Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Trochę mnie nie było na prozie, ale odnoszę wrażenie, że panuje tam wolnoamerykanka. Wokół Jej Mości Poezji stale kłótnie, przeprowadzki, szlabany i biby, a do prozy ktoś wrzuca wiersze, jacyś amatorzy miniatur udają weteranów itp. Może raz na miesiąć jakaś wizytacja, co?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a wg. jakich kryteriów moderator bedzie decydował?

wg zachowań klaudiusza. co zrobi klaudiusz - jest złe. czego nie robi klaudiusz - jest dobre
no, swego czasu już tak było, ale niemiło wspominam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to by było "wewnętrznie sprzeczne" :) - demokratyczne głosowanie nad zniesieniem demokracji :)

Klaudiuszu, jak narazie widzę, że Ty poprostu zrobisz wszystko, żeby tego moderatora nie było. Twoje zachowanie jest co najmniej egoistyczne (modofobia - taka choroba ;) ). Ja też jestem za powołanieM moderatora. Zróbmy najpierw głosowanie. Potem głosowanie komu ma przypaść ten "zaszczytny" tytuł.

Zatem...


*** CZY CHCESZ WPROWADZENIA MODERATORA? ***

tak.
Opublikowano

ale może zróbmy to jak należy:

czy chcesz powołania moderatora który:

1) usuwa watki i wpisy bezsensowne i obraźliwe wg.
a)ogólnie przyjętych norm, z uwzględnieniem różnorodności osób i charakterów zwałszcza osób ucześzczających na wszelkiego rodzaju fora związane z twórczością i niezależnością
b) moralności braci kaczyńskich
c) własnego rozumienia tego co dobre i złe
d) "wszystko co napiszą osoby które mnie nie lubią jest złe i szkodliwe dla serwisu boga i ojczyzny"

2)wyrzuca osoby/konta które
a)są ewidentną prowokacją, mająca na celu załątwianie własnych prywatnych porachunków wzglednie wszelkiego rodzaju "atakó na serwis" (bnp. ktos go zbeształ to on im pokaże)
b)są z pewnościa prowokacją, ale w gruncie rzeczy nikogo nie obraząją poza oczywistym prymitywizmem poczucia humoru (patrz chuck norris :) )
c) nie lubią moderatora, uważajągo za ignoranta i kretyna, który w ogóle nie rozumie słowa "poezja" i jest zupełną pomyłką uczynienie go moderatorem na serwsie z poezja zwiazanym

3) przenosi teksty które
a)tylko w naprawde skrajnych przypadkach - jak wiadomo sztuka jest subiektywna i nie ma ani kryteriów ani tym bardziej osób które są kompetentne to oceniac... ew. wyrzuca z działów P teksty z błędami i notorycznymi literówkami
b)nie odpowiadja jego specyficznej wizji poezji
c)nie podobaja mu sie
d)napisały osoby z pkt 2-c, wzglednie osoby które przerastaja go tak ogromnie, że ich po prostu za ten "geniusz" któergo im zazdrosci - nienawidzi


dotychczas spełniane były oczywiscie punkty ostatnie, jak przyjmiemy wersje "a" to ja tez jak najbardziej popre instytucje moderatora

Opublikowano

[quote]d)napisały osoby z pkt 2-c, wzglednie osoby które przerastaja go tak ogromnie, że ich po prostu za ten "geniusz" któergo im zazdrosci - nienawidzi


aha - zeby nie było - to nie o mnie akapit :)) tylko o dotyk'u któego poprzedni MOD z forum wyrzucił tylko dlatego ze nijak nie mógł zrozumieć jej wierszy a prawdopodobnie czuł że przy nich jego wypociny wyglądają żałośnie - a jako że przecież jest MOD'em nie moze na to pozowlić aby na forum bywały lepsze osoby od niego (co przejawialo sie w faworyzowaniu jakze genialnej tworczosci niejakiego macieja T. ) - w koncu to on jest najlepszy i najgenialniejszy dlatego zostal moderatorem i dlatego bez wiekszego wysilku i zastanowienia porafi podjąc decyzje o tym który wiersz jest Z który P a który w ogóle wierszem nie jest...
Opublikowano

do regulaminu należy dodać punkt 55g (g jak gówno), w którym

"moderator wg własnego widzimisię może usuwać komentarze, konta i utwory użytkowników, których nazwy odwołują się do słów:
- klaudia
- klaudiusz"

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • BITWA MRÓWEK część druga - ostatnia.

       

      Pierwsze rzędy zatrzymały się w bezpiecznej odległości. Nastała grobowa cisza. Słychać tylko było szelest liści na pobliskich drzewach poruszanych powiewem. Nawet wiatr nie chciał przeszkadzać.
      Po prostu zdębiałem, coś takiego zdarza się tylko w opowieściach fantastycznych. 
      Zdumienie moje było nie do opisania, a moje oczy z niedowierzaniem analizowały ten widok, bo kogo by nie zaskoczyło takie zachowanie małych istot.
      Dwie duże armie mrówek stają na przeciwko sobie gotowe do okrutnej walki, a polana z zielonego koloru zamieniała się w czerwono czarny dywan. 
      Przelotna myśl otarła się o mój umysł: Co było powodem tej konfrontacji?! Z ludzkiego punktu widzenia będą toczyć bój o cały pobliski teren, czyli taki mrówkowy terytorialny spór. 
      Coś zaczęło się dziać i musiałem zaprzestać swoich domysłów o co w tym wszystkim chodzi koncentrując się na działania dwóch armii.
      Pierwsze szeregi ruszyły na siebie i rozpoczęły się bezlitosne i okrutne działania obu stron. Wszystkie mrówcze żeby, a raczej żuwaczki nie pozostawały bierne. Trupy i ranne mrówki gęsto pokrywały drogę swoimi małymi ciałkami.
      Musiałem pozostać cichym świadkiem tej masakry, nie w mojej mocy było zakończenie tego konfliktu. Żałowałem tylko, że nie mam ze sobą aparatu fotograficznego, a jeszcze lepiej kamery do filmowania.
      Mrówki bezlitośnie kontynuowały swoje dzieło zniszczenia i trudno było określić na czyją stronę przechyla się szala zwycięstwa.
      Słońce już zaszło, gdy losy bitwy rozstrzygnęły się na korzyść czarnych mrówek. Niedobitki i resztki czerwonych mrówek uciekały w głąb lasu, lecz nie dane im było przeżyć, czarne mrówki zniszczyły wroga doszczętnie. Polanka należała do niech.
      Pamięć o tym wydarzeniu pozostała mi głowie na zawsze. Zmęczony, wróciłem późnym wieczorem do domu. Nie mogłem zasnąć, a mój umysł wciąż analizował to coś co było na pograniczu fantastyki naukowej i rzeczywistości.
      Na drugi dzień poszedłem zobaczyć pobojowisko, a moje zdziwienie znów ogarnęło umysł. Na polance nie było żadnego dowodu stoczonej bitwy. Zauważyłem jednak, że czarne mrówki budują duże mrowisko i zagospodarowują się na zdobytym terenie.
      Pomyślałem wówczas, że ta bitwa tylko mi się przyśniła, lecz ku mojemu zaskoczeniu odkryłem dowód na potwierdzenie całego wczorajszego zajścia, czyli stos zwłok czerwonych mrówek przygotowanych do konsumpcji i ułożonych w grupie małych kopców.
      Zawsze podziwiałem pracowitość i mądrość mrówek, ale po tamtym zdarzeniu pozostał mi niesmak ponieważ mrówki jak ludzie są w stanie eksterminować swój własny gatunek.

       

      Styczeń 1977 roku.

       

      KONIEC

       

       

       

       

      ******************************************************

      Edytowane przez Wiechu J. K. (wyświetl historię edycji)
  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Christine Dzięki, taki miał być, w świątecznym nastroju. Pozdrawiam serdecznie. M. 
    • @truesirex     niesamowita opowieść!!! Wielowymiarowa. Pięknie napisany wiersz.!    O samozniszczeniu i bólu, spowodowanym traumami wychowania …takimi, które nie pozwalają …kochać. Miłość jako siła destrukcji i źródło lęku, dziedziczone traumy i „piękny chłopiec”, który ucieka w głąb samego siebie…   dotyka samego rdzenia :) a muzyka…niesamowite obrazy i tekst :) zaraziłeś mnie Ethel :)    pozdrawiam truesirex i życzę Tobie Spokojnych Świąt

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • BITWA MRÓWEK część druga - ostatnia.   Pierwsze rzędy zatrzymały się w bezpiecznej odległości. Nastała grobowa cisza. Słychać tylko było szelest liści na pobliskich drzewach poruszanych powiewem. Nawet wiatr nie chciał przeszkadzać. Po prostu zdębiałem, coś takiego zdarza się tylko w opowieściach fantastycznych.  Zdumienie moje było nie do opisania, a moje oczy z niedowierzaniem analizowały ten widok, bo kogo by nie zaskoczyło takie zachowanie małych istot. Dwie duże armie mrówek stają na przeciwko sobie gotowe do okrutnej walki, a polana z zielonego koloru zamieniała się w czerwono czarny dywan.  Przelotna myśl otarła się o mój umysł: Co było powodem tej konfrontacji?! Z ludzkiego punktu widzenia będą toczyć bój o cały pobliski teren, czyli taki mrówkowy terytorialny spór.  Coś zaczęło się dziać i musiałem zaprzestać swoich domysłów o co w tym wszystkim chodzi koncentrując się na działania dwóch armii. Pierwsze szeregi ruszyły na siebie i rozpoczęły się bezlitosne i okrutne działania obu stron. Wszystkie mrówcze żeby, a raczej żuwaczki nie pozostawały bierne. Trupy i ranne mrówki gęsto pokrywały drogę swoimi małymi ciałkami. Musiałem pozostać cichym świadkiem tej masakry, nie w mojej mocy było zakończenie tego konfliktu. Żałowałem tylko, że nie mam ze sobą aparatu fotograficznego, a jeszcze lepiej kamery do filmowania. Mrówki bezlitośnie kontynuowały swoje dzieło zniszczenia i trudno było określić na czyją stronę przechyla się szala zwycięstwa. Słońce już zaszło, gdy losy bitwy rozstrzygnęły się na korzyść czarnych mrówek. Niedobitki i resztki czerwonych mrówek uciekały w głąb lasu, lecz nie dane im było przeżyć, czarne mrówki zniszczyły wroga doszczętnie. Polanka należała do niech. Pamięć o tym wydarzeniu pozostała mi głowie na zawsze. Zmęczony, wróciłem późnym wieczorem do domu. Nie mogłem zasnąć, a mój umysł wciąż analizował to coś co było na pograniczu fantastyki naukowej i rzeczywistości. Na drugi dzień poszedłem zobaczyć pobojowisko, a moje zdziwienie znów ogarnęło umysł. Na polance nie było żadnego dowodu stoczonej bitwy. Zauważyłem jednak, że czarne mrówki budują duże mrowisko i zagospodarowują się na zdobytym terenie. Pomyślałem wówczas, że ta bitwa tylko mi się przyśniła, lecz ku mojemu zaskoczeniu odkryłem dowód na potwierdzenie całego wczorajszego zajścia, czyli stos zwłok czerwonych mrówek przygotowanych do konsumpcji i ułożonych w grupie małych kopców. Zawsze podziwiałem pracowitość i mądrość mrówek, ale po tamtym zdarzeniu pozostał mi niesmak ponieważ mrówki jak ludzie są w stanie eksterminować swój własny gatunek.   Styczeń 1977 roku.   KONIEC         ******************************************************
    • @infelia Coś trzeba liniom pokazać, skoro tęsknią za sprawiedliwością.
    • @truesirex   dziękuję truesirex :) a Perfect Blue …uwielbiam :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...