Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Matka mówi że nazwisko noszę
zupełnie źle
inaczej niż przywykło być noszone
że w 23 lata zdążyłem je stytłać
nie do poznania i że ona nie wie
co by powiedział gdyby żył
ale nie żyje przecież
dzisiaj martwi przewracają
się z byle powodu

nazwisko pomaga mi
być wnukiem mojego dziadka
synem mego ojca
a takie dziadostwo
dziedzictwo przepraszam
wypada nosić w kancik
najlepiej spięte od przodu
doktorem nauk
magistrem od biedy
czymś konkretnym
co zidentyfikuje wizytówki
i nagrobek

chronić
i powielać własną godność
rodowód
konieczna jest wytrzymałość
i odporność
dar utrzymywania się przy życiu
cecha wszystkich kundli

Opublikowano

Mam wrażenie, że wypadałoby dłużej podyskutowac przy tym utworze - szczególnie, że dotyka wielu spraw. Praktycznie każdy wers odnosi sie do jakiegoś ustanowionego prawa życia i jest on zanegowany. Potężna dawka znaczeniowa i świetny wiersz.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Jak sama nazwa wskazuje, wiersz godny uwagi. Takie lubię, bo odnajduję w nich jakiś sens, mądrość, coś nad czym warto się zatrzymać.

„chronić
i powielać własną godność
rodowód” – bardzo mądra myśl

Oby nikt nie był czarną owcą w swojej rodzinie, kimś kto zeszmaci nazwisko.

Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Nazwisko noszę zupełnie źle - dobry tekst, jakby nazwisko to szata jakaś była... A wiesz, właściwie to tak jest, że nazwisko ciebie określa, nosisz je - choćbyś nie chciał, jak szatę na ciele... I te myśli zawarte w wierszu przykuwają uwagę, ale mnie na przykład kuje ten "kundel"... Czemu tak - kundel?
Pozdro Piast

Opublikowano

ostatnio siedzę chyba w innych estetykach poezji, bo do mnie ten tekst kompletnie nie trafia

przeczytałem dwa razy i nic specjalnego, nawet mi się nie chce zastanawiać co wać Pan miał na mysli, bo po co, jeśli to nie w moich gustach
czyli poprostu przeczytałem zapomniałem

pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



kŁuje.
Kundel jest puentą nie bez przyczyny.Chodzi o to, że wielu ludzi uważa, że ich nazwisko niosą ze sobą jakąś szlachetność. Szlechetność, ma w naszym kraju niezłą historię. W każdym razie puenta ma zwrócić uwagę na to, że sukcesywność rodów opiera się właśnie na sile przeżycia tylko i wyłącznie: tak samo jak w naturze. Z psami jest tak, że to właśnie kundle żyją najdłużej, a my niezależnie od rodowodu jesteśmy najlepszymi kundlami. Nienajzręczniej to wyjaśniłem, ale mam nadzieje, że lapiesz.

pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



hmm... dziekuje, ale ja nie mam urodzin. moja poezja to nie pamietnik:(, nie jestem peelem kazdego wiersza.

rozumiem, tak go odebrałam :). ja również nie jestem peelem
większości wierszy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        @Omagamoga ? :)         @FaLcorN :)  Dziękuję     
    • @Sekrett niezwykłą aurę wiersza stworzyłas. Bardzo ciekawie napisane, cos innego. Powiało świeżością

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Migrena czy ja juz kiedyś przypadkiem nie wspominałam, że przestanę czytac Twoje wiersze, jesli nie przestaną mi przeszywać wnętrza i doprowadzać do łez? Naprawdę jesteś mistrzem w chwytaniu za serce tą niezwykle liryczną i romantyczną poezją (z resztą nie tylko tą). Mam wrażenie, że jesteś dyrygentem - dyrygujesz słowami a emocje grają i tańczą w takt.    Przepięknie !           
    • W świetle lampy się huśta trup Turp z kokardką przy szyi Spoglądam na niego On spogląda na mnie Mijam go idąc chodnikiem   Zaciska sine spierzchnięte wargi A wyłupiasto-pustymi oczyma Podąża, za każdym mym ruchem I czegoś weń szuka-może sensu?   Kto by to wiedział, poza nim Ja zaś spoglądam jak on Poddany pod rządzę wiatru Się rzuca na wszystkie strony Wcale ciekawy przypadek   Jaki miał cel tak sie wieszać Sam czyn - ja rozumiem Ale że tak publicznie? Co on artysta, turpista, Szokować przechodniów pragnie Czyż mu nikt nie powiedział Że to tak niezbyt ładnie   Z tej katatonii myśli wyrywa mnie Coraz to widok dziwniejszy Może spazmami, może celowo Macha mi artysta nieboszczyk A twarz mu uśmiech rozjaśnia   Wlepiam weń wzrok i szukam Co go w ten stan wprowadziło Toż tak szczęśliwego człowieka Mi chyba nie było widzieć dane Zazdrość, aż człowieka chwyta No w ten ponury poranek Tak byś szczęśliwym - wręcz zbrodnia   Z czego sie cieszyć? Po jego twarzy Nie widzę nic, lecz lina mu sie Rozrywa i spada niezgrabnie Lądując w kałuży, po czym znika   Ja zmieniam kierunek podróży Podchodzę gdzie on się rozpłynął I po raz pierwszy od dawna zdziwiony Kwestionuje czy umysł mam zdrowy   Ostatnio dość ciężko mi było o sen A tym bardziej o spokój, Może przez pogodę, może zmęczenie Moje podsuwa pijackie paranoje?   Nie wiem, to chyba szaleństwo By widzieć szczęśliwego trupa Niepokój mnie chwyta za duszę   Ale bardziej niż zdrowie Przeraża pytanie - czy kiedykolwiek Będę tak wolny, wolny i szczeliwy jak on w tej kałuży?
    • Tao De Dcing / 道德經 dział trzeci   nie mądrz , ludu nie skłucaj nie przeceniaj zdobytego dobra, ludu nie wymuś grabieży. nie okazuj żądzy, serca nie trwoż. jest mądry przywódcą, otwiera serca, spełnia ciała łagodzi ducha, umacnia postawę stałym sprawia lud bez wiedzy bez żądzy. sprawia wiedzących nieśmiałym czynem też czyni bezczynnie, więc braknie dowodzenia .      

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

             
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...