Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Z urzędu nadeszło a raczej przyniósł je listonosz
zielono skaczący głupek z twarzą idioty
p i s m o
zakryte dyskretną dziewiczą bielą koperty
ale z wariacko kolorowym znaczkiem
z wybijającym się imieniem i nazwiskiem adresem

miałem natchniony napisać o jakiejś dziwnej miłości
garbatym skrzacie skrzącym się pod podłogą wariatem
złamałem regułę i wiele razy ją jeszcze nadłamię
zostałem odnaleziony tylko sekretarka zagryza wargi
po to schowałem się zresztą pod podłogą by odszedł

zielono skaczący głupek z twarzą idioty
wysłannik pana negującego Sodomę.

Opublikowano

tutaj Oscar ma racje, że przy tym utowrze bawił sie tylko sam autor - bo to brednie tak na dobrą sprawę, aczkolwiek jakaś nowośc dla mnie.
chociaż sens niby ma - człowiek pzreciwko systemowi

wysłannik pana negującego Sodomę.

wysłannik to anioł. W ST do Sodomy przybyli właśnie Wysłannicy.

I tyle mojego.
Dzięki i pozdrawiam.

Opublikowano

sorry, że się wcinam: czy to chodziło o taką wąską chudzinę? ;)
to "p i s m o" (rozszerzone odstępami) - to ani wiosna, ani lato, jakby autor miał nieczyste (wstrząśnietę czy zmieszane?:) intencje.
pzdr. b

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ja się cieszę, na takie wcinanie :)

A ogólnie: ja wiem, że to wygląda dziwnie, ale wiedziałem co pisałem - i z pełną świadomością to umieściłem i nie wytnę (tym razem).
Ale oświadczam - gramatykę znam, i wszystkie błędy popełnione zostały celowo. A że to durnowane, to już pretensje do autora :)
Dzięki za odwiedziny i pozdrawiam.
Opublikowano

"złamałem regułę i wiele razy ją jeszcze nadłamię" to cytat :)

a tak na marginesie - jak nie pora to i wszyscy dokopują, a jak cosik dobrego, to cisza.
ludzie kochani...
(hehehe)

ale powaznie - dzięki, nie będe juz mieszał nic, no chyba żeby.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



najgorszy nie najgorszy, ale jaka furore robi, hehehheeh.
Tomku - ja go za to już lubie własnie. Szkoda tylko, że tak na poważnie jest odbierany. Przecież on jest zupełnie NIEPOWAŻNY !
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:]
no tak
masz racje
nawet sprawia wrażenie
jakbyś niepoważnie do niego podszedł ;)

wiersze na kolanie szarej komórki też są czasem dobre he

no właśnie, a czasem ma się dośc tego zdrowego rozsądku.
a jutro dzień kobiet jeszcze, ech, dolo dolo...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Z szacunkiem schylam głowę :) Wszystkiego pięknego :)
    • @Migrena Mam „ wrażliwcom” co wiedzą jak smakuje kawa o poranku….niech płynie wszystko-:)od

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      życzę….
    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...