Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie wierzę w wielką miłość
taką sprzedawaną na metry
ani tą otyłą

miłość jak wieloryb
nie istnieje
( nikt nie wyrzuci jej na brzeg
pod nasze stopy )

jest tylko herbata rano
i ciepły szalik co truchta obok
aż do przystanku
(ma przy tym uśmiechniętą
zadyszkę )

miłość to nie duże i małe
to tylko ciche nienazwane

Opublikowano

Stanisławo: ciesze się najbardziej z wyróznienia szalika;) dzięki

M. Krzywak: nie wiem, nie mam kilkuletniego stażu- ale obstawiam przy swoim-bo jeśli krzyczy to nie do otoczenia ani nie o sobie, raczej miedzy sobą;) (chyba..)

POzdrawiam i dziękuje za koemntarze
Agata

Opublikowano

A ja myślę, że miłość jak wieloryb też istnieje, niemniej jednak przesłanie i forma bardzo bardzo na tak. Szczeólnie, że kojarzy mi się z jednym z bardziej ulubionych wierszy Blake'a.

Love's secret - Never seek to tell thy love
love that never told can be
for gentle wind doth move
silently invisibly


równie prosto, mądrze i pięknie :) gratuluję
pzdr

Opublikowano

Natasza; fajnie ze nie tlykz askoczenie, ale jeszcze i miłe;):>

Espena: fakt ze przy takiej perspektywie tlyko na staż czekac;)

Veronique: własnie bałam się że potraktowany bedzie utwor jako gniot- tym bardziej się ciesze ze tak nie jest:)

Stanisławie: fakt, słowo zakazane i to w takim natężeniu jak sport ekstremalny:P strach się bąc:)

Anno: wieloryb czy płotka, ważne ze jakaś istnieje-a forma-każdy wierzy w inną (podobno:))

Dziękuje za wszystkie komentarze
Pozdrawiam
Agata

Opublikowano

Czesto szukam poezji w białym wierszu i tu ją znajduję. I nawet tego wiersza prozą nazwać nie mogę, bo to jest poezja naprawdę. Podoba mi się to delikatne ujęcie miłości. Kiedyś napisałem o miłości, że " to prawdziwe - kocham cię - zawsze jest... pomiędzy " i oto tutaj też się to sprawdza... Dlatego miło było czytać.
Pozdrawiam Piast

Opublikowano

Piaście ciesze się ze doceniłes subtelnosc- bo w sumie banalsowałam tu troszke na granicy kiczu (?) i dobvrze z ejakoś spadłam na cztery łapy:)

Beenie: dobrze ze kolejna osob ama podobne spojrzenie;)

Bartoszu: za krótko to norma:) jeżeli chodzi o sen to taak specyficzna sprawa że tylko kilka razy w życiu jest za długo:) ( i to też przez przypadek;))

Arkadiuszu: dziwne, bo ja do puenty nie mogłam się przekonać dlatego całość lezakowała u mnie ponad 3 tygodnie w szufladzie:)

kyo: Dzięki za plusa;)

Dziękuje za wsyztskie komentarze i pozdrawiam wiosennie
Agata

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Niesamowite  te metafory, tak chyba rzeczywiście  wygląda to " siódme niebo" jestem pod wrażeniem:):)
    • To jest po prostu POEZJA:) inni przede mną" rozbierali " wiersz a ja się tylko zachwycam:):)
    • @Berenika97 Dziękuję Bereniko za piękny komentarz:):)
    • Po środku mroku świeca się tli Z tła ku niej lgną kirowe ikary - ćmy W mdłą ciszę wdarł się ledwo słyszalny trzask Życie znów staje się żartem bez puenty A po kruchym ikarze z wolna opada pył   Wspomnienie i dym, a on spełniony Unosi się w górę, jest taki wolny - Już nic nie czuje. Co za ironia Dla obserwatora, tak przykra Może się wydać ta jego dola   Lecz czym jest różny człowiek od ćmy Wciąż szuka czegoś co go wyniszczy - Czegokolwiek, co będzie mu ogniem Jego świadomość jest obserwatorem On pragnie się wyrwać, uwięziony w sobie Biega za szczęściem, jak liść za wiatrem A każde spokojne spełnienie, zamienia w drżenie   Potem zostaję dym, który rozrzedza płynący czas. Ucieka on słowom w pozornie głębokich opisach. Mimo to staramy się mówić o tych niewidocznych nam szczytach gór Gór, he, he - chyba szaleństwa   My od początku do końca tak samo ciekawi Mówimy gładko o tym czego nie znamy A jednak dziwny posmak zostaje w krtani Gorzki posmak wiedzy że nic nie wiemy Przykrywamy typowym ludzkim wybiegiem, ucieczki w poszukiwanie   Jak dla ślepego syzyfa, w naszej otchłani Pozostaje nam tylko zarys kamienia Zesłanie od bogów Lub od siebie samych Szukamy ognia Potykając się znów o własne nogi Z pustką i cieniem za towarzyszy I przytłaczającym ciężarem ciszy   Błogosławieni niech będą szaleńcy Których natura - kpić z własnej natury Bo choć idą tą samą drogą Dla nich zdaje się być jasną i błogą W świetle ucieczki od świadomości Idą spokojnie, spotkać swój koniec Nie szukając w tym najmniejszej stałości W swoim stanie, zrównują się z dymem Przecież ich ruchów też nikt nie pojmie Ich świat jest czymś innym niż zbiorem liter i ciszy   Reszta zaś tych nieszalonych Brodzących w pustej słów brei, Zamknięta w otwartych klatkach, Które z czasem nazywa się 'prawda'   Kurtyna nocy już dawno opadła Mgła, wodą na ziemi osiadła Obserwujący ćmy zasnął A nasza świeca, wreszcie zgasła
    • @FaLcorN Myślę, że nie tylko Ty zadajesz sobie wspomniane w wierszu pytania. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...