie, może być elementem scenografii. Jeżeli kogoś zniechęciłem do swojej poezji - rozumiem. Niemniej gorąco pozdrawiam wszystkich władających zaostrzonym piórem!

Opublikowano

No to poszło w kosmos :)
Zatem jeszcze raz - jeżeli Pan używa w utworze takiego słowa jak "pustka" - epitety wydaja mi sie zbędne. Dlaczego - po pierwsze jest określona jako "głucha", a powyżej zaznaczone jest "trzeszcząca rama spektaklu". A słyszy to własnie podmiot, wszakże występuje on w 1 osobie l. poj. I podobnie - jeżeli "bezdenna" - to skąd deski pod stopami ? Już pomijam pzreciwieństwa, bo jeżeli "pustka" może byc "głucha", to równie dobrze może byc i "głośna", zatem wychodzi taka siekanina. Rym też nie jest najwyższej jakości pzry okazji tych dwóch wersów. I jeszcze zaznacza się ciekawy rys - jak "przestrzeń słucha" w tej pustce ? To jest takie dośc dziwne. A potem przemowa podmiotu - a potem nagle "widz patrzy, słucha" - to jest fatalne powtórzenie wersu z 1 strofy, gdzie słuchała pzrestrzeń. I ogolnie pierwsze trzy wyrazy 1 wersu przeczą puencie. Kto ma słuchac, jak jest pusto wokół ?

Opublikowano

Kolejne zmiany. Czasem na siłę bronię swojego wiersza, każdego zapisu. Zmiany jednak są konieczne. Obecna forma wiersza w porównaniu z poprzednimi, dostarcza dowodów na tak sformułowaną tezę. Pozdrawiam

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Sobota; zaczynam odliczać dni bez Ciebie Bo ja kolejny raz nie mogę odnaleźć siebie. Coś we mnie siedzi, zaczyna mnie dręczyć Poczytam Twoje listy, żeby się nie męczyć. Tak wiele w nich ciepła, bo piszesz o miłości Pod Twoją nieobecność one są źródłem radości Sprawiają mi cudowną ulgę, kojąc moją duszę Więcej już nie napiszę, bo je czytać iść muszę.   Przy Tobie spędziłem najcudowniejsze życia chwile Było ich wprawdzie niewiele, ale aż tyle.... Dla mnie będzie najpiękniejszym snem Kiedy znów będziemy mogli spotkać się.
    • @Berenika97  Rozumiem. A moje osobiste doświadczenie jest takie- kiedyś puścił plotkę- ohydną nieprawdziwą i co? Jak udowodnić- hej nie jestem wielbłądem. Każda plotka ma to do siebie- że coś się przylepi. I jak z tym żyć? Wiem, sędzia dał sobie radę- wygrał nawet w Trybunale Praw Człowieka. Jest osobą publiczną więc musi  być z definicji gruboskórny, i zna prawo bardziej niż kto inny- (przepraszam za kolokwializm)- zwykły.   Jesteś zła albo coś- i co jak dalej się bronić? Bo ktoś nie mając nic- dowodów ot tak-  bo kogoś się może nie lubi. I co dalej?  A to się ciągnie- plotki i pomówienia uderzają i są. Przepraszam za osobiste wywody. A to co napisałam w odpowiedzi dla @Migrena nie jest doniesieniem medialnym- jest faktem. Aby nie być gołosłowną przytoczyłam linki- jak inaczej uczynić
    • Kto chce kochać poczeka  Z uniesionymi rękami    Śpiewając te kilka słów:   "Boże daj mi jeszcze dzisiaj  Trochę pięknej miłości"   Niech zapuka do moich drzwi  Przywitam ją z otwartymi ramionami    Jeszcze tego wieczoru...
    • @Berenika97 Bo musi się słuchać, oglądać i klikać - z tego leci kasa, Bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa, a kiedy w kasie forsa, to sukces pierwsza klasa. Super solo na gitarze i saksofonie    
    • 1. Czy rzeka naszych dziejów gdziekolwiek zmierza? Nie kieruję nią, więc wieszczyć nie zamierzam. Ale patrzę za siebie w tył podręczników, Gdzie spisany bieg coraz wbrew do wyników: 2, Piszą tam wszędy, że Polski wewnętrzny stan Za powód jej zwycięstw i klęsk winien być bran; I z kim na geo-ringu przeciwnikiem To bez znaczenia i nic tego wynikiem. – Lecz wbrew: Na mapie Polska za Batorego, Za Władysława, za Zygmunta Trzeciego W innej proporcji jest do Rosji jak widać Niż za Króla Stasia,  – to się może przydać. – Może, bo „Historia magistra vitae est” [1] Kiedy pisze: co było i co przez to jest. Gdy odwraca uwagę od spraw istotnych Nie jest belferką dla państw spraw prozdrowotnych.   A trzeba by pilnie wyciągnąć wniosek „bokserski”, że po to ważą tych panów w rękawicach, żeby 1 zawodnik o wadze piórkowej nie walczył z 1 zawodnikiem o wadze superciężkiej, gdyż jak pouczał Izaak Newton „Siła równa się masa razy przyśpieszenie.” Więc dalej, że kiedy Rzeczypospolita mniej więcej utrzymywała swoją wielkość do r. 1772, to Rosja bardzo powiększała swoje terytorium wcale nie kosztem Rzeczypospolitej, ale tym samym zwiększając swoje możliwości i tzw. głębię strategiczną. Co by jeszcze dalej kazało wyciągnąć negatywny wniosek co do braku sojuszu Polski z sąsiadami Rosji na znanej w geopolityce zasadzie „Sąsiad mojego sąsiada jest moim przyjacielem.”, więc np. Chanatem Kazachskim (قازاق حاندىعى, istniał w latach 1465-1847 i podzielił los Rzeczypospolitej), Chanatem Dżungarskim (istniał w latach 1634-1758, który toczył wojny z Rosją w XVII i XVIII wieku), Chanatem Jarkenckim vel Kaszgarskim (istniał w latach 1514-1705.), Chanatem vel Emiratem Bucharskim (istniał w latach 1500-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chanatem Chiwskim (Xiva Xonligi , istniejącym w latach 1511-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chinami (których stosunki układały się dosyć pokojowo z wyjątkami, np. próbą powstrzymania ekspansji Rosji przez armię chińską w r. 1652 przy nieudanym oblężeniu gródka Arczeńskiego bronionego przez Jerofieja Chabarowa, który jednak po stopnieniu lodów wycofał się w górę Amuru oraz odstraszające kroki militarne w tym samym celu w latach 80-tych XVII w. cesarza Kangxi (panującego w latach panujący w latach 1661-1722.))  i Mongolią (która akurat wystrzegała się większych konfliktów z Rosją od XVI do XVIII w.). Nie wspominając o Chanacie Krymskim i Persji, z którymi Rzeczypospolita jakieś stosunki utrzymywała. Wniosku tego jednak lepiej nie wyciągać, bo takie wyciąganie prowadzi wprost do pytania o ewentualny sojusz azjatycki blokujący ewentualne agresywne poczynania Rosji, bo takiego ani nie ma, ani nawet prac koncepcyjnych.   3. Albo fraza „królewiątka ukrainne” Z sugestią: one Polski kłopotów winne, Latyfundiów oligarchów dojrzeć nie raczy, Konieczne, – tuż czyha wniosek, co wbrew znaczy!   A trzeba by pilnie wyciągnąć któryś z przeciwstawnych wniosków, że: a) Albo te latyfundia magnatów w I RP nie były takie złe, skoro i dzisiaj są latyfundia. Bo? – Np. taka jest właściwość miejsca, że sprzyja ono wielkim majątkom ziemskim. b) Albo, że dzisiaj na Ukrainie biegiem trzeba by przeprowadzić parcelację latyfundiów oligarchów.   Nasi lewicowi histerycy-historycy wniosku a) nie chcą przyjąć, bo przeszkadzałby im w lewicowaniu, (albowiem przecież nie w badaniu czy wykładaniu historii!). Wniosku b) zaś przyjąć nie chcą, bo zarówno by im utrudniał propagandę, jak i nie wydaje im się specjalnie bezpieczny (ci wszyscy pazerni a krewcy współcześni oligarchowie jeszcze by postanowili rozwiązać problem lewicowego histeryka), co zresztą może i słusznie, tyle, że wyjątkowo tchórzliwie.   PRZYPISY [1] Jest to cytat z „De Oratore” Cycerona.   Ilustracja: W żadnej książce opisującej historię wojen Rosji z Polską ani razu nie udało mi się zobaczyć porównania ich wielkości, tedy je sobie sam zrobiłem w Excelu.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...