Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

po e zje f
a scynuje lutownicą z be
tą alfą i omegą
myślą
trójwyMiarOWościĄ

i uczynkiem

elementarzuje od podstaw
do ścięgien przez rozciętą
strużkującą skórę

na początku było
słowo
szło szkło po ręce
wzdłuż
żył
a mi się wy
lewa lewa treść

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




bez obawy panuję nad klawiaturą, takie wiersze zawsze są odrzucane,

i dlatego staram się w nich ukryć tyle obrazów słownych i odniesień ile się da, jak ktoś posiedzi i wyłapie nie będzie narzekał


dzięki za odwiedzinki i ślad pod wierszem


pozdrawiam
Opublikowano

Sam tytuł zachęca. Myślałem, że będą lubieżne treści, a tu nic z tych rzeczy i przyznam szczerze, że byłem nieco zawiedziony. Ale dostrzegłem później myślą mową i uczynkiem i tak sobie rozgryzałem kawałek po kawałku i doszedłem do wniosku, że jest to rewelacyjna łamigłówka słowna - taka naprawdę dobra poezja lingwistyczna.

do ulubionych!
salve!!!

Opublikowano

Przekroczyłeś granicę 'badania' słów, które to 'badanie' uznaję za miłe dla oka i myśli :)
Nie ma tu dla mnie tylko czystej zabawy słowem. Jest zalążęk słowotwórstwa
To najbardziej mi przypadło:

elementarzuje od podstaw
do ścięgien przez rozciętą
strużkującą skórę


Trochę gryzą mnie duże litery w piątym wersie, wolałbym aby wiersz napisany był 'jedną techniką'... ale może być.

Ogólnie od Muchy otrzymujesz: brawo za wiersz, ochrzan za jakiś ten tytuł dziwny.

Pozdrawiam.
I Świątecznych...

Opublikowano

więc już tłumaczę duże litery, to zauważył już Sanestis Hombre w swoim komencie,

a co do tytułu to daje on dwojaką możliwość podejścia do treści wiersza, przez co można odnaleźć kolejne ukryte obrazy za tymi poszdkowanymi słowami


dzięki za odwiedziny


pozdrawiam świątecznie

Opublikowano

a ja już ten wiersz znam prawie na pamięc - hehehehehe - ale tak jak twierdziłem, twierdze dalej - dla każdego coś innego - kto nie lubi łamasów, to jego święte prao, bo tutaj konwencjonalna poetyka wymieka (chyba)
Ja toże tak.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


góra przkombinowana to " po e zje f " dla mnie w ogóle niezrozumiałe
dół do bólu banalny nawet jako cytat czy jakaś parafraza czy co kolwiek innego jest tylko wyświechtanym banałem
ale środek tak i owszem, nawet bardzo ....

+

pozdrawiam
Opublikowano

no to pochwaliłam:) kurczę, dałeś zagadkę na Święta, ale obiecuję rozgryźć gdzieś między babeczką a mazurkiem:)
myślą, mową i uczynkiem...najprostsze mamy za sobą, teraz czeka nas dalszy ciąg pracy:)
ps. jest do tego jakaś instrukcja obsługi?

pozdrawiam pisankowo!
ER

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        ...ogólnie z humorem opisana scena, a David budzi sympatię.:)
    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...