Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

marzenie pana X [pan X przenosi góry] <PROZA POETYCKA>


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pan X, ceniony poeta z Zespołu Nabytego Braku (do którego - o ile wiadomo - nie należy nikt prócz pana X), od zawsze marzył o założeniu artystycznej klubo-kawiarni. Nie poprzestawał już - jak dawniejsi poeci - na jednym stoliku w stołecznym lokalu, szedł w swoich planach znacznie dalej. W marzeniach oglądał swoją knajpkę, kipiącą twórczą energią artystów z Zespołu Nabytego Braku. Skołatane dusze poetów, malarzy i aktorów mogłyby znaleźć tam schronienie przed naporem tandety. Popijając campari z sokiem z czerwonych pomarańczy (lub, jeśli Zespół skręci w nurt naturalistyczny bądź prymitywistyczny, piwo z wkładką), cyganeria wraz z bohemą stałaby się źródłem stałych i zmiennych prądów filozoficzno-artystycznych.
Pan X nie ustawał w wysiłkach, by zrealizować swoją idee fixe. Wydał tomik płomiennej poezji (za który dostał zresztą znaczącą nagrodę i kilka mniej znaczących), udzielał się w mediach, prowadził pertraktacje ze sponsorami, nawet rzucał co niedziela na tacę. Raz przyśniła mu się wiara przenosząca górę do Mahometa, co było - jak się później okazało - snem proroczym. Pan X wychodził z siebie, by wreszcie - przejść siebie samego. Kawiarnia Zespołu Nabytego braku została otwarta.
Pan X usiadł przy stoliku, zamówił campari z sokiem z czerwonych pomarańczy oraz piwo z wkładką (nie mógł się zdecydować, a jako dusza lokalu nie musiał się niczym ograniczać) i czuł się prawdziwie szczęśliwy. Wreszcie mógł z czystym sumieniem przestać pisać wiersze.

Opublikowano

Sceptic - szczerze, bo jakże inaczej - jako opowiadanie, jak najbardziej, ale skąd ta proza poetycka ???
(chociaż Andrzejewskiemu liczono powtorzenia w "Bramach Raju" i podobno coś tam wyszło, że końcówki sie powtarzają - szczególnie, że ta hm, powieśc ma dwa zdania.)
Pozdrawiam.

Opublikowano

Sceptiku, nie będę się kłócić o to, jaki to gatunek literacki. ostatnio
usłyszałam od pewnego poety, że obecnie, podobno nie istnieje
granica pomiędzy prozą i poezją jako taka. więc dodaję
od siebie, że dla mnie ten tekst, to kawał dobrej roboty

zdrówka i serdeczności Espena Sway :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ale on nie problemu z określeniem samego siebie? Prozaik-poeta?
A można, tak z ciekawości zawodowej ;), prosić o ujawnienie danych tego "pewnego" pana pracującego na przełomie dwóch branż: poezji i prozy?

Pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ale on nie problemu z określeniem samego siebie? Prozaik-poeta?
A można, tak z ciekawości zawodowej ;), prosić o ujawnienie danych tego "pewnego" pana pracującego na przełomie dwóch branż: poezji i prozy?

Pozdrawiam :)

To jak w unii z granicami?
Cokolwiek się napisze, to poezja, albo proza, albo co tam jeszcze kto chce, byle do przodu...
"Jutro będzie padać, albo nie" - tak powiedziała prezenterka pogody w TVN kilka dni temu. I miała rację!!! 100% trafności...
Pozdro Piast
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



on nie pracuje na ich przełomie, bo z czego mi wiadomo, to jest tylko poetą

Czyli sobie sam zaprzecza. Przeciez stwierdził, że granica między poezją a prozą już nie istnieje - dlaczego więc ma istnieć między poetą a prozaikiem?

A dane, nazwiska, namiary, wymiary? Kimże jest ów tajemniczy artysta?

Pzdr.
Opublikowano

To zależy, jaki przyjmiemy czynnik odróżniający poezję od prozy. Jeśli za poezję uznamy to, co jest napisane wyszukanym językiem, nasyconym tropami poetyckimi, wówczas poezji nie pisałem nigdy (poza jednostkowymi próbami). Podobnie jeśli za poezj uznamy tylko te utwory, w których nie ma akcji jako ciągu następujących po sobie wydarzeń. Jeśli za poezję uznamy to, co traktuje nie o samych wydarzeniach, fikcyjnych czy historycznych, zostawiając je prozie, lecz skupia się na ich filozoficznym znaczeniu - wówczas nigdy nie pisałem prozy.

Tak czy inaczej - nie widzę sensu, by ten utwór oddzielać o pozostałych o panu X, a skoro pozostałe były w poezji, niechże i ten tu pozostanie. Bo - w gruncie rzeczy - możnaby po niewielkich przeróbkach zapisać go wierszem, tak samo jak np. dzień pana X czy dramat pana X można spokojnie zapisać prozą.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



on nie pracuje na ich przełomie, bo z czego mi wiadomo, to jest tylko poetą

Czyli sobie sam zaprzecza. Przeciez stwierdził, że granica między poezją a prozą już nie istnieje - dlaczego więc ma istnieć między poetą a prozaikiem?

A dane, nazwiska, namiary, wymiary? Kimże jest ów tajemniczy artysta?

Pzdr.

Według wspomnianego gościa granicy między poetą a prozaikiem być nie powinno.
Wbrew pozorom, może istnieć granica między poetą, a prozaikiem, w zalezności od tego, jak nazwie ów rzeczony gośc swoje dzieło. Jeśli poezją, to on wielkim poetą jest, lub może być, jeśli nazwie prozą, na pewno będzie prozaikiem, lub nim jest. Może być więc ów gość i poetą i prozaikiem, co jedno drugiemu nie zaprzecza. Rozróznić trzeba tylko dzieła przez niego pisane i dlatego definicja poezji i prozy musi być określona. Nie ma tak - to, albo to - wszystko jedno, bo przecież majtek nie zakłada się przez głowę...
Umieszczanie opowiadań o panu X w dziale poezja nie tworzy automatycznie z opowiadania poezji, bądź w dziale proza prozy. Utwór taki jest albo tym, albo tym. A powyższe opowiadanie o panu X to ewidentnie proza jest... zresztą tak jak wiele utworów tutaj, zapisanych w wersy dłuższe, lub krótsze, urywane i kombinowane jak się tylko da, by wierszem były...
"Pana Tadeusza" też możemy zapisać prozą, ale wtedy, z wielkiego dzieła zostanie połowa...

Pozdrawiam Piast
Opublikowano

Zaczytuje sie w tym Panie Z Braku Pomyslu Na Imie Jest X od dłuższego czasu i przyznam, że to najmniej ciekawy z jego przypadków. Ten koncept klubu rozwleczony, wszystko powtorzone i rozwleczone. Za duzo slow za malo mysli. Do tego sporo kombinacji z jezykiem bez celu i morału, na przyklad te nagrody znaczne i nieznaczace... ale bede sledzil.

Opublikowano

jak już napisałem kiedyś pod jednym z twoich tekstów, że seria X, mi nie leży od początku i ten tekst również nie szczególnie mi przypadł do gustu, jak to napisał powyżej Yasioo nudbne się to zaczyna robić

pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...