Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jestem wojownikiem
Błędnym rycerzem
A ty pustynią
Która mnie urzekła

Gwiezdną nocą
Zapachem wielbłąda
I towarzyszką
Tam gdzie wyznaje się
Wiarę w studnie
I ślady karawan

Jesteś mym niepokojem
W gorącym słońcu
Czy chłodzie nocy
Miłością i nienawiścią
Wrogów tak bliskich sercu
Kryjących się za widnokręgiem
Biciem serca gazeli
Ceną wody

Smakiem przechodzącej śmierci
I smakiem życia...

Opublikowano

Czemu szukacie wszędzie tej miłości....?
Właśnie dlatego nie usunąłem tego "zapachu wielbłąda"....

Właśnie niedawno rozmawiałem z kumplem, który wrócił świeżo z wyprawy po Sacharze...

Sam też o mało nie wylądowałem w Afryce..... cos tam ludzi ciągnie.....

;o)

Opublikowano

Jerozolimę otacza od południa pustynia Judzka, a i teren, poza doliną Jordanu nie jest jakiś specjalnie podobny do tego, co mamy w domu....

Ależ oczywiście, pierwowzorem nie jest prawdziwy krzyżowiec, tylko pewien francuz stacjonujący w Maroku w XX wieku i jego odbiór rzeczywistości, chodzi mi raczej o to, w jaki sposób tamta kultura oddziaływuje na kogoś "stąd". Ta wymiana kultur w czasie wypraw krzyżowych zaowocowała otwarciem na filozofie grecką, która trafiła (szczególnie Arystoteles) drugim, po wczesno chrześcijańskim źródłem właśnie przez arabów.... wpłynęła też na architekturę. Jak ktoś ma w sobie jeszcze zaszczepiony w szkole obraz "ciemnego średniowiecza" zamkniętego i prymitywnego, to niech sobie coś poczyta, i zobaczy jak jego nauczyciele byli "niereformowalni" w tym zakresie i jak się mylili......

Do dziś urzeka, oczywiście nie piasek (chociaż piaszczysta część Sachary i paru innych pustyń nie wyczerpuje bogactwa form tego co nazywamy "pustynią" w sensie geograficznym), spotkałem paru ludzi zauroczonych afryką i wiem, że nie ma dla nich powrotu, do "europejskiej" kultury, zawsze będą tesknic do tamtej bezpośredniości i patrzeć na ten nasz "grajdołek ambicji i małych uczuć" jak na coś obcego.....

(a i troche filuternej erotyki przecież też chciałem tu zawrzeć, ale nie wprost ,do prawdziwej namiętności zdolny jest tylko taki mężczyzna, co potrafi zauroczyć sie i pustynią i walką i życiem i śmiercią i jest wolny siłą swojej woli, która potrafi coś w nim i poza nim przekształcać)

;o))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Dziękuję. W dzisiejszych czasach, niektóre rodzaje muzyki są głośne z definicji. Poza tym, w branży produkowania płyt, modne jest ostatnio podejście, podług którego tworzy się albumy głośne, ale za to mniej dynamiczne dźwiękowo. To nawet posiada nazwę: Loudness War. Muzyka, wyprodukowana w ten sposób, charczy i trzeszczy generalnie.   Przykładem była premiera albumu zespołu Metallica, Death Magnetic. Zrobiony przez Ricka Rubina, bądź co bądź człowieka znającego się na rzeczy, okazał się charczącą masakrą z nieustannie atakującą słuchacza ścianą dźwięku. Niestety albumowi koncertowemu, jednego z moich ulubionych zespołów, Led Zeppelin, o tytule Celebration Day, dostało się tak samo. Podgłoszono i skompresowano dźwięk do tego stopnia, że wszystko charczy niemiłosiernie, pomimo faktu, iż brzmi ciężko. Nie lubię takich produkcji.   O harfach również niewiele wiem, natomiast bardzo intrygujące są interpretacje utworów Chopina na ten instrument. Na YouTube jest dużo takich nagrań. Brzmią super.   Co do dyskotek - nie cierpię. Nigdy też nie starałem się o dziewczynę, na takich imprezach.
    • Dusza*   Dusza niczym biały kaloryfer elektryczny na czterech kółkach i z długim przewodem zasilania wetknięta w gniazdko napięcia   i strażacka siekiera klawo oparta drewnianym ramieniem jak śmierć o elektryczny kaloryfer na kółkach:   na kaloryferze niemiłosiernie lśni zbyt mocno zardzewiała ruda rdza.   (z tomiku: Kowal i Podkowa)   *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor:   Łukasz Jasiński (czerwiec 2008)  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Pomysłowo. Krakaj jak i one ;-)
    • Piękny sonet, jak to u Ciebie, z klimatami, które się przewijają. Dawniej ta muzyka była cichsza, bo nawet współczesne fortepiany grają głośniej i jednak maja pełniejszy dźwięk, a jedynym chyba instrumentem, który współczesna technika nie przebiła to skrzypce. Stradivariusy i inne dawnych mistrzów maja w sobie ich tajemnicę. O harfach mało wiem,  ale polecam koncert Mozarta na ten instrument. Arcydzieło.  Prawda taka, że współczesność jest głośna, bo wzmacniacze takie, że uszy bolą, a własnego głosu się nie słyszy. To dlatego nie przepadałem za dyskotekami, bo jak tu uwieść dziewczynę w takim huku:). Jedną poznałem w filharmonii, bo tam przychodzą specyficzne jednostki. Pewnie byłem wtedy za  młody, żeby to docenić.  Pozdrawiam    
    • Jedna osoba jest młoda, inni są młodzi. Jedna osoba jest stara, inni są starzy.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...