Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

cztery pory myśli wszelakich, na nieboskłonie świata napotkanych...


tęsknota – niespełnionych marzeń cierpienie
miłość – złowrogiej szczęśliwości drzemiące bycie
nienawiść – naga arogancja myśli pięknych
samotność – bezdennej nicości bezdech


*******************************************************************************

Ktoś mądry napisał...:

Chciałbym by ludzie postrzegali mnie tak, jak mój pies mnie widzi...
Chciałbym by ludzie czuli do mnie to, co czuje do mnie mój pies...
Chciałbym by byli, trwając przy mnie jak on to robi...
By przyjaźń ich była tak samo czysta, nieskalana rządzą istnienia...

Opublikowano

niewatpliwie pisze trudnym jezykiem i niezrozumialym dla mas lecz czt niechcielibycie pisac by styl czy maniera wyrazenia siebie byla niepowtarzalna? moze nawet niebaczac na to czy to konus podoba sie czy nie...
kazdy przedstawia jakis kierunek... jedni zgrywaja zywcem z innych inni prowadza do usamodzielnienia i niepowtarzaklnosci swoich tworow...

a poza tym mozna wyrazic sie bez czasownikow zachowujac przekaz i wyrazenie uczuc czasem osobliwe dla danego"pismaka".

Opublikowano

Przyznam, że jakoś nie czuję się owcą w stadzie, lecz oczywiscie mogę się mylić. Do niedawna miałam wrażenie, że cieżko czyta się Twoje wiersze i komentarze głównie ze względu na zjadanie liter, przekręcanie słów i chaotyczny tok myślowy. Zmieniłam zdanie. Jesteś po prostu niezrozumiałym Geniuszem, a ja maleńką mróweczką. A powyzszy wpis to wcale nie dorabianie filozofii i pusta demagogia, ale źródło oświecenia i natchnienia dla szarych mas.

:)

I wszystko jasne :)

pozdrawiam
m.

Opublikowano

sorry... ale "dla mas" to metoryczne stwierdzenie mozliwosci zrozumienia przekazu... niewszyscy potrafia badz chca wglebiac sie w to co kazdy znas isze....
dla autora jest on oczywisty a dla innych wcale nie musi...

wiec wysilki by pisac dla mas niemusza dostarczac satysfakcji autorowi...
a wy wszyscy piszecie dla siebie czy dla innych bardziej...?

pozdrawiam

Opublikowano

to raczej nadaje się do słownka ,a nie do tomika wierszy. ale nie mówie , że mi sie nie podobało , tylko to raczej nie jest wiersz , mógłbyś z tego napisać 4 wiersze każdy wyraz osobno to by było całkiem całkiem.bo każda myśl ciekawie rozwinięta. pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Toyer Pięknie piszesz o nadziei — nie jako o cichym marzeniu, ale jako o czymś, co płonie i walczy. Ten czerwony kolor naprawdę tu działa — od razu czuć energię, zawziętość i siłę, która nie chce się poddać, nawet gdy już brakuje tchu.
    • @Berenika97  wiesz Berenika, Twoja ostatnia strofa to jak przecięcie, uderza. Mojego domu też już nie ma, choć przecież tam budynek jest. Ale domu nie ma. Modlę się, lubię odmawiać dziesiątek różańca, do Maryi Mateńki. Nie wiem, może to głupie, ale lubię. Piękny wiersz
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Tak, i myślę sobie, że stąd bierze się wiele kryzysów wiary. Zdarza się, oczywiście, że ktoś prosi Boga o jakieś głupoty i traktuje modlitwę jako środek płatniczy. Jestem w stanie zrozumieć np., że dziewczyna prosi o zainteresowanie ze strony jakiegoś chłopaka, a Bóg tej prośby nie wysłuchuje, bo, jako Wszechwiedzący, wie, że jest to np. bad boy i ją może skrzywdzić. Albo ktoś modli się o wygraną w lotto. (widziałam nawet w internecie jakieś specjalne formułki na tę okoliczność, ale śmiem przypuszczać, że to jakieś fejki, bo chyba nikt w ten sposób nie kpi sobie z wiary i modlitwy). Znam jednak (z własnego otoczenia) ludzi, którzy całkowicie załamali się, gdy w ich sytuacji jedyną nadzieją był Bóg (sami nie mogli nic zrobić), a sprawy dotyczyły rzeczy fundamentalnych (zdrowie, życie, podstawy egzystencji). W takim momencie, gdy modlitwa nic nie przynosi, a wszystko się jeszcze bardziej pogarsza, nie wiem, co tym osobom można powiedzieć. Że Bóg wie lepiej, co jest im potrzebne? Że wciąż otrzymują łaskę (jaką? kiedy?), tylko nie taką, o jaką proszą, ale zgodną z Bożą wolą. (czyli jaką? śmierć? pogorszenie choroby? w kryzysie finansowym - utratę pracy na dokładkę?) Można uznać, że Bóg chce zmusić w ten sposób człowieka do działania, alby wypróbować go, jak Hioba. No i co? Ktoś okazał się słaby, upadł, porzucił wiarę - czy o to Panu Bogu chodziło? To jest jednak sprzeczne z Jego obrazem, jako Miłosiernego Ojca, no i zawsze można wolną wolę wyciągnąć na tapet. Czy jest ktoś, kto potrafi to rozstrzygnąć? W takich okolicznościach, w najlepszym wypadku ktoś staje się tą kobietą z wiersza - która modli się mimo wszystko, siłą rozpędu, ale już bez tego, co stanowi rdzeń modlitwy - ufności.  
    • @Alicja_Wysocka Ten wiersz porusza bardzo delikatne miejsce, czyli doświadczenie, gdy prosimy o cud, a życie przynosi nam coś zupełnie innego. Twoje słowa są jak łagodna  dłoń położona na ramieniu w chwili, kiedy brakuje już sił. Pozdrawiam:)
    • @Berenika97Bereniko, tak sobie pomyślałam, że ktoś czeka na kilka słów. Nie mogłam w innym miejscu, bo limit nie pozwalał. Tutaj też nie zginie, a emocje kipiały pod pokrywką i same się uwalniały. Pozdrawiam Cię Duszko i dziękuję :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...