Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Płynie krochmal z ekranu od samego rana
Znów się rozpoczyna opera mydlana
Dialogi i akcja mrożące krew w żyłach:
ona mówi, ze on mówił, ze ona mówiła

Dziadek już wyzdrowiał, Lecz jest jeszcze słaby
Ciągle w kuchni plotkują o nim jakieś baby.
Głębia treści wzrusza oraz zastanawia:
Ona mówi, ze on mówił, ze z nią porozmawia

On powiedział do niej, że ją bardzo lubi
Ona by już chciała żeby ją poślubił
podjeżdża samochód, ktoś otwiera bramę
ktoś zaczyna mówić przerwa na reklamę

Już po zakończeniu przydługiej reklamy
Inni w innym miejscu mówią o tym samym
Wujek ma kłopoty, wciąż jest coraz gorzej
Wszyscy pragną pomóc ale nikt nie może

Widz czeka w napięciu, może coś się zmieni,
Ona się rozwiedzie on się znów ożeni.
Wchodzi grono gości na znane podwórko
Wnuczek szwagra siostry okazał się córką!

Upragniony finał jest już bardzo blisko
Znów reklama: szampon dobry jest na wszystko!
Że dobry na wszystko nie wierzę w to wcale
Na wszystko najlepsze zawsze są seriale!

Lepsze niż prognoza ,dziennik, wieczorynka,
Budyń, kisiel, krochmal z ekranu w odcinkach.
Można drzemać, ziewać, czas zabijać miło
Patrząc na coś co się nigdy nie zdarzyło.

Opublikowano

rewelacyjne! aż siostrze musiałam przeczytać :) uśmiałyśmy się niemożliwie, Fred, czekam na kolejne Twe wiersze z niecierpliwością :) nie dość, że czyta się je niezwykle rytmicznie, przyjemnie, dobre ma wiersz rymy to dopełnieniem są niezwykle dowcipnie ujęte sprawy "z życia wzięte" :) jestem już fanką Twej twórzości!

serdecznie pozdrawiam
Natalia

PS...a ja kiedyś tak kochałam te "wartkie akcje" ! ... :)

Opublikowano

Dziękuję za życzliwe przyjęcie.
Wiersz ten był drukowany w Przekroju w sierpniu br.
Seriali raczej nie oglądam.
Szkoda mi czasu.
Kilka lat temu na parętakich "dzieł" dalem sięnabrać i potraktowalem je z początku serio.
Obserwacje poczynione wtedy posłużyły mi do napisania tego wiersza.
To co w nim zawarłem pasuje w zasadzie do każdego "tasiemca".

Opublikowano

ogólnie fajnie to napisane,

ale brak jeszcze wszędzie płynności,

np.
ktoś zaczyna mówić przerwa na reklamę

Już po zakończeniu przydługiej reklamy


zgrzyta ta powtrzona reklama w tym miejscu,

Pozdrawiam,
Kai Fist

PS
- wyszedł nic nie mówiąc.
- i co? nie powiedział gdzie idzie?

a seriale ogólnie kręcą się wokół takiej zależności:
scenariusz pisze 10 różnych osób,
ale ciężko wybrać najlepszy,
wobec czego ktoś je po prostu zlepia.. i dlatego każde wydarzenie widuje się z kilku różnych ujęć,
a poza tym są przeznaczone dla ogolnie pań zajmujących sę domem,
które to czesto muszą się odrywać od swoich zajęć i coś tam zrobić, i oglądają tylko urywki... ale dzięki takej budowie akcji(?)... mogą jednak wszytko zrozumieć ;)

(kiedyś musialem przeboleć jakiegoś anioła... siostrom się podobał, wrrrr ;)

Opublikowano

To powtórzenie było niejako celowe.
Powtórzenia są charakterystyczne dla seriali wlaśnie.
To samo zdarzenie jest komentowane i przezytwane w kilku srodowiskach.
Ktos cos do kogos powiedział, potem ktos sie dowiedzial o tym ze ktos do kogos cos mowil, potem on mowil ze ona mowiła itd.
Nie wymyslilem tego, ale w paru serialach na ktore sie natknąłem widzialem to.

Opublikowano

Własnie takie wiersze lubie czytac. Przynajmniej moge sie usmiechnac.
Kurde dla mnie profesjonalny kawalek. Dawno mnie nie bylo, ale widze, ze coraz wiecej osob zaczyna pisac rymowane utwory. Ciesze sie...
Pozdrawiam

Opublikowano

Super! Jeszcze nie mogę się powstrzymać od śmiechu! :) Ląduje do ulubionych.
Nawet wielkość jest idealna, bo cały czas czytelnik się śmieje i się nie nudzi. Super i jeszcze raz super! :)

Pozdrawiam serdecznie


[sub]Tekst był edytowany przez Piotr_Sanocki dnia 25-12-2003 20:44.[/sub]

Opublikowano

hmmmmm Dorma ... Rymy sa slabe ?? No to chyba mamy inne poglady na temat dobrych rymow. Dla mnie wlasnie rymy sa swietne. Slaby to moze jest ten: porozmawia -zastanawia. Choc w sumie to i do niego nie mozna sie przyczepic... to tak na sile. Rozne czesci zdania sie rymuja przynajmniej, a nie ciagle suchutkie czasowniki z tymi samymi koncowkami. Dla mnie ok.

Opublikowano

rymy sa czasem czestochowskie( nie mowie ze wszystkie)..A slabe rymy to dla mnie takie ktore sa w wyrazaj jedno lub dwu sylabowych..

Nie powiedzialam ze wszystkie rymy sa beznadziejne.Nie sa takie zle..Tylko we wczesniejszych utworach tego autora byly lepsze..

Opublikowano

Fred, widzę że z twoich wierszy ten zebrał najwięcej przychylnych komentarzy. I nie dziwię się wcale. Udało Ci się w nim nie tylko zrymować swe krytyczne, czy prześmiewcze spojrzenie. Mocno sobie zadrwiłeś, używając dość oryginalnych środków artystycznych. Dlatego uważam, iż w tym raczej kierunku winieneś iść dalej, uciekając od politycznych łatwizn, w jakie obfituje byle forum ONET.

Opublikowano

gratuluje, czyta sie siwtnie, ciesze sie ze troche to trawlo ale na sie na ten wiersz natknelam. :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pan Fred zostal zbanowany o ile pamietam.A wielka szkoda, bo i mi podobaly sie jego wiersze.Niestety nie tylko w wierszach mial ciety jezyk..

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • w niej masz drogi mleczne pokłosiem wydeptane - tu historia z korzeni w niepewność wyrasta. w niej masz ścieżki dopiero co w rosie skąpane - nie minie nawet chwila, a czas je zawłaszcza.   jest tak wyjałowiona (krucha, ślepa, głucha) monokulturą pragnień i błędów tętniących, pusta leży w bezruchu, milczy i nie słucha cichych szeptań i krzyków w koronach szumiących.   choć tak bardzo zmęczona, zasnąć nie potrafi, wciąż zakochana w niebie, z gwiazd wzroku nie spuści, będzie mu czule śpiewać przyziemne piosenki - może ją pokocha, tym marzenie jej ziści.   podszyta marzeniami bladoróżowymi, jedwabnymi nićmi i słodkim wiciokrzewem, użyźni swe zmysły, rozsieje uczuciami, odurzy zapachami i wilgotnym ciepłem.  
    • (Ojcu)   Wiesz, stoję tutaj. W tej trawie wysokiej. W słońcu. W tym rozkwieceniu bujnym i tęsknym.   W tej melancholii rozległej jak czas. W tym ogromie cichym sen głęboki otwiera powieki. I śnię tym snem potrójnym zamknięty. Tą duszną godziną upalnego lata.   Chwieją się wiotkie gałęzie. Łodygi. Źdźbła łaskoczące łydki.   I wszystko to szumi, gęstnieje. Oddycha niebem rozległym. Kobaltowym odcieniem przeciętym smugą po odrzutowcu i z białą gdzieniegdzie chmurą, obłokiem skłębionym …   W powietrzu kreślę tajemne symbole, znaki. Lgnę ustami do kory drzewa. Całuję. Namiętnie. Jak usta kochanki niewidzialne, drzewne. Liściastą boginię miłości.   Wnikam w te rowki słodkawe i lepkie od soku, czując na końcu języka tężejące grudki.   Układam zdania zapadnięte do środka, zamknięte a jednocześnie przeogromnie rozległe jak wszechświat. Jak unicestwienie. Zaciskam powieki. Otwieram… Mrugam w jakimś porywie pamięci.   Widzę idącego ojca, poprzez odczuwanie w nim tej powolności elegijnej (taką jaką się odczuwa we śnie)   Idzie powoli w wysokiej trawie. W łanach rozkołysanego morza z dłońmi złączonymi mocno i pewnie.   I rozłącza je nagle w mozaice szeptów, rozsuwając w tym złotym rozkłoszeniu zbożność i wiatr. I znowu w słońcu, i w cieniu. Za tym dębem, za kasztanem.   Za samotną w polu topolą. Chwieją i smukłą. jak palec na ustach Boga.   Idzie powoli, odchodząc. I pojawia się na chwilę, by zniknąć znowu za jakimś krzewem, co mu zachodzi znienacka drogę.   I znowu, ale w coraz większym oddaleniu. Za kępą pachnącą, za tym drżącym ukołysaniem maleńkich kwiatków, które mu spadają na głowę białym deszczem. Za jaśminem, który tak kochał za życia.   Twarz przesłaniam dłonią, szczypiące oczy, bowiem uderza mnie oślepiający promień słońca. Znienacka.   Otrząsa się w prześwicie z szeleszczących liści w powiewie. Lecz po chwili robi się duszno i cicho. Jakoś tak tkliwie. Ojciec zniknął, zapadł się. Rozpłynął, gdzieś w rozkojarzeniu sennej melancholii.   Na piaszczystej ścieżce pociętej cieniami gałęzi. A jednak był tu kiedyś i żył jeszcze. I żyje...   Jestem jedynym świadkiem tej manifestacji. Tego przemknięcia niematerialnego zrywu zakamuflowanego przed światem.   I mimo że jestem bez miejsca i przeznaczenia, notuję każdy błahy kształt. Każdy nawet zarys, który jest w czyimś zamyśle jedynie nic nieznaczącym szkicem.   W chmurze spopielałej. W nadciągającym snopie deszczu.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-06-24)    
    • Ciekawe, czy innych książkach też będzie.  Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        (dla Raskolnikowa Sonia po prostu była święta, ale dawno czytałam).
    • @Robert Witold Gorzkowski dziękuję @Rafael Marius dziękuję. Pozdrawiam Was serdecznie, ale nie końcem, lecz początkiem, który wskazał mi drogę , co dalej muszę robić!  Zresztą, nie pominąłem przesłanek z jego podpowiedzi , jakie pozwalają odkrywać to, co zostało nieodkryte albo zatajone!?   Więc zaczniemy od tego, czym jest język światła i cienia?            

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        !!!!   Interpretację już mam!              
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Bcmil Czytając powyższe przypomniał mi się film z Jet Li Kiss of the Dragon (2001).   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...