Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

brewiarz (Panie nie proszę Cię ...)


Cody

Rekomendowane odpowiedzi

Joannie - Sławek

Panie
nie proszę Cię o przyjaźń na linii ja - Ty
Proszę o rąbek prawdy Wiedzę niezamkniętą
z żadnej strony Otwartą na chwilę zdumienia
Bo wiara pełna meandrów śladów stóp piasku
to wiara szczera i moja I jeśli nauczysz mnie
smakować deszcz zbierany w dłonie Nauczysz
mowy jasnej prostej to będzie to mowa nasza
i niczyja więcej Zatem bądź po prostu bądź
chociażby nie wiedziały moje dłonie co czynią
kiedy odkrywają świat Przecież jestem kroplą
niczym więcej jak kroplą w stogu innych kropel

Naucz mnie liczyć każdą sekundę tego że
jestem Każdy obłok który nade mną płynie
w Twoim niedokrytym ciele jak po mapie świata
błądzi się palcem żeby znaleźć miejsce gdzie
kubek wody ma smak gliny smak cynobru
smak powrotu

Panie tych kroków zawsze pewnych naucz mnie
Żebym mógł iść zawile i długo z lampą podróżną
knotem jak sznurkiem wiązać każdy mrok rozpostarty
obok mnie Jeśli zechce wrócić będę znał drogę prostą
jasną i zawsze we właściwym kierunku I za tę drogę
jaką mnie prowadzisz pragnę Ci podziękować
Bo nie znam innej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



W moich ? Jakie to błędy myślowe ? Jeżeli się mylę, przyznam rację. Zwracam tylko uwagę na kontekst - podmiot raz jest kroplą, raz jest obłokiem, krople raczej nie pzrypominają stogu.
Zapraszam do dyskusji, ponieważ mogę nie miec racji.
ogólnie drażnią mnie powtózrenia - namolne, dedykacja pasuje do tytułu "Brewiarz" jak kwiatek do kożucha.
Jedynie, z czym sie zgodzę to apostrofa, ale dalej ta treśc jest niekonsekwentna - sytuacja liryczne - prośba do Boga - naucz mnie mówic, chociaż podmiot już mówi i mówi...
i jeszcze jedno:
śladów stóp piasku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Michale ja tak to odebrałam i nie widzę tu niedorzeczności. Masz rację jedynie w pierwszym przypadku, bo stóg, to raczej siana, a nie kropel.
Uczyć się mówić można całe życie i do końca mieć z tym problemy, a więc tu polemizowałabym z Twoim zarzutem.
pozdrawiam ciepło i udaję się w stronę kuchni, wrócę później
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Michale ja tak to odebrałam i nie widzę tu niedorzeczności. Masz rację jedynie w pierwszym przypadku, bo stóg, to raczej siana, a nie kropel.
Uczyć się mówić można całe życie i do końca mieć z tym problemy, a więc tu polemizowałabym z Twoim zarzutem.
pozdrawiam ciepło i udaję się w stronę kuchni, wrócę później

Hm, powoli się przekonuje - zatem pozostaje kwestia niefortunnego tytułu - ponieważ "brewiarz" to zbiór piesni, modlitw itd - zatem ta dedykacja jest nie na miejscu.
Druga sprawa to użycie dwa razy "jestem" - wprowadza to zamieszanie - nie można byc jednocześnie tym i tym. "Stóg kropel" prawidłowe nie jest na pewno.
Hm, trzeba wrócic jeszcze - Beeni - nawracaj :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Uważam, że jest to ładnie napisana modlitwa na każdą właściwie okazję. Jednak autor nie ustrzegł się pewnych błędów, które poprawione wygładzą wszystkie niedostatki. Ale myśli są ciekawe... Troszkę mnie tylko zastanawia, dlaczego zdania kończą się w połowie wersów, nie mają kropek i zaczynają z dużej litery następne zdania. Rozumiem, ze autor dał się ponieść fali nowoczesnego pisania, co akurat w tym przypadku jest chyba lekką przesadą, bo podczas czytania, czy raczej odmawiania tej modlitwy, konieczne jest robienie przerw, jakby przecinki i kropki tam były.
Ja się nie czepiam, tylko zwracam uwagę na pewne nieścisłości wyżej wymienione.
Widzisz Michale, ta współczesność nawet ciebie wywiodła nieco na manowce. Można by też tak napisać, jak to Beenie wyjaśniała i byłoby dobrze... A mówić można zawsze lepiej i mądrzej i nigdy się doskonałości nie osiągnie. W telewizji ja słyszę coraz większy bełkot - gdzie im tam do mowy!!!
Ta modlitwa przypomina mi nieco " Modlitwę o wszystko, co dotyczy zbawienia " papieża Klemensa XI, zmarłego w 1721 roku, ale on to pisał normalnie - zdanie po zdaniu z przecinkami i kropkami.
Dla mnie tekst jest niezły, godny używania...

Pozdrawiam Piast
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja uważam, że duże litery są wystarczającym wskaźnikiem nowej myśli-zdania... Ale wiersz mnie zmęczył. To znaczy - jakoś nie lubię brewiarzy! Co do "stogu kropli" - coż! to jest dopuszczalne, jeżeli uzasadnia się jakoś na tle tekstu - licentia poetica... stóg kropli - to duża ilość kropli (tutaj ludzi) skupionych w jednym miejscu - ściśniętych rzec by można... A czy takie metaforyzowanie nam się podoba?... to rzecz już inna!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli skromnym zdaniem autora mogę zauważyć - czy ktoś z Państwa czytelników dostrzegł to, że modlitwy nadają się częściej do czytania, nie do poprawiania i wytykania błędów? Nawet jeśli są ułożone w formę wiersza (co jedno drugiego z pewnością nie wyklucza)? Bynajmniej, serdecznie dziękuję wszystkim i każdemu z osobna, że podjął dialog z tym wierszem. Jak dotąd zbywany był on brakiem komentarzy. Nie wiem dlaczego - czyżby zbyt osobisty? Byćmoże. Ponawiam jednak podziękowania. Co do proponowanych zmian - błędów nie widzę, te o których Państwo piszą, nie są błędami, lecz pewnymi myślo-skrótami, które, zapewniam, nie są trudne do rozszyfrowania. Długo ten tekst był pisany, zatem wszelkie błędy były niwelowane już wcześniej. Co do kończenia i rozpoczynania nowych zdań bądź to w środku bądź na końcu wersa, należy odczytać nie jako nową falę współczesnej poezji, bo taką się nie interesuję, a raczej jako zabieg, który miał wnieśc tylko formę inną od poprzedniej, niż używana przeze mnie. Nic poza tym - zapewniam po raz drugi.

PS.

Panie Jacku!

Maestro to był Vivaldi ze swoimi "Czterema porami", ja co najwyżej to mogę być niezauważony dobosz w korowodzie grajków, w jakiejś tancbudzie na miejskich przedmieściach.

Pozdrawiam wszystkich, życząc Wesołych Świąt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiadomo, że to PS. to do Jacka, ale wcześniej jest dużo do mnie.
Modlitwy są do czytania, tak jak wiersze, jak felietony, itp. My tu na tym forum poprawiamy się, jeśli widzimy coś, co jest niezrozumiałe, lub może być przez autora niezręcznie ujęte. Nie negowałem tej modlitwy, zresztą chyba pierwszy napisałem, że jest to modlitwa. Czytałem ją wiele razy i wciąz nie mogę pozbyć się wątpliwości wymienionych wyżej. Jeśli ktoś ma tę modlitwę odmawiać, a sam nie odrzucam możliwości wygłoszenia jej przy nadarzającej się okazji, to muszę ją rozumieć i tak przekazać, by inni też zrozumieli, bo oni słuchają - ja czytam.
Wyjaśnij - " obłok płynie w niedokrytym ciele ", czy " W Twoim niedokrytym ciele błądzi się palcem " - bo to Każdy napisane dużą literą wyklucza jedno i drugie na raz. Bo jeśli - obłok - odnosi się do liczenia, to - Każdy _ powinien być z małej litery.
I jeszcze te - ślady stóp piasku - ?

DOBRA! Czepiam się? niech będzie... Gdyby przyszło mi wygłosić tę modlitwę, musiałbym powiedzieć to tak, jak ją rozumiem. Chyba że autor zabroni!!!
Pozdrawiam Piast
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiadomo, że to PS. to do Jacka, ale wcześniej jest dużo do mnie.
Modlitwy są do czytania, tak jak wiersze, jak felietony, itp. My tu na tym forum poprawiamy się, jeśli widzimy coś, co jest niezrozumiałe, lub może być przez autora niezręcznie ujęte. Nie negowałem tej modlitwy, zresztą chyba pierwszy napisałem, że jest to modlitwa. Czytałem ją wiele razy i wciąz nie mogę pozbyć się wątpliwości wymienionych wyżej. Jeśli ktoś ma tę modlitwę odmawiać, a sam nie odrzucam możliwości wygłoszenia jej przy nadarzającej się okazji, to muszę ją rozumieć i tak przekazać, by inni też zrozumieli, bo oni słuchają - ja czytam.
Wyjaśnij - " obłok płynie w niedokrytym ciele ", czy " W Twoim niedokrytym ciele błądzi się palcem " - bo to Każdy napisane dużą literą wyklucza jedno i drugie na raz. Bo jeśli - obłok - odnosi się do liczenia, to - Każdy _ powinien być z małej litery.
I jeszcze te - ślady stóp piasku - ?

DOBRA! Czepiam się? niech będzie... Gdyby przyszło mi wygłosić tę modlitwę, musiałbym powiedzieć to tak, jak ją rozumiem. Chyba że autor zabroni!!!
Pozdrawiam Piast


Proszę Pana,
nikogo nie atakuje. Raczej bronię swojego tekstu, jako jego autor i zarówno pierwszy czytelnik. Nie prosiłem o porady w jego stosunku, raczej komentarz jakie wywołuje on wrażenie i czy wogóle godzien jest uwagi. Ewentualne, wspomniane, przez Państwa uwagi nie sądzę, aby były wprowadzone. Przykro mi, uparty jestem i walczę o własną niezależność. Taka natura. :)


Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nikogo nie atakuje. Raczej bronię swojego tekstu, jako jego autor i zarówno pierwszy czytelnik. Nie prosiłem o porady w jego stosunku, raczej komentarz jakie wywołuje on wrażenie i czy wogóle godzien jest uwagi. Ewentualne, wspomniane, przez Państwa uwagi nie sądzę, aby były wprowadzone. Przykro mi, uparty jestem i walczę o własną niezależność. Taka natura. :) >>>

Skoro zwracałem się o pewne wyjaśnienia, to po to, by lepiej zrozumieć tekst, a nie cokolwiek poprawiać. Ale jeśli autor jest dumny i blady, i uparty, co akurat tu mu chluby nie przynosi, to niech dalej pławi się w swej nieomylności, i niech dalej podnosi nos wysoko, jeszcze wyżej, uważając jednak na ptaki, bo ptasia panuje...

A ja cóż, chylę czoła przed nieomylnością i rzemiosłem wielkiego Mistrza - Maestro... do stóp padam...
Wybacz, że Ci głowę śmiałem zawracać swiom natręctwem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jakie wrażenie na mnie zrobił Twój tekst: żadne! bełkot, bełkot, bełkot; plus Twoje zadufane w sobie komentarze, tragedia (ale "nie boska"), poniżej masz przykład wielkiej poezji religijnej, potraktuj ten wiersz jako wzór

Pozdrawiam
Bartek

Teresa de Cepeda y Ahumada)

TĘSKNOTA ZA ŻYCIEM WIECZNYM

Nie żyję w sobie, bo znam inną drogę?
Pełnego życia, więc wołam w tęsknocie:
Ja tym umieram, że umrzeć nie mogę.

Żyję tym życiem, które jest hen, w dali,
Bo miłość całą mą istność objęła.
Ona w mym sercu żarzy się i pali,
Ona mnie z Bogiem w jedno połączyła.
I w Nim me serce, me szczęście zawarte,
I On mnie wybrał, i wskazał mi drogę,
Wyrył w mej duszy znamię niezatarte:

Ja tym umieram, że umrzeć nie mogę.

Miłość płonąca w głębi serca mego,
Ta miłość, która jest mym życiem, siłą ?
Zamknęła w wnętrzu mym Więźnia Boskiego,
Aby się szczęście moje dopełniło.
Lecz bliskość Jego wzmaga me cierpienia
I mej tęsknoty rozpala pożogę,
Aby Go ujrzeć bez zasłon ni cienia!

Ja tym umieram, że umrzeć nie mogę.

O jakże długie jest ziemskie wygnanie!
Jakże tchną smutkiem te pustynne głusze!
Jakże bolesne w tym życiu konanie
I te kajdany, co skuwają duszę!
Tylko nadzieją, że skończą się męki
Ten ból wygnania opanować mogę.
Lecz chociaż ufam, płyną z duszy jęki:

Ja tym umieram, że umrzeć nie mogę.

Jakąż goryczą opływa to życie,
W którym nie mogę ujrzeć swego Pana!
Bo chociaż miłość napawa obficie,
Długa tęsknota, to bolesna rana:
O, zerwij. Panie, te ciężkie kajdany,
Do życia pełni otwórz mi już drogę:
Duch mój do Ciebie tęsknotą porwany.

Ja tym umieram, że umrzeć nie mogę!

Tylko nadziei złociste promienie
Świecą mi w życiu, że kiedyś zaświta
Dzień, w którym skończy śmierć moje cierpienie.
I tej pociechy ma dusza się chwyta...
O, przyspiesz dzień ten, śmierci upragniona!
Widzisz, że radość czuję a nie trwogę
Na myśl, że weźmiesz mnie w swoje ramiona.

Ja tym umieram, że umrzeć nie mogę!

O, życie! ty znasz potęgę miłości,
Wiesz jak się ona w zaświaty wydziera.
Puść mnie więc! nie więź wśród ziemskiej ciemności,
Bo szczęścia bramy twa śmierć mi otwiera.
O, jakże czekam mej śmierci zjawienia,
Bo tylko ona otworzy mi drogę,
Wybawi duszę z ciasnego więzienia.

Ja tym umieram, że umrzeć nie mogę.

Zdroje obfite życia prawdziwego
Nie mogą poić mej duszy spragnionej,
Póki nie wyrwie się z życia ziemskiego.
Więc z głębi duszy tęsknotą trawionej
Wzywam cię, śmierci! O, wyrwij mię z ciała!
Tylko przez ciebie szczęście zdobyć mogę...
Przyjdź już! jam w tobie pogrążona cała.

Ja tym umieram, ze umrzeć nie mogę!

O życie moje, cóż oddam dziś Bogu,
Co się ukrywa w głębi serca mego?
O, kiedyż stanę na wieczności progu,
By Mu dać życie za tę miłość Jego?
Gdy przez śmierć tylko dosięgnąć Go zdołam,
I przez śmierć tylko mam do Niego drogę,
O, jakże tęsknię, wyrywam się, wołam:

Panie, umieram, że umrzeć nie mogę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dziękuję za miłe słowa. Będę pamiętał.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Powiem Ci, że ja do dzisiaj tak robię, tyle że nie dotyczy to partnerek, ale niemalże każdej osoby, z którą uda się wejść w jakiś głębszy kontakt. Szczególnie mam tu na myśli internet, bo w realu ludzie są dla mnie dużo bardziej czytelni, dzięki różnorodnym bodźcom sensorycznym jakie odbieram. W sieci to jak chodzenie w ciemnym pokoju z zawiązanymi oczami. Z tą różnicą, że dla mnie to zupełnie nie jest męczące, raczej ciekawe i po linii moich zainteresowań psychologicznych.   Owszem, a nawet dużo większe. Są tacy dla których randki były jedną z większych traum jakie im dane było w życiu doświadczyć. Generalnie osoby introwertyczne, do tego  z różnymi problemami psychicznymi i seksualnymi, z brakiem adekwatnej socjalizacji w wieku rozwojowym. Ale pomimo tego dali radę i znaleźli żonę, czy męża, lecz nigdy nie chcieliby tego doświadczenia powtarzać, co dobrze rokuje w temacie wierności i trwałości relacji. Zatem zawsze są jakieś plusy. Królowej flirtu dużo łatwiej będzie stać się niewierną żoną. Rzecz jasna nic nie sugeruje.   W sumie to takie standardy już kiedyś były. Moja prababcia wychowywała się na arystokratycznym dworze i jej romanse przebiegały według przyjętego wzoru, obowiązującego w dobrym towarzystwie. Gdy ktoś uchybił, którejś z reguł był uważany za gbura i barbarzyńce i nie miał szans u panny. A zdarzało się to nawet tym z najlepszymi nazwiskami i tytułami. Widocznie w swoim czasie nie odrobili należycie pracy domowej w szkole dobrych manier.    
    • @jan_komułzykant Dystych udany. Pozdrawiam. @poezja.tanczy Dzięki za dwuwierszowe, celne komentarze. Pozdrawiam. @andreas @andreas Różnorodność spojrzeń na problem ciekawa. Pozdrawiam.
    • @andreas U mnie wygrał Reymont. Pozdrawiam.
    • składam obrazy śladami do przodu oczywiście pokazywali w kinach   kawiarnia jak na okładkach a w niej przystojny kelner pracuje od zawsze   błądzi myślami rzecz jasna wokół stolików najbardziej siedzę przy tym z fiołkami   przechodzisz niby przypadkiem po drugiej stronie ulicy a kelner już od drzwi woła   jest wiadomość dla pana nie uśmiechasz się wcale wiem co znaczy być pod wrażeniem   jesteś bardziej przystojny niż każdy kelner z każdej kawiarni w mieście   film urywa się nagle całkiem bez komentarza więc do stolika podchodzisz   i pytasz co ja zamawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...