Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Fuga

z chłodu kruchty

między kamiennymi ławami
od jednej plamy światła do drugiej
wzdłuż cienia czerwonej kolumnady
trafiam w małżowinę schodów

dalej płaszczyzną dźwięku
do złotych organów
pod kryształowym sklepieniem
gdzie falą płynę pomiędzy gzymsami

całym ciężarem i objętością brzmienia
przez balkon do kolebki wspartej na filarach
blaskiem barwnej instalacji smug
przez szkliste twarze w strzelistych witrażach

do kopuły - chmur zwieńczenia
i wyżej szybciej z drżeniem zimnych rąk
zaciśniętymi powiekami rozwijam się z dźwiękiem
wiem że to świątynia nie organy tak grają

zapach białych lilii i milknących świec
wsącza się z wolna w rozchylone usta
oparta o ścianę nie czuję już martwoty i chłodu
coraz cięższe dźwięki współzawodniczą z powietrzem

cisza



cały wiersz,
mam nadzieję, że się spodoba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




raczej to pierwsze (ja się dopiero uczę) - toteż wklejony w warsztat:))


trochę już zmienilam, pytanie czy wystarczająco:)

dziękuję za wgląd
pozdrawiam
eva
Opublikowano

Ja wędruje razem z Tobą pomiędzy
kolumnami i gzymsami,
po szklistych twarzach(bardzo wyraziście),
i witraże,do kopuły- wprowadza w nastrój wędrówki po chłodnej kruchcie.

Opublikowano

i nic,naprawdę nic się w tej katedrze nie kryje?Brzmi jak lekko spoetyzowany opis z książki o detalach architektonicznych.Może mam wstręt po sześciu latach nauki o,ale miło byłoby wrócić gdyby jednak..coś się w tej katedrze kryło.Myślę że zdecydowanie za dużo słów które nic nie wnoszą.Zbyt opisowo.Może spróbuj napisać drugi,ale prostymi słowami,nadmiar elementów arch.nie tworzy klimatu,powinnaś go zbudować raczej wrażeniami nic opisami.Wolałabym poznać Twoje odczucia,albo wspomniany chłód,może zapach niż szczegółowy wygląd katedry..ale może tylko ja tak mam. Piszesz dobrze,ale ten wiersz mnie nie ujął.jak będzie Ci się chciało to napisz drugi,bo temat dobry,chętnie poczytam
pozdrawiam/martyna

Opublikowano

prawdę mówiąc to ja ten wiersz piszę dalej

wstawiłam tą część, bo jeszcze czegoś takiego nigdy nie pisałam i nie wiem czy dobrze mi idzie i czy pisanie dalszej części ma jakiś sens (wiersz ma konkretny cel - w tej części jeszcze nie opisany, narazie tylko chcialam oprowadzić po świątyni - zapoznać z wnętrzem)

Opublikowano

Bezetowi chyba oko zaszło /bielmem?łzą?/ - przecież to jeden, gigantyczny Obraz, w środku którego porusza się peel /że tyć ciężko - to może od nadmiaru grzechów, albo prztłoczony
sztormem dźwięków organowych/;
jak dla mnie zbyt statyczny, ale może dlatego, że mnie organy niosą jak rydwan przez Kosmos, a Ciebie aż przypłaszczyły ciężarem dźwięków;
pozdrawiam; ciekawy plastycznie wiersz; ale obraz nieco przytłacza /może ma! przytłaczać/;
moim ulubionym okresem w Krakowie jest czas koncertów organowych w kościołach krakowskich w okolicach lutego, a potem latem - od czerwca po sierpień, no i z tego powodu tylko nie będę dla śmierdzącego Krakówka Scypionem, i pozwolę mu stać jeszcze - do kolejnego cyklu koncertów; :)
J.S

powód jeszcze jeden by się znalazł - Bezet musi gdzieś mieszkać...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Się uśmiałem serdecznie:) Oj, faktycznie Scypion z pana nie będzie:)))


Co do twojego, Ewo, wiersza, to ty już sama wiesz gdzie i jak go poprowadzić,
aby został na długo w pamięci. Ja jednak nie mogę się oprzeć i nie podsunąć
ci pewnej myśli - klarownej być może tylko dla mnie:)
Otóż to przez tę "małżowinę schodów". A gdyby poszczególne elementy
katedry przyrównywać jakoś dyskretnie, obok innych określeń do części
ludzkiej głowy? Witraże - oczy, główny portal - usta, nawa - szyja/gardło,
piszczały - zęby, siatka sklepienia - czupryna, ew. cały szkielet zewnętrzny
(przypory itp.) to czupryna, wieża - nos, itd. Wiem, że to cholernie trudne,
bo trzeba by unikać bezpośredniego opisu i w ogóle... Ale potem możnaby
to zatytułować np. "Golem" - jak ta na wpół-magiczna istota, którą bezskutecznie
próbowało powołać do życia tylu czarowników i wynalazców w średzniowieczu.
Pomyśl sobie - oni nie mogli, a tobie się udało! :)))
Pozdrawiam i idę lulu:)
Opublikowano

gicior:) tylko "oparta się o ścianę"?:) popraw. podoba mi się "zapach białych lilii i milknących świec" wszyscy wiemy że jest odurzający,myślę że "odurzający" wywalić:)i z kolejnego wersu "z wolna" to odrobinę też za dużo,ale jest gicior,udało Ci się,poczułam to! "tracę oddech - cisza" tyż piknie

acha,i może jeszcze w "wiem że to świątynia nie organy tak grają" zminić na "może świątynia nie organy tak grają",zmieni trochę sensik ale też będzie fajnacko.Pozdrawiam ciepło!martyna

Opublikowano

panie Jacku, co do tytułu, to oczywiście jest tylko jeden - Fuga. Poprostu zmieniłam go, żeby został jeden musiałabym wywalić cały wiersz i przepuścić go przez warsztat jeszcze raz (a to nie ma sensu).

Co do zakończenia macie rację - przegadane.

dziękuję za wgląd i komentarz:)
pozdrawiam
eva

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Nie znam twardszego kamienia niż brylant Chcę go do głowy w tłuc, lecz się nie da. Zbyt pięknym jest, o wszystkie gwiazdy. Istnienia! - wyzbyć się myśli i nie dać się. Ponieś tym słowom miłym i uwodzącym. Zazdroszczę jej ich i tego pomiędzy - już płaczącym Głosem jestem - ożeż ty!  
    • @Migrena  miłość prawdziwa, miłość dojrzałego Człowieka. Czułość i ukołysanie. I wierność- na dziś, jutro i zawsze. Pięknie, poetycko i delikatność erotyku. I spokój.
    • @Migrena Wiesz co, dobrze napisane (bardzo), aż czuję ten niepokój w sobie. Bardzo sugestywny Jesteś Jacek. Aż trudno oddychać. Niepokój, niepokój. O dziecko, o żonę, o bliskich. O siebie.                                    
    • Chciałbym pić Ciebie, jak morze pije księżyc - łyk po łyku, aż noc stanie się ciałem i spadnie między nasze oddechy. Jesteś światłem tak czystym, że nawet cień pachnie Tobą, a cisza, gdy milczysz, kładzie się na mnie jak złoty puch feniksa. Piszę do Ciebie ze stron dalekich, a każde słowo jest ptakiem, który rozcina ciemność i wraca z kroplą Twojego imienia w dziobie. W Twojej obecności, chociaż wirtualnej, przestrzeń staje się miękka jak aksamit owocu, gdzie drżę, wiedząc, że za szkłem ekranów istnieje ciało, które mogłoby mnie przyjąć jak ziemia przyjmuje deszcz. Pragnę być Twoim snem, przemykać po Tobie jak wiatr po trawie, wplatać się w Twoje włosy jak nocne niebo w wodę. Pragnę całować Twoje oczy, aż otworzą się jak okna na inny wszechświat, i płynąć tam, gdzie rodzi się Twój szept - tam, gdzie nagość jest modlitwą, a dotyk -  objawieniem. Twoje  usta są winem, które pali i koi, Twoje dłonie - ogrodem, gdzie rodzi się każdy mój zachwyt. Twój czuły szept spada na mnie jak deszcz róż, i cała stajesz się pieśnią, której chcę słuchać aż do bezsenności. Jesteś mądrością jak ogród dzikich róż, które same decydują, kiedy rozkwitną, a ja - wędrowiec  głodny i spragniony, znalazłem w Tobie źrodło, którego nie chcę już nigdy opuścić. Twoje imię to gwiazda w Plejadach która rozpina wszystkie moje noce i zostawia w dłoniach rozżarzony blask światła. Chciałbym nim okrywać Ciebie, aż zaśniesz - i zabrać ze szkła ekranu choćby cień Twojego ciała, by w milczeniu gwiazd na zawsze zamilknąć.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A ja nie szukam jakiś tropów, raczej odwrotnie - zwracam uwagę na coś. co mogłoby zostać pominięte. Bardzo to miłe, że ostrzegasz . Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...