Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Mam tańczyć w siermiędze chocholi taniec
na kupie gnoju manipulując dyszami lądownika
pędzącego ku nieznanej komecie, która coś pieprzy
o jedności z moim scyzorykiem.

Newton zapomniał o interakcji jabłka z inteligencją ziemi,
mogę podskakiwać dowolnie wysoko,
świadomość jest mocniejsza od grawitacji.

Jest we mnie trochę mężczyzny, trochę kobiety,
a pragnienia mają żywić się różnicą,
ekstaza myli się z pożądaniem.

Tyłek ma wypisywać szczerze i szybko
ósemki poziomo i pionowo na rzeczach,
które wiedzą, że je lubię i td.
Help!



być teraz tu i być gdzie indziej
rozdwajać jaźń będąc jednością
wracać do źródeł i gnać naprzód
posłuszny prawom świadomości

pragnieniem zaspokajać braki
szczerością zastępować prawdę
duchowość plątać z emocjami
wibrować zamiast myślą ciałem

a mnie już nie obchodzi czas
lubię gadżetów wymiar zwykły
spełnionych małych marzeń smak
dźwięk od metafor słów odwykłych

przed mym ogrodem barykada
zamyka bożkom wstęp do grilla
wieczność zawisła nad jabłonią
na grządkach zielenieje chwila
Opublikowano

Tak trzymaj....

Zupełnie jakbym był u siebie w ogródku..

Pierwsza zwrotka trochę niespójna, bo niby rozdarcie i obok tego prawa - czyli coś wprowadzającego porządek....

druga pokazuje podstawowe pomyłki percepcyjne przeciętnych ludzi....

Pierwszą trzeba podciągnąć chyba do tej drugiej....

A na marginesie: dobrze to rozumiem..... (to jest to co tematem wiersza).....

Opublikowano

"lubię gaddżetów wymiar zwykły" - literówka

mi tam wydają się spójne te 2 pierwsze strofy... logiczna całość (ale może na mnie z tą logiką prosze nie polegać )

Pierwsze dwie strofy wprowadzają pewnien niepokój, dwie kolejne łagodnie zamykają wiersz.

Całość mi się pododa:)

pozdrawiam
eva

Opublikowano

nie lubię,jak ja nie lubię rymów.Ale Stefan potrafi:P Wspaniałe podsumowanie ostatnią strofą,właśnie śmigam na ogródek więc na topie(to w ramach drażniącego Cię New Age,namiastka:))
no i czekam na końcową wersyję żeby zabrać.Pozdrawiam/martyna

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie żebym się czepiał, ale słowo "gadżet" istnieje w języku polskim (notują go słownika języka polskiego, co znaczy, że zostało już ono spolszczone i wtłoczone do naszego języka). Podobnie jest z "grillem". Oba słowa już są spolszczone, i w takiej formie pozostaną już (chyba). No może "grill" spolszczony byłby dopiero wtedy, gdyby pisało go się przez jedno "l", ale mniejsza o to.
Wydaje mi się, że nie ma czego spolszczać, bo "gadżet" jest poprawnie, podobnie "grill" ("gril" już nie), również "gadget" (fuj! okropnie brzmi), także "public relations" (z tym to już nie mogę).
"Gril" to po prostu błąd i już.
To tyle ode mnie - musiałem odpisać, no bo już taki jestem.

Pozdrawiam (co do wiersza - oczywiście - zdania nie zmieniłem, nadal mi się podoba :))

Ok, dz.,poprawiam, Stefan.
Opublikowano

Stephen, no choćbym chciał - nie mogę ;D
Poza ostatnią linijką :)
Pomijam to "newagowanie", potraktowane z przymrużeniem, ale dlaczego tak? Dudnisz jak z ambony - a przecież ogród, altanka, coś na ząb i coś na język, a Ty inwersje, "ości" (tzw. ideo - logia ;), składnia nieludzka ("gnać naprzód posłuszny prawom" - kto?). Barykada ogrodu - mnie zabiła!
Ja bym rozpalił grilla jeszcze raz, nawilżył struny i ożywił um - a potem napisał na luzie jeszcze raz, ale czy ja mam Cię inżynierze uczyć, jak dzieci robić? ;D
dyg
b

Opublikowano

Na własnym ogrodzie, równym wojewodzie
Zaściankowy i Sarmacki
Ciągle jurny i dość chwacki...

a wy się tam bawcie na zewnątrz w te banalne trendy

jak się komu nie podoba to fora z ogroda
bo zza barykady nie poskąpię gwintówki....

(hi, hi, ha, ha, hejże, hola)...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ciekawy. U mnie za A,B,,C dzisiaj kupili cztery czyste na jeden raz do wątłej jednorazowej. Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • Ty nie gnasz, a jedziesz na wstecznym haha
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Również się cieszę, że znowu tutaj jestem. :-)
    • @Migrena dziękuję za uznanie:):) @EsKalisia Dziękuję za refleksję:):) @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję Talarku:) @Berenika97 Pięknie odpowiedziałaś:):) @viola arvensis Violu pięknie Ci dziękuję za Twoją życzliwość:)
    • Nigdy nie zapomnę mojej babci, od której wszystko się zaczęło. No więc tak. Opowiem wam o tym wszystkim, ale trochę chaotycznie, bo taka z reguły jestem i zazwyczaj ulubioną tradycję, kultywuję. To znaczy o tym, jak zostałam szczęśliwą żoną i matką, mojego, jak pragnę wierzyć, szczęśliwego ze mną męża. No nie. Matką jestem moich dzieci. Dzisiaj mam taki rajzer fiber, z uwagi na jutrzejszą uroczystość, że gadam jeszcze bardziej chaotycznie, niż ustawa nakazuje. W miarę możności postaram, bajanie streszczać.   Obecnie jestem starą babą, lecz wtedy miałam dwadzieścia wiosen, gdy siedziałam i spozierałam jak reszta rodziny, na babcię, która zapragnęła odczytać testament, póki była jeszcze na fleku. Dziadek w tym czasie już nie żył, a przepustki zza światów nie dostał.    Gdy babcia otwierała kopertę, to cisza nastąpiła jak makiem zasiał, a wszyscy wstrzymali oddechy. Nawet jeden z wujków wstrzymał za długo i umarł, ale to już inna historia.   Tylko miętoszenie papieru było wyraźnie słyszalne i tykanie zegara, który odmierzał czas, do rozpoczęcia odczytu. No wreszcie otwarła i po prostu zaczęła:   – Cały mój majątek zapisuje mojej jedynej wnuczce i nie zamierzam się tłumaczyć, dlaczego – mówiąc to, dotknęła znacząca jednego z wałków na głowie, spowitego w siwych włosach. – A zatem – ciągnęła dalej – wszystko jasne. Mojej kochanej wnuczce – że powtórzę – zapisuje w spadku, jedną sztukę z mojej głowy.   – A my. Dostaniemy co? - zapytała nieśmiało zawiedziona do granic możliwości rodzina. – O ile nam wiadomo…   – Tak. Pstro. Nic wam nie wiadomo – wrzasnęła wzburzona babcia, popatrując wokół cwanym wzrokiem. – Z tego jeszcze co dobrego wyniknie. Jestem o tym święcie przekonana.   Tak się złożyło, że na drugi dzień, babcia odeszła w zaświaty. Została pochowana z wałkami na głowie, lecz nie ze wszystkimi. Jeden ja wyszarpnęłam. Taki fajowy druciany. Pusty w środku. Stosownie przy tym, starodawnie dygając i mówiąc, dziękuję.    Po jakimś czasie – mniej więcej, kilka tygodni po pogrzebie – obudziło mnie o świcie, złowieszcze stukanie pode mną. Tak się normalnie przestraszyłam, że o mało co, a bym się zesikała na jaśka. Ze strachu nie mogłam wstać, by zobaczyć, co to za cholerstwo tak diabelnie stuka. Rodzice akurat wyjechali i byłam sama w domku. Jednocześnie pamiętałam, że gdy kładłam się spać, to trzymałam w ręce papilota czyli spadek, który mi się wysmyknął i pokulał między dość wysokie nóżki, podtrzymujące spanko.     W końcu zebrałam się na odwagę i zajrzałam pod łóżko, doznawszy prawdziwego szoku i kołatania przedsionków. Jakaś wściekła mysz, wlazła do wałka i nie mogła się wydostać. Trzaskała nim po dechach na wszystkie strony. Na dodatek warczała na mnie i spoglądała krwawym, mysim wzrokiem. Byłam tak roztrzęsiona, że zaczęłam się wydzierać i biegać jak opętana, przewracając krzesła i nocną lampkę z ozdobnym szczurem na kloszu.     W końcu otwarłam okno, krzycząc wniebogłosy, że zostałam zaatakowana przez krwiożerczego potwora w zbroi. Tak się akurat złożyło, że przechodził pod oknem, młodzieniec szczególnej urody z hektarami i gdy ujrzał spłoszone dziewczę – czyli mnie – to zakrzyknął, czy potrzebuje pomocy, bo jakby co, to on jest chętny. I tak już jest chętny,  pięćdziesiąt lat. Jutro mamy złote wesele.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...