Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

M jak Mason (akt II scena II)


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

SCENA II
Katownia Księdza Dobrodzieja. Heniek przykuty do ściany, ubranie podarte, na ciele ślady tortur. Wokół Księdza Dobrodzieja biega niczym piesek garbus Romek. Ubrana w męski strój mieszczański Magisterka z doklejonym sutym czarnym wąsem stoi obok Heńka. W rogu krzesło i stół, na stole pergaminy, pióro i kałamarz.

KSIĄDZ DOBRODZIEJ
(ujmuje Heńka za brodę, podnosi jego głowę do góry)
A oto i mason. Żyd! I pedał!

ROMEK
Tfu tfu, pedał!

MAGISTERKA
Ależ Księże Dobrodzieju, mamy pełnię średniowiecza, loże masońskie jako takie jeszcze nie istnieją, a i do terminu „pedał” bardzo nam daleko. Chronologicznie, rzecz jasna.

KSIĄDZ DOBRODZIEJ
(grzmi)
Cisza! Jak mówię, że mason i pedał, znaczy – mason i pedał! Już o Żydzie nie wspominając, tutaj mylić się nie mogę – moje nozdrza niechybnie wyłapują fetor judaicae z odległości stajania! Wszak to Żydzi ukrzyżowali Pana Naszego Jezuchrysta!

MAGISTERKA
Dobrodzieju, Jezus Chrystus jako zrodzony z matki Żydówki sam był przecież narodowości żydowskiej!

KSIĄDZ DOBRODZIEJ
Milczeć! Gdybym nie udawał, ze nie wiem, że jesteś kobietą, która przebrała się za chłopa po to, żeby skończyć uniwersytet, już dawno spłonęłabyś na stosie!

MAGISTERKA
(na stronie)
Cóż za beznadziejna epoka z tego średniowiecza; nie dość, że muszę żyć wśród ciemnoty i uginać się pod teokratycznym jarzmem Księdza Dobrodzieja, to jeszcze przyszło mi upokarzać się i przyklejać sobie sztuczne wąsy, by móc skończyć uniwersytet i pracować jako magisterka, co po łacinie wykłada się: nauczycielka.

KSIĄDZ DOBRODZIEJ
(konfidencjonalnie do Magisterki)
Szczęście twoje w tym, żeś prócz Septem Artes Liberales takoż studiowała dogłębnie Ars Amandi, i to u mistrzów praskich nie lada jakich! (klepie ją w tyłek)

MAGISTERKA
(podskakuje; zalotnie)
och!

KSIĄDZ DOBRODZIEJ
Czas zająć się gachem.

(Magisterka siada pospiesznie za stołem, macza pióro w kałamarzu; od tej pory ksrzętnie notuje każde słowo. Romek bierze ze ściany ogromny bat i staje koło Heńka)

KSIĄDZ DOBRODZIEJ
(do Heńka, oficjalnie)
Czy przyznajesz się do członkowstwa w loży masońskiej?

HENIEK
Nie.
(Romek smaga go biczem po plecach)
aaa, przyznaję, przyznaję!

KSIĄDZ DOBRODZIEJ
Czy przyznajesz się do obrażania swych braci, bogobojnych antysemitów, przynależnością do Rodu Abrahama?

HENIEK
Nie.
(Uderzenie)
aaa, nie!
(Seria uderzeń)
Nie! Nie! Nie!

KSIĄDZ DOBRODZIEJ
(pod nosem)
Niedobrze. Trzeba zastosować torturę wody. Romek!

ROMEK
Tak, panie!

(kuśtyka za scenę, wraca z wielkim lejem i cebrem wody)

HENIEK
(przerażony)
Litości! Litości! Przyznaję się, przyznaję!

KSIĄDZ DOBRODZIEJ
(z zadowoleniem)
Znakomicie. A czy przyznajesz się do zbrodni homoseksualizmu, czyli grzesznego obcowania z chłopem, pospolicie zwanego pedalstwem? Uprzedzam, że jeśli wyprzesz się zarzutów, czeka cię stos.

HENIEK
(zrezygnowany)
No... dobra. Przyznaję się.

KSIĄDZ DOBRODZIEJ
Doskonale! (do Magisterki) Czy mamy to wszystko na piśmie?

MAGISTERKA
Tak jest!

KSIĄDZ DOBRODZIEJ
(do Heńka)
A zatem ominie cię stos za wyparcie się prawdy! (pauza; tryumfująco) Ale czeka cię stos – za masoństwo, żydostwo i pedalstwo! Dziś jeszcze spłoniesz!

ROMEK
(podskakując koślawo)
Hurra, hurra! Stos Panu Bogu na chwałę!

KSIĄDZ DOBRODZIEJ
Proces zakończony, wyrok wydany. Czas na wieczerzę!

(Magisterka wstaje, zwija pergamin i wychodzi; za nią Ksiądz Dobrodziej; przed wyjściem jeszcze klepie ją w tyłek; za nimi kuśtyka Romek. Heniek zostaje sam. Przykuty do ściany i oczekujący wykonania wyroku ma wyglądać jak najtragiczniej; cała jego poza przybrać ma wyraz cierpienia godzien dramatu antycznego)

(Patrząc na samotnego, udręczonego Heńka publiczność przechodzi katharsis; dłuższa przerwa, by nie zakłócać widzom oczyszczenia)

Opublikowano

Odnoszę wrażenie, że z satyry z pierwszych scen przeszedłeś do czegoś, czego nazwać nie potrafię: pastisz, parodia, tragikomedia(?). Przezywam małe rozczarowanie, bo zapowiadało się świetnie. Ale, pożiwiom - uwidim, jak mawiają Amerykanie.
Jeden czeski błąd: ksrzętnie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Chwała i cześć należy im się na wieki. Pozdrawiam.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Arsis «fantastyczna wizja stworzona przez nadwrażliwą wyobraźnię» źródło SJP Zawieszenie pomiędzy nieważkością a nicością. Narracja i akcja jak w niemym filmie, przyciąga pomimo braku dźwięku i głosów.  Pozdrawiam
    • Ponura polska jesień, Przywołuje na myśl historii karty smutne, Nierzadko także wspomnienia bolesne, Czasem w gorzki szloch przyobleczone,   Jesiennych ulewnych deszczy strugi, Obmywają wielkich bohaterów kamienne nagrobki, Spływając swymi maleńkimi kropelkami, Wzdłuż liter na inskrypcjach wyżłobionych,   Drzewa tak zadumane i smutne, Z soczystych liści ogołocone, Na jesiennego szarego nieba tle, Ponurym są często obrazem…   Jesienny wiatr nuci dawne pieśni, O wielkich powstaniach utopionych we krwi, O szlachetnych zrywach niepodległościowych, Które zaborcy bez litości tłumili,   Tam gdzie echo dawnych bitew wciąż brzmi, Mgła spowija pola i mogiły, A opadające liście niczym matek łzy, Za poległych swe modlitwy szepcą w ciszy,   Gdy przed pomnikiem partyzantów płonie znicz, A wokół tyle opadłych żółtych liści, Do refleksji nad losem Ojczyzny, W jesiennej szarudze ma dusza się budzi,   Gdy zimny wiatr gwałtownie powieje, A zamigocą trwożnie zniczy płomienie, O tragicznych kartach kampanii wrześniowej, Często myślę ze smutkiem,   Szczególnie o tamtych pierwszych jej dniach, Gdy w cieniu ostrzałów i bombardowań Tylu ludziom zawalił się świat, Pielęgnowane latami marzenia grzebiąc w gruzach…   Gdy z wolna zarysowywał się świt I zawyły nagle alarmowe syreny, A tysiące niewinnych bezbronnych dzieci, Wyrywały ze snu odgłosy eksplozji,   Porzucając niedokończone swe sny, Nim zamglone rozwarły się powieki, Zmuszone do panicznej ucieczki, Wpadały w koszmar dni codziennych…   Uciekając przed okrutną wojną, Z panicznego strachu przerażone drżąc, Dziecięcą twarzyczką załzawioną, Błagały cicho o bezpieczny kąt…   Pomiędzy gruzami zburzonych kamienic Strużki zaschniętej krwi, Majaczące w oddali na polach rozległych Dogasające płonące czołgi,   Były odtąd ich codziennymi obrazami, Strasznymi i tak bardzo różnymi, Od tych przechowanych pod powiekami Z radosnego dzieciństwa chwil beztroskich…   Samemu tak stojąc zatopiony w smutku, Na spowitym jesienną mgłą cmentarzu, Od pożółkłego zdjęcia w starym modlitewniku, Nie odrywając swych oczu,   Za wszystkich ofiarnie broniących Polski, Na polach tamtych bitew pamiętnych, Ofiarowujących Ojczyźnie niezliczone swe trudy, Na tylu szlakach partyzanckich,   Za każdego młodego żołnierza, Który choć śmierci się lękał, A mężnie wytrwał w okopach, Nim niemiecka kula przecięła nić życia,   Za wszystkie bohaterskie sanitariuszki, Omdlewających ze zmęczenia lekarzy, Zasypane pod gruzami maleńkie dzieci, Matki wypłakujące swe oczy,   Wyszeptuję ciche swe modlitwy, O spokój ich wszystkich duszy, By zimny wiatr jesienny, Zaniósł je bezzwłocznie przed Tron Boży,   By każdego z ofiarnie poległych, W obronie swej ukochanej Ojczyzny, Bóg miłosierny w Niebiosach nagrodził, Obdarowując każdego z nich życiem wiecznym…   A ja wciąż zadumany, Powracając z wolna do codzienności, Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony, Szepcząc ciągle słowa mych modlitw…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew Czy rzeczywiście świat współczesny tak nas odczłowieczył? Czy liczy się tylko pogoń za wciąż rosnącą presja społeczną w każdej dziedzinie? A gdzie przestrzeń, by być sobą?
    • @Tectosmith całkiem. jakbym czytał któreś z opowiadań Konrada Fiałkowskiego z tomu "Kosmodrom".
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...