Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

-tato, czy ty jesteś poetą?
-synku już późno, jutro porozmawiamy
-ale tato, jesteś czy nie, bo widziałem zabazgrane kartki
-tak synku, czasem coś napiszę
-a dlaczego na papierze
-nie wiem, nigdy o tym...


gaśnie światło

-tato, tato! a czy drzewa cierpią?
-nie rozumiem?
-no... czy cierpią wiesz...
-no tak... jak ludzie je ścinają, to cierpią
-a po co je ścinają?
-z drzewa wyrabia się książki, zeszyty

- idź już spać

-dobranoc
-dobranoc

-tato! tato!
-proszę?


- jesteś mordrecą!!!

Opublikowano

Nie no - panie T. czegoś takiego to jeszcze w Twoim dorobku nie było ! Ja to musze przetrawic, ja muszę do tego podejśc na spokojnie. Po pierwsze - poeta -morderca, przez myslenie dziecka o życiu i cierpieniu. Mnie sie wydaje, że tutaj dziecko jest mądrzejsze od ojca, ale się myli. Czyli czeka go ciężkie życie, ponieważ nawet trawa deptana cierpi - idąc tym tropem...
A dalsze myśli potem...

Opublikowano

tak, też to kiedyś zauważyłam, że dzieci są lepszymi poetami niż dorośli.
trochę mnie razi pisanie od pauz.ale w końcu sztuka to wolność. nie wszystkim taka forma podobać się musi. treść jak najbardziej.
pozdr:)

Opublikowano

A gdyby tak się pobawic samym tekstem, wyszłoby, że to jest marny ojciec, jak i poeta - dlaczego ? Ponieważ działa niedobrze, gdyż dziecko jest zdecydowanie bardziej wrażliwsze i mówienie takich rzeczy jest raczej kaleczeniem psychiki - przynajmniej takie mam wrażenie. I w ten sposób dziecko się krzywdzi, gdyż ciężko nie wycinac lasu, no bądźmy rozsądni. I w tej warstwie utwór jest niezły, bo nie chce odbierac go jako dydaktyzm typu - nie wycinajmy lasów.
No, jest tutaj o czym myslec :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Szukam sposobu, jak ci to przekazać, jak metafory wpleść w naszyjnik słów, kiedy nie mrugać, kiedy się ukłonić, historia, która jak twój głos toczy się — cicho, przez sen. Na końcu zdań — oddech, na końcu milczenia — dotyk, a między nami przestrzeń drży jak struna w dłoniach nocy. Bo każde słowo, gdy milknie, wciąż śpiewa o nas , tu — jak stary refren, co wraca w takt serca i dróg. Miłość to droga bez znaków, a ja wciąż nią idę do ciebie — z nadzieją, że znów usłyszę twój głos jak blues. Czasem mnie niesie wiatr wspomnienia, na pustych stacjach słyszę twój śmiech, na szybie nocy rysuję imię, którego już nie wymówi nikt. Może jutro znów się spotkamy, w którymś z wersów, w snach, wśród mgły — a jeśli nie — zostaw mi ciszę, tam też potrafię śnić. Bo każde słowo, gdy milknie, wciąż śpiewa o nas ,tu — jak stary refren, co wraca w takt serca i dróg. Miłość to droga bez znaków, a ja wciąż nią idę do ciebie — z nadzieją, że znów usłyszę twój głos jak blues.  
    • @violetta zdecydowanie meksykańskie   @violetta takie bardziej miłosne...    
    • @Arsis taka skoczna:) przyjmuje takie hiszpańskie, meksykańskie, dominikańskie:)
    • Prowincjony show biznes   Trzepoczą kokoszki rzęsami zalotnie W blue jeans ubrane i czerwoną szminkę Klijentów opasłych w chuć i pieniądze Prowincjonalny zgrania show biznes   Różowa landrynka panterka czy oksy Nawet na rzęsach mogą usiąść motyle Tej baśni z tysiąca i jednej nocy Niepowsydziłby się sam little finger   Tuż przy obwodnicy stoją misjonarki  Podobno dłużej niż same laternie W make-upie z "tych dla odważnych"  Bo bywa że z naczep zdzierają lakier   Tu lepkie powietrze od tanich fajek  Do drzwi otwartych wypełnia korytarz  A każde pragnienie szyte na miarę  To dla alfonsa jedynie lubrykant   
    • mam ja buty mam ja buty co sięgają mi do   pępka   przez to brzuch flakami stęka muszę kupić buty nowe drażni bardzo twarda skóra te po prostu są do   picu   nie chce takich w moim życiu wtedy ze mnie jest pokraka wciąż na boki ciało kiwam chyba zaraz się   zapatrzę   na dziewczynę też ma takie wciąż narzeka nie dziwota kiedyś weszła w żyto żyzne podrapała sobie   ręce   teraz żyje w swej udręce przez te buty jak wieżowce nawet pośród nieużytków dosięgały jej do   ramion   już jej mówię tuląc całą tylko skradnę ja onuce po zmaganiach w sklepach tylu wnet dostałem ja po   twarzy   teraz leżę z nią na plaży romantycznie jest i chłodno aż tu skorpion bestia głupia ukuł mnie tak prosto w   palec   my nie chcemy być tu wcale mamy skwierczeć tak na boso nasze mózgi bardzo strute po co tu zawracać   słowem    lecz na koniec wiersza powiem znowu kupę w buty zrobię na paluszkach brak odcisków kiedy w miękkim są klepisku  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...