Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie częstuj mnie kłamstwem Henry
tylko to mogę bo zapas metafor i symboli
jest ograniczony

nie nadużywam mojej kobiecości
wiesz - tragedią dla analityków jest transfer
zaczynają od macicy wypuklą soczewką
szukając tajemnic w obcym umyśle

mam przeciez wiele wspaniałych cech
ostatniego pozytywnego bohatera
namalowałam bez krocza na znak buntu

po co odbierasz mi spowiedź
masz swój własny worek doznań
jak hiszpanska babka zbierasz
przepowiednie na koniec

nie identyfikuj się z kolekcją koni na biegunach
pociag elektryczny nie przejedzie gwizdka

Opublikowano

Nie odcyfrowałem kim jest ona (peelka), ale mniej więcej chwytam ;) (kol. M.K. - trochę trzeba przeżyć ;)
No ale nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej, a nawet i gorzej. ;D
"worek doznań" jest dobijający, sorry.
A ostatnie dwa wersy są łatwą ucieczką od przemyślenia tej historii do końca (tak to widzę).
pzdr. b

Opublikowano

ja też nie skumałem :(

mi przyszło do głowy - za co przepraszam z góry - że to relacja terapeuta-pacjentka, w której terapeuta zaczął mieć ciągoty :I .. ewentualnie terapeuta stwierdził, że pacjentka podświadomie go uwodzi .. ewentualnie terapeuta to mąż, któremu żona gada po nocy, jak on chce spać ;D i można bez końca tak rozpracowywać w tę i inną stronę te wszystkie metafory

Opublikowano

pierwszy wers: czĘstuj - literówka;
Henry - to imię dość charakterystyczne dla amerykańskiej literatury powieściowej, i w kontekście
akurat tego wiersza jednoznacznie kojarzy mi się z osobą autora "Zwrotnika Raka", "Zwrotnika Koziorożca"; z HENRY MILLEREM - już pierwsza strofa mocno mi to uzasadnia; peelka prowadzi
więc dyskurs z wizją kobiety-kobiecości, i szerzej - człowieka, jakie znajduje /domyślnie/ w jego książkach; a ostatnie wersy wystawiajają kompromitującą ocenę jego samego - wiecznego chłopca traktującego wszystko i wszystkich jak zabawki /koń na biegunach, pociąg elektryczny/;
wiersz intrygujący; bardzo dobry literacko, i frapujący tematem; gratuluję! J.S.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedyś wieczorem od niechcenia, Gdy przeleciałem pilotem po kanałach, Ujrzałem na ekranie plazmowego telewizora, Jak jakiś głupkowaty celebryta, Swoim nowym stylem się przechwalał… A z oczu jego biła pogarda, W pogardliwym uśmieszku wykrzywiły się usta, Gdy tak ochoczo nad ,,plebsem” się wywyższał...   Szpanując drogim ciuchem markowym, Jak to przeważnie celebryci, Także i ten nie stronił od pogardy, Od szaraczków czując się lepszym… Przeto myśląc niewiele, Dla celebryty zaraz ułożyłem ripostę I rymując od niechcenia wersy kolejne, W taki oto zakląłem ją wiersz:   ,,To mój styl jest najlepszy na świecie, Bo samemu takim oto jestem, Na przekór konwenansom wszelakim, Czerpię z życia pełnymi garściami. Dni codziennych przygody, W sny zaklinam prawem księżycowych nocy, By piękna ich zazdrościły mi nawet gwiazdy, Na firmamencie świata uwięzione na wieki...   Mój styl jest najlepszy na świecie, Choć gołym okiem go nie dostrzeżecie, Utkany z bezcennych z całego życia wspomnień Niewidzialny noszę swój sweter… Jednym ruchem znoszonej czapki, Zgarniam z nocnego nieba całe gwiazdozbiory, By niczym cukru kryształkami, Grzane piwo wieczorem nimi posłodzić…   Mój styl jest najlepszy na świecie! A niezaprzeczalnym tego dowodem Że kruczoczarną noszę swą bluzę, Od kuzyna gwiazdkowy prezent… A stare przetarte spodnie, Za wygraną na loterii niegdyś kupione, Miłym dla mnie są przypomnieniem Tamtej bezcennej chwili ulotnej…   To mój styl jest najlepszy na świecie… Bo niby dlaczego nie??? Kto zabroni mi tak myśleć, Tego będę miał gdzieś! Zaraz też wyłączyłem telewizor, A z dumą spojrzawszy w lustro, Sięgnąłem po stare wysłużone pióro, By podzielić się z Wami tą myślą…"
    • Gdy za oknem pada deszcz, piszę wiersze o zapachu jesieni. Życie znów prosi do tańca, a ja wciąż nie umiem tańczyć. W tłumie tamtych ludzi zawsze czułem się jak Stańczyk. Dlatego teraz — ja i goździkowa kawa. Uwielbiam ten klimat goryczy. Nie muszę być miły, siadam spokojnie i spuszczam demony ze smyczy. Zawsze lubiłem ten półmrok. Wiosna rodzi kwiaty, a ja czekam, aż umrą.
    • 10/10/2025 „Tak samo”   Czasami przychodzi znienacka, w zwykły, nużący wieczór. Tak! Zrobię to — odważę się. Idę, jestem, chodzę, mówię, poznaję. Raz czuję zachwyt, częściej przychodzi znużenie. Serce rozpalone lawą fizyczności, ciśnieniem ogromnym, próbującym wydostać się na powierzchnię po latach uśpienia. I nagle przychodzi chwila, która mówi: błędne koło. Przecież tym razem miało być inaczej. Było inaczej, a skończyło się tak samo.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Kto wie, czy winni                       są, czy niewinni;                      t a m /c i  nadają                      na innej linii...                        Ja zaś odbieram                      na  własnej  fali,                      więc myślą żeśmy                      się nie spotkali.                                   ***                         (Jakąż ma  o w a                       minę zawziętą...                       Nie, ja nie jestem                       owej k l i e n t k ą)            
    • @Berenika97    Jak w rzeczywistym życiu: czasem tym, czego potrzeba, aby "(...).Wszystko poszło świetnie (...), jest <<(...) "Stuprocentowy, najprawdziwszy, autentyczny grzech" (...)>> . Przy założeniu, że przy Osobowym Wszechświecie, mieszczącym w Sobie dobro i zło, grzech jako taki w ogóle istnieje.     Dobrze napisane opowiadanie, które  przeczytałem z zaciekawieniem. Serdeczne pozdrowienia.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...