Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

limeryk pokrzywdzonego w opiniach artysty


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a to co znowu za krzyki?

troszkę Stefcia, ciut Ewusi
nie zabraknie też dzie wusi
kapkę Stasi, mnie drobinkę
-Krzywak zrobi dobrą minkę:))
potem dodać szczyptę czarnej,
bajki-żeby było fajniej,
wymieszawszy Olka z Krzysiem
le mal krzyknie: mmm, to mi się:))
taki ot(c)o przepis nowy
i 'limeryk' już gotowy!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



złamaliście mi serce opiniami
a w marzeniach płakałem wraz z wami
gdy miłości swej pierwszej opisywałem tchnienie
napisaliście głupoty w opiniach i każdy ze mnie się śmieje...
Opublikowano

na nic pocieszenia kiedy wiosną deszcze
kiedy jeszcze aniołek białym piórkiem łechce
na nic wszystkie gwiazdy i asteroidy
miast nektaru miłości jem toksyczne grzyby...

teraz znowu szlocham na monitor łzy leje
posłałbym wiersz nowy, lecz tracę nadzieje
bo jak prześlę słów tysiąc łzami napisane
od Satanisławy znów dostanę lanie :(

Opublikowano

skorzystaj pan choćby ze ściągawki na forum "co to jest limeryk" (po prawj stronie)
i nie gorączkuj się pan tak - ja tylko chciałam zwrócić uwagę na pewne zasady - bo chyba w życiu trzeba mieć jakieś zasady, ale może się mylę - pan tu rządzi - to pański limeryk;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...