Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dziewczyna zaprowadziła mnie do czarnego, małego, lśniącego złowrogo samochodu. Wsiadłam zrezygnowana, usadawiając się na tylnym siedzeniu. Umiejętnie instruowałam kobietę, gdzie ma jechać.
- proszę skręcić w lewo – rzucałam komendy z miną znawcy terenu – o tam – wskazując palcem – tam będzie mały skwerek, w każdym razie powinien być.
- Gdzie teraz? – chłodne, metaliczne zgłoski wydobywały się z gardła dziewczyny, jak zardzewiałe spinacze.
- Prosto – warknęłam – czekać na instrukcje – dopóki nie usłyszałam głosu, jakoś znosiłam obecność tej wielce niesympatycznej osoby.
- Dumna i uprzedzona...
- Uprzedzona? – udałam zdziwienie – na dzień dzisiejszy nie potrafię wyjaśnić, dlaczego pani nie ufam. Jednak w najbliższym czasie uczynię wszystko, co w mojej mocy, aby udowodnić swoje racje. Pomimo utraty pamięci mam jeszcze coś takiego, jak intuicję. Proszę mi wierzyć – posiadam niezwykle rozwinięty szósty zmysł. Proszę się zatrzymać, jesteśmy na miejscu – wskazałam pobliskie osiedle bloków mieszkalnych.
- Zaczekam tu na panią – wymamrotało widmo kobiecości.
O razu rozpoznałam właściwy blok. Nie wiedziałam wprawdzie, na którym piętrze jest moje mieszkanie, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Ufałam swojej intuicji. We właściwym momencie podpowie mi gdzie iść.
Stało się tak, jak oczekiwałam. Weszłam do mieszkania i zobaczyłam śmiesznego kudłatego psa, który na mój widok wywiesił jęzor i zapamiętale merdał ogonem. Zaraz za zwierzęciem pojawiły się w przedpokoju dwie urocze dziewczynki mniej więcej w wieku 13 i 16 lat. „To pewnie moje dzieci” – pomyślałam i serce mi się ścisnęło. Musiałam się bardzo pilnować, żeby nie zdradzić swojego stanu. Nie chciałam ich wystraszyć. Postanowiłam udać, że zostałam napadnięta gdzieś, uderzono mnie w głowę i okradziono. Chociaż właściwie po części była to prawda.
Dziewczyny podbiegły do mnie i rzuciły mi się na szyję.
- Mamo, co się z Tobą działo? Wszyscy cię szukają. Babcia pojechała na komisariat z panem Jackiem, żeby zgłosić zaginięcie.
„A więc jest jakiś pan Jacek, czyżby to mój mężczyzna, czy tylko sąsiad” – poddałam się gorączkowej myśli.
- Miałam mały wypadek, potrącił mnie samochód i ukradziono mi wszystkie rzeczy, dokumenty, dosłownie wszystko – mamrotałam przytulając córki do siebie – no ale już wszystko w porządku – uśmiechnęłam się do dziewczyn.
- Oj, dobrze mamusiu, strasznie się bałyśmy – wytrajkotała z szybkością karabinu maszynowego młodsza z córek – musimy zadzwonić po babcię i pana Jacka – dodała rezolutnie.
Pomyślałam, że mam bardzo mądre, inteligentne dzieci. „Tylko matka im się trafiła trochę ten tego...” – skwitowałam z ironią.
Usiadłyśmy w kuchni. Starsza córka wykonała telefon do babci i w skrócie wyjaśniła sytuację. Położyła aparat na stole i podeszła do kuchenki.
- Zrobię herbatki, dobrze? Wyglądasz na bardzo zmęczoną – uśmiechnęła się do mnie córcia i pomyślałam sobie, że ja to mam dobrze.
- Dzięki córeczko – powiedziałam ciepłym tonem, obejmując jednocześnie młodszą latorośl wślizgującą się na kolana. Wszystkie lody w mojej pokiereszowanej, zamrożonej duszy zaczęły topnieć. Wiedziałam, że będzie dobrze. „Odnaleźć i poznać na nowo swój dom” – gra warta jest świeczki, pomyślałam wzruszona. Jak strudzony wędrowiec dotarłam do kolejnego punktu mojej wędrówki, w miarę cała i zdrowa. Owszem, czekało mnie jeszcze wiele pracy, odkrywania niegdyś dobrze znanych faktów, imion i przeżyć. Wiedziałam też, czego w swoim życiu nie chcę. Ta kobieta czekająca w samochodzie...


**


Niestety musiałam powiedzieć dziewczynkom, że wracam do szpitala. Wolałam poczekać z tym jednak do powrotu babci i pana Jacka. Byłam bardzo ciekawa, jak wygląda ten mężczyzna. Czułam, że coś mnie z nim łączy, ale nie były to jeszcze na tyle silne odczucia, abym mogła wysnuć konkretne wnioski. Jak zwykle moja podświadomość pracowała w swoim tempie, nie zasypując mnie naraz zbyt wieloma informacjami.
Właśnie wchodziłam do łazienki z zamiarem wzięcia prysznica, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Do przedpokoju weszli dwaj mężczyźni i starsza kobieta. „To zapewne moja matka” – skojarzyłam – „a tych dwóch?” – zlustrowałam ich krótkim spojrzeniem i już wiedziałam. Starszy z mężczyzn podszedł do mnie i spojrzał mi głęboko w oczy biorąc mnie za rękę, w sposób bardzo osobisty. Poczułam niezwykłe ciepło. Z tym mężczyzną z pewnością coś mnie łączyło, czułam, że to coś bardzo silnego. Nogi powoli zaczęły się pode mną uginać. To nie było zwykłe trzęsienie ziemi. Cekiny wiecznego niepokoju zostały rozsypane... Poddałam się całkowicie gestom człowieka, który trzymał mnie w objęciach. A więc to był mój Jacek. Zamknęłam oczy.

Opublikowano

Dlaczego ja wciąż czytam o tych motylach w brzuchu...czy wy kobiety niema cie na to innych określeń? np łechcące mrowienie, niespokojne drżenie rąk, chwilowa utrata kontroli nad własnym umysłem, zmysły zaczynają górować nad zdrowym rozsądkiem, patrze na niego i czekam kiedy mnie przeleci a on nic, chcę go posiąść na własność...ciągle tylko te motyle i motyle...bleeeeeeeeeeeeeee, przepraszam Basiu...

Co do tekstu ja już kiedyś pisałem, że lubię twoje pisanie...piszesz o życiu, ale afirmujesz go na język literacki, z pewnością nie jestto grafomania jest w tym potencjał...kilka błędów...

przesadziłaś z dziewoją,

zdrobnienie herbatki...mi siem nie podoba, latorośl, po za tym jest całkiem całkiem, pisanina na dobrym poziomie

PA

Opublikowano

Dziękuję Wam Piotrze i Adamie za odwiedziny w moich progach. Tak, tak... wiem - te motyle są bleee, postaram się zastąpić je czymś bardziej wyrafinowanym, obiecuję :-).
Jeśli chodzi o dziewoję to poprostu już nie wiedziałam, czym zastąpić ciągle powtarzające się "dziewczyna" czy "kobieta". I takie cuś mi wyszło, hihi :-))).
Chylę czoła z pokorą wobec Waszych uwag i wskazówek - zawsze mile widziane. Tekst pójdzie jeszcze do obróbki. Pozdrawiam nocną porą/B.

Opublikowano

- proszę skręcić w lewo – P
spojrzał mi głęboko w oczy biorąc mnie za rękę – mi... mnie
Namieszałaś wątków, Basiu, normalne życie rodzinne, watek kryminalny, dwóch chłopów(a gdzieś tam jeszcze tata dziewczynek), amnezja, tajemnicza pielęgniarka...
Szykuje się chyba naprawdę długa opowieść - mam nadzieję.
Czwartego stycznia ubieglego roku napisałaś:
[quote]Cieszę się, że mogę zamieszczać swoje teksty na tym portalu. Jestem wdzięczna za wszelkie komentarze, opinie pozytywne jak i negatywne. Taka sytuacja stwarza możliwość rozwoju. Czytelnicy zamieszczający swoje komentarze najczęściej posiadają wykształcenie wyższe, więc jestem tutaj również z nadzieją na uzupełnienie moich braków w wykształceniu. Posiadam niestety tylko wykształcenie średnie.
Wystarczy przejrzeć moje komentarze na portalu, aby zorientować się, że brakuje mi wiedzy i umiejętności, aby w sposób fachowy je uzasadniać. Jedno mogę powiedzieć: lubię pisać i pragnę robić to jak najlepiej. Długa droga przede mną... :-))


No i patrz - pokonałaś tę drogę w znakomitym stylu. Dziś Ty możesz udzielać nauk młodszym (stażem) autorom. Gratuluję.
Opublikowano

dobrze - jak zawsze płynnie i z pomysłem. mogłabyś tylko (biorąc pod uwagę rozmiary tekstu, powieść wychodzi) przyłożyć się do opisów postaci, bo właściwie ja nie wiem jak kto wygląda i chcąc nie chcąc, czasami "oddalam się" od tekstu uciekając we własną wyobraźnię. opisy - tego mi brakuje.

J.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • @Wiesław J.K.  Wiersz ten napisałem po obejrzeniu, ponownie, filmów Katyń i Wołyń.
    • NATURA I CZŁOWIEK   Katyń 1940 i Wołyń 1943 oraz Rwanda 1994   ludobójstwa człowiecze zwyczajnie chaniebne a było ich więcej w kolorze bólu i czerwieni ludzie ludziom skażoną miłością apokalipsę stworzyli   cywilizacja dziczeje nienawiścią zawstydził się Chrystus obiecanym zbawieniem a gwoździe poszarpały nadzieję nawet w błękicie nieba rdzawą w beznadziejności łzawą   dzika przyroda bez miłosierdzia żarłocznie każdy kąsek pożera  życiodajnego narodzenia więc ku pamięci tym wszystkim którym nie dane żyć było strofy te poświęcam
    • @aff Dziękuję za zainteresowanie i lubiejkę. Tak, zapewne brzmią dla dzisiejszego czytelnika anachronicznie i nienaturalnie, bo właściwie nie używamy ich już na co dzień. Niemniej uważam, że w przekładach utworów z XIX wieku mają swoje miejsce. Mógł Mickiewicz pisać: Polały się łzy me czyste, rzęsiste Na me dzieciństwo sielskie, anielskie, Na moją młodość górną i durną,... Pozdrawiam
    • ludzie naprawdę to kupują?   obraz z białym krajobrazem ukradziony z klatki schodowej taka, ot, historia bez pościgów, wycia i rozbijania szkła bez rwania mięsa życia do kości ale z kradzieżą! choć nie mam pewności czy ktoś go nie wystawił na klatkę właśnie żebym go wziął czyż to nie jest życie wielkie nieporozumienie w teorii mógłbym zapukać, zapytać ale nie wiedziałbym gdzie i błądziłbym po mieszkaniach ja to na takiej klatce bym nic nie zostawiał zamek nie działał nie wiem w ogóle czemu ktoś chciałby wyrzucać taki łady obrazek stary, rosyjski jeszcze z leningradu eklektyczny w sensie nie że obraz chciałem się pochwalić słowem eklektyczny dobre, nie? polecę nawet dalej eklektyczna poświata koszernych chodników przeglądam się mrawo w kałużach rozbija się szmaragdem haniebny dżdż nic nie rymuje się z dżdż dziwią mnie wszyscy krytycy i ja wiem że jestem nieudolny że rym bywa częstochowski i że forma mną włada ale w porównaniu do "prawdziwej poezji" czuję się jak jakiś kaleka jakbym stracił jeden z 6 zmysłów jakbym czegoś nie widział czegoś nie słyszał czegoś nie rozumiał przepraszam "prawdziwą poezję" ale z braku laku zacząłbym chyba czytać paragony na parkingu i to by była historia życia! do wydedukowania po nawykach żywieniowych może ktoś ma dziecko? może ktoś ma dietę? to jest niesamowite a nie wasze zasrane tkanki i eklektyczne obrazy przepraszam
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Starzec Ech tam! Złudzenie. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...