Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ten wiersz jest mało wiarygodny
bo nigdy nie mieszkałam w Warszawie
- obserwacje
żywią się dystansem

a dystans jest zawsze
przejazdem

tutaj dachy nie ziewają
- szybko trzeba wstawać
na nogi
a one są wszędzie - w butach
tramwajach na chodniku
i w głowie
samotnych mężczyzn

tylko Zygmunt (ten trzeci)
się przeciąga

ma czas
(w końcu)

na przegraną z wróblami

Opublikowano

Wiersz kupuje mnie w całości, od początku do końca. Razi co prawda odrobinkę pstrokatość formy, ale potrafię przymknąć na nią oko, bo to naprawdę kawał porządnej, poetyckiej roboty.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



niziutko i serdecznie

Fei
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



pstrokatosc formy dotyczy graficznego zapisu? jeśli tak . to musze się przyznać że mam pewne obiekcje do takiej wersyfikacji, ale postanowiłąm sobie poszalec (wakacje, słońce itp itd;) Dzięki za odwiedziny

Pozdrawiam
Agata
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



pstrokatosc formy dotyczy graficznego zapisu? jeśli tak . to musze się przyznać że mam pewne obiekcje do takiej wersyfikacji, ale postanowiłąm sobie poszalec (wakacje, słońce itp itd;) Dzięki za odwiedziny

Pozdrawiam
Agata

Tak, ciężko mi znaleźć wytłumaczenie dla tych wszystkich wysunięć, nawiasów, trójkropków i innych wygibasów. Myślę, że wiersz zyskałby wiele w uproszczonym zapisie.

Serdecznie

Fei
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



pstrokatosc formy dotyczy graficznego zapisu? jeśli tak . to musze się przyznać że mam pewne obiekcje do takiej wersyfikacji, ale postanowiłąm sobie poszalec (wakacje, słońce itp itd;) Dzięki za odwiedziny

Pozdrawiam
Agata

Tak, ciężko mi znaleźć wytłumaczenie dla tych wszystkich wysunięć, nawiasów, trójkropków i innych wygibasów. Myślę, że wiersz zyskałby wiele w uproszczonym zapisie.

Serdecznie

Fei

czu usunięcie trzykropka było by wystarczajaco satysfakcjonujace:>?

Pozdrawiam
Agata
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no postanowiłam zamordować trzykropki,a pierwszy wers wolałąbym mimo wszystko zostawić-tzn wydaje mi się dosyć płynnym przejściem do dalszych wersów jednocześnie zarysowuje jakiś tam wstęp:)
Dziękuje bardzo za odwiedziny:)

Pozdrawiam
Agata

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
    • ...A potem wiła się z bólu...                     Prosiła by więcej już nie...     Krzyczała, błagała... Dwóch nogi   trzymało... Kolejny sposobił się...   Ksiądz modlił się w kościele za   wiarę i ojczyznę miłą...                            I jedyne co było słychać w parku,   to jak dzwony głośno biły...                  Policja gnała na sygnale by kraj oczyszczać z przemocy , a ja.      gapiąc się w okno, myślałem, jak    miło by było powłóczyć się wśród drzew nocą...                                                                                                                          Gdy wreszcie została sama.     ogarnęła się, jak to dziewczyna...      Stringi podniosła.., włosy.       poprawiła.., i powlokła się z.       zawstydzoną miną...                                                                                                         Wieczorami, gdy chłostam wódę,   przychodzi, częstuje się...                     I płacze.., naprawdę                       nieapetycznie.., i opowiada.., ze   szczegółami..,i pyta,czy wierzę jej. Jest wtedy taka dumna.., i taka nieszczęśliwa...                                         Ja kiwam głową ze zrozumieniem, z ubolewaniem.., polewam.., mrucząc - bywa...                                                                                                                A ksiądz wciąż modli się w.     kościele za wiarę i ojczyznę                   I policja wciąż gna na sygnale, by kraj oczyszczać z przemocy...        A ja, gapiąc się na nią, myślę - jak miło by było być z nią w parku nocą...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...